Aktualizacja strony została wstrzymana

Hinduistyczna ceremonia zaślubin z… wężem

Mieszkanka Bhubaneswar (Indie) „wyszła za mąż” za… węża – informuje hinduska agencja Press Trust of India (PTI). W ceremonii „ślubnej” pani Bimbala Das z wężem – kobrą królewską, uczestniczyło 2000 gości. Chociaż „kapłani” wyśpiewywali mantry, wąż nie miał ochoty wyjść z pobliskiego wzgórza i na ceremonii nie pojawił się. W zastępstwie wystawiono więc rzeźbę węża.
„Jestem szczęśliwa” – mówiła matka Bimbala Das, pani Dyuti Bhoi, która ma jeszcze dwie córki i dwóch synów na wydaniu.
Das wyprowadzila się już do specjalnie zbudowanego szałasu, niedaleko wzgórza gdzie żyje wąż.

W tym roku mieszkańcy Bhubaneswar świętowali już „ślub” dziewczyny z psem.

 

KOMENTARZ BIBUŁY: Po takich wiadomościach, najbardziej zagorzałego ekumenistę i „dialogowca” z innymi religiami powinno zastanowić jak przedstawiciele Kościoła katolickiego mogą prowadzić „dialog” z hinduizmem, czy to czczącym węże, krowy, psy, mrówki czy jakiegokolwiek sortu stwory żywe i nieżywe. Mimo tego, sam Jan Paweł II wypowiadał się z uznaniem „innych religii”, w tym hinduizmu. Spotykał się wielokrotnie w wyznawcami innych religii i ani razu nie wzywał otwarcie do przyjęcia Jedynej Drogi do Boga, do powrotu czy wejścia do Kościoła katolickiego. (Jeśli PT Czytelnik dysponuje takowym klarownym wezwaniem „świętego” Jana Pawła II, prosimy o dostarczenie tekstu – chętnie go opublikujemy.)

Podczas wizyty Jana Pawła II w New Delhi 7 listopada 1999 roku, Msza była poprzeplatana ceremoniami i modlitwami hinduistycznymi, odbywały się tańce i inne harce. Po tym Jan Paweł II spotkał się z „kapłanami” hinduizmu, buddystami, sikhami i innymi przedstawicielami. Powiedział do nich: „Przychodzę tutaj jako pielgrzym pokoju. Moja obecność pośród was jest znakiem, że Kościół katolicki chce rozpocząć dialog z religiami świata.”

Dialog z wyznawcami węży? Coraz częściej słyszymy ze strony księży katolickich mantrę, że „Katolik powienien być lepszym katolikiem, Żyd – lepszym Żydem, Muzułmanin – lepszym Muzułmaninem, Buddysta – lepszym Buddystą, Hinduistsa – lepszym Hinduistą”, itp. Jak można być lepszym katolikiem bez konieczności nawracania bliźnich, bez konieczności ukazywania im jedynej Drogi do Zbawienia, bez konieczności mówienia żydom, muzułmanom, buddystom, hinduistom, że śmiertelnie błądzą – nie można sobie wyobrazić. A jednak to się dzieje. I nikt potrafi w posoborowym Kościele powiedzieć jasno, że Poza Kościolem nie ma Zbawienia. Jeśli bycie lepszym wyznawcą węży (bycie lepszym Żydem, Muzułmaninem….) prowadzi do Zbawienia, to PO CO nam Kościół, po co miałby Chrystus poddawać się Męce? Nie rozumieją tego Hinduiści, nie chcą zrozumieć Zydzi, ale gdy księża katoliccy wypowiadają się w duchu „konieczności dialogu z innymi religiami”, nie mówiąc nic o jedynej konieczności: przyjęcia Wiary Chrystusowej, to jest to obraza Jedynego Boga. A za takie obelgi Bóg Sprawiedliwy karze surowo.

 

 

Skip to content