Na Wołyniu mieszka jeszcze wielu Ukraińców, którzy pamiętają rzeź, do której doszło w 1943 roku. O tych wydarzeniach uczą się także dzieci w lokalnych szkołach.
Gdy w miniony wtorek w Ostrówkach pod polską granicą chowano ponad 300 ciał Polaków zabitych przez UPA, na pogrzeb przyszło także wielu mieszkańców okolicznych wsi, którzy pamiętają tamtą rzeź. Zawsze jednak wypowiadając się o tych wydarzeniach, podkreślają, że także Polacy mordowali Ukraińców. „Moją babcię zabili Polacy, to była rzeź, szła wieś na wieś, i u nas Ukraińcy byli bandytami i Polacy. Każdy każdego mordował i bił” – powiedziała Polskiemu Radiu Luba Szaruk.
Nauczycielka z pobliskiej wsi Walentyna Kozaczuk, podkreśla, że o wydarzeniach na Wołyniu, dzieci uczą się gdy przerabiany jest temat: „Historia małej ojczyzny”. Wykorzystywane są – między innymi – wspomnienia miejscowych mieszkańców. Dla Walentyny Kozaczuk, jest to tragedia zarówno Polaków, jak i Ukraińców. „Ludzie, którzy nam o tym opowiadają mówią, że Polacy i Ukraińcy żyli przyjaźnie, zawierali małżeństwa. Nie było żadnych sporów. A dlaczego do tego doszło… To chyba władza sprowokowała taką rzeź” – powiedziała Polskiemu Radiu.
Apogeum rzezi wołyńskiej przypadło na 11 lipca 1943 roku. Ataki wtedy dokonane były jednymi z najbardziej okrutnych i krwawych mordów, jakich dopuścili się nacjonaliści ukraińscy w latach 1942 – 1944. W ciągu lipca 1943 roku oddziały UPA zorganizowały około 530 napadów. Pod hasłem „Śmierć Lachom” wymordowano wówczas kilkanaście tysięcy Polaków. Szacuje się, że straty polskie na Wołyniu wynoszą około 60 tysięcy pomordowanych.
IAR/Kresy.pl