Smutne są dzieje diecezji smoleńskiej. Smutne są dzieje tych ziem ”” nie tylko dla Polaków. Gdy upada diecezja, oznacza to zaprzepaszczone szanse, jak również wysiłki i poświęcenia konkretnych ludzi.
Smoleńsk czy Moskwa? ”” Na to pytanie musiał odpowiedzieć król Zygmunt III, wyruszając w 1609 r. na Wschód. Poważnie traktujący świętą wiarę monarcha nie mógł pomijać w rozważaniach nad przyszłością swego królestwa sprawy Kościoła powszechnego. Zadecydował, że najpierw trzeba zdobyć twierdzę smoleńską. Nie był to wybór nazbyt ostrożny, przyszłość pokazała bowiem, że utrzymanie się w Moskwie przez dłuższy czas nie było możliwe, a katolicyzacja rosyjskiej stolicy drogą podboju nie mogła wchodzić w grę. Jego syn Władysław Zygmunt (późniejszy król Władysław IV) mógł nawet pretendować do panowania nad Wielkim Księstwem Moskiewskim, ale warunkiem było przylgnięcie do schizmy1.
![]() |
Oświej, kościół XX. Misjonarzy pw. Trójcy Przenajświętszej, litografia według rysunku Napoleona Ordy. |
Po ciężkim oblężeniu, trwającym od 29 września 1609 r. do 13 czerwca 1611 r., Smolensk został zdobyty2. Trzeba tu zaznaczyć, że Zygmunt III jako król Polski i wielki książę litewski odzyskał to, co należało do Jagiellonów. Księstwo Smoleńskie zostało podporządkowane Litwie przez księcia Witolda w roku 1405, zostało jednak utracone w 1514 r. Warto także zwrócić uwagę na ludzkie związki Smoleńszczyzny z Polską. Z ziemi tej wywodzili się Sapiehowie ”” ród, który wydał czterech biskupów, w tym kardynała Adama Stefana (1867-1951), arcybiskupa krakowskiego. Nie był to pierwszy pasterz krakowski, którego przodkowie pochodzili z ziemi smoleńskiej. Również kard. Jan Puzyna (1842-1911) mógł tam szukać gniazd swego rodu, który wydał trzech biskupów. Dalej trzeba wymienić kontrowersyjnego księdza Hugona Kołłątaja, działacza Sejmu Wielkiego, którego przodkowie również byli egzulantami (uciekinierami) ze Smoleńszyzny. Niesławnej pamięci biskup wileński Ignacy Massalski to potomek kniaziów wypartych w XV w. z Masalska, leżącego w Księstwach Wierchowskich daleko za Smoleńskiem. Jego ród również miał dobra w Księstwie Smoleńskim.
W rezultacie zajmowania kolejnych ziem przez Moskwę wielu opuszczało swoją ojcowiznę, przenosząc się na Zachód. Tak więc kniaziowie Hłazynicze (z których Olechno Wasylewicz, okolniczy smoleński, otrzymał w roku 1499 od króla Aleksandra ”” obok szeregu siół nad Opoczanką ”” siedmiu poddanych w Katyniu) dali początek wspomnianym Puzynom (na Podlasiu) i Ogińskim w województwie trockim (od wsi Oginty/Woginty). Co prawda mało kto dziś wie o przedwcześnie zmarłym biskupie smoleńskim Ludwiku Karolu Ogińskim (ok. 1680-1718), ale jednocześnie któż nie słyszał sławnego poloneza Pożegnanie Ojczyzny, skomponowanego przez Michała Kleofasa Ogińskiego (1765-1833)?
Tak więc oba rody Puzynów i Ogińskich miały wspólnego protoplastę, a wywodziły się z Kozielska leżącego w Księstwach Wierchowskich3. Nie wszystkie związki da się odszukać i udowodnić. O tym, że brygadier J6zef Kopeć (1762-1827), który odznaczył się w powstaniu kościuszkowskim, a potem został zesłany na Kamczatkę, wywodzi się z Kopciów ze Smoleńszczyzny, świadczy jego herb ”” Kroje4.
Księstwo Smoleńskie było ruskie i prawosławne. Polonizacja i katolicyzacja wymienionych rodów musiała trwać ”” czasami dłużej, czasami krócej. Z chwilą zajęcia księstwa przez Zygmunta III wiarę katolicką na tych terenach trzeba było zaprowadzać od podstaw. Zdecydowano się na założenie nowej diecezji. Na katedrę wybrano cerkiew Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny5. Nie będziemy tu śledzili wszystkich problemów związanych z jej powstaniem ”” podamy tylko, że dopiero 1 września 1636 r. został prekonizowany na pierwszego biskupa ks. Piotr Parczewski, który wcześniej działał jako jej administrator. Przeżył nawet oblężenie Smoleńska (1632-1634) przez wielką armię moskiewską i uwolnienie miasta przez wojska pod dowództwem króla Władysława IV.
![]() |
Kapitulacja wojsk moskiewskich przed królem Władysławem IV (XVII w.), fragment, Zamek Królewski w Warszawie. |
Sam Parczewski był prawdopodobnie najważniejszym biskupem smoleńskim. Pochodził z rodziny prawosławnej z leżącego na południe od Smoleńska województwa mścisławskiego. Wykształcenie uzyskał w Braniewie i Wilnie6. Musiał się borykać z wszelkimi problemami związanymi z organizacją diecezji, której granice przez długi czas nawet nie były ustalone ”” pierwotnie w skład diecezji miały wejść również Księstwo Siewierskie i Księstwo Czernihowskie. Nie mógł liczyć na wzmocnienie biskupstwa przez włączenie w jej skład części ogromnych obszarów diecezji wileńskiej. Nie mógł się też spodziewać napływu kapłanów, blokowanego przez innych biskupów (jak się przypuszcza, głównie biskupa wileńskiego Abrahama Wojnę). Nie ulega wątpliwości, że jego diecezja nigdy nie była nabytkiem właściwie docenionym przez episkopat Rzeczypospolitej7. Nawet miejsce w Senacie dla nowego biskupa uzyskano nie bez oporów (1638).
Co więcej, wiarę należało tam szerzyć w sposób szczególny. W Rzymie oceniono, że lepsze rezultaty można uzyskać, nakłaniając miejscową ludność do unii, niż nawracając na rzymski katolicyzm. Trudno negować słuszność tej decyzji, trzeba jednak zauważyć, jak skomplikowane zadanie mieli jezuici ”” sprowadzeni do Smoleńska przez miejscowego wojewodę Aleksandra Gosiewskiego ”” którzy w 1620 r. otworzyli w tym mieście kolegium8. Na terenie diecezji działali także od 1620 r. bernardyni, a od 1625 r. dominikanie9. Ci pierwsi zaprowadzili konfraternię św. Michała Archanioła opiekującą się szpitalem dla żołnierzy10, posiadali też bibliotekę, do której książki gromadził o. Paweł z Lęczycy11. Niestety, biskup Parczewski nie umiał współpracować z zakonami, nie wykorzystywał też ich potencjału. Świadczą o tym słane przez niego do Rzymu skargi na dziłalność zgromadzeń zakonnych12.
Prawdziwe porażki i klęski miały się jednak dopiero zacząć. Tuż przed potopem szwedzkim nie tylko tereny diecezji, ale znaczna część obszarów Wielkiego Księstwa Litewskiego zostały zajęte przez wojska moskiewskie. Winą za poddanie Smoleńska w 1654 r. obarczono miejscowego wojewodę, Filipa Kazimierza Obuchowicza. Trzeba jednak przyznać, że Rzeczpospolita nie zrobiła zbyt wiele, by właściwie zabezpieczyć twierdzę. Utrzymanie jej zrzucano na miejscowych wojewodów. Nawet gdy była zagrożona, król wyznaczył jej niewłaściwego obrońcę w osobie wspomnianego Obuchowicza, bo ani magnata, mogącego z własnych środków przyczynić się do obrony, ani dowódcy merytorycznie przygotowanego do tak ważnego zadania. Został on zresztą awansowany przez króla Jana Kazimierza po odrzuceniu tego stanowiska przez Pawła Jana Sapiehę13. W samym obleganym Smoleńsku nie było też wystarczającej determinacji do walki. Część szlachty smoleńskiej wyjechała, wyręczając się niedoświadczonymi zastępcami. Sam biskup smoleński Franciszek Dołomat-Isajkowski uciekł z miasta, gdy rozpoczęły się działania wojenne, i jeszcze przed końcem maja tego samego roku zmarł14. Można nawet dojść do wniosku, że najbardziej zażartymi zwolennikami obrony miasta byli jezuici, skoro zapisano, że „często się o to z p. Wojewodą aż do zębów alterkowali (…) po murach chodząc lud animowali ”” że to raczej przy nas wszystkich śmierć sobie obierają”15.
![]() |
Konstanty Kazimierz Brzostowski (1644-1722), biskup smoleński w latach 1685-1687, następnie wileński |
Jak to określił monografista, aż do roku 1678 „istnienie diecezji smoleńskiej było problematyczne”16. W tym roku przywrócono Rzeczypospolitej Wieliż, Newel i Siebież. Ilość parafii z dwunastu w roku 1652 spadła do trzech17. Traktat podpisany w 1686 r. przez wojewodę poznańskiego Krzysztofa Grzymułtowskiego zawierał zapisy o zwrocie przedmiotów kultu z utraconej katedry, odzyskano więc wśród nich najprawdopodobniej relikwie św. Kalistrata, skoro w 1749 r. znajdowały się w katedrze wileńskiej. Katolikom, którzy pozostali pod panowaniem moskiewskim, car zapewnił wolność odprawiania nabożeństw w domu i dojazdu do kościołów znajdujących się poza granicami państwa18. Jak mogła wyglądać realizacja tych gwarancji? Założona przez Marcjana Ogińskiego kanclerza wielkiego litewskiego misja jezuicka na przedmieściu smoleńskim Posada trwała tylko trzy lata: od 1687 do 169119. Zachowała się relacja z 1693 r., mówiąca o tym, że schizmatycki „metropolita stary kościół murowany biskupi lat siedem rozbierał i ciała katolików powykopywawszy popalił”, nadto o powtórnym chrzczeniu i uciskaniu pozostałej szlachty (niektórych obracano w chłopów). W Smoleńsku niejakiego Romanowicza nie tylko zmuszono do porzucenia wiary, ale również męczono, by się dowiedzieć, czy „nie wie o potajemnych katolikach”. Dochodziło do sytuacji kuriozalnych: „To też się stało, że popa cerkwie Spaskiej syn smoleński w młodych leciech w Witebsku uczył się po łacinie i został jezuitą; będąc klerykiem przyjechał w odwiedziny ojca swego. Wojewoda [Hołowin] wziąwszy go na pytki; «dlaczegoś ty chłopem będąc carów zdradził?>> (…) kazał go ochrzcić i popem poświęcić, i teraz jest popem”. W następnym roku wojewoda za swe postępowanie został z rozkazu cara zdegradowany i obity knutami20. Później bywało różnie, czasami docierali w okolice Smoleńska misjonarze jezuiccy misji założonej w 1690 r. w Mścisławiu21, a w XIX wieku wybudowano nawet w Smoleńsku kościół katolicki22.
Mimo że gwarancje wolnościpraktyk religijnych odnosiły się również do prawosławnej ludności na terenie pozostałej części Smoleńszczyzny, unia dokonywała ciągłych postępów. Jej początki należy wiązać z rokiem 1624, gdy umarł prawosławny arcybiskup Smoleńska Sergiusz i jego miejsce zajął unita ”” Leon Kreuza. W roku 1772 na pozostałych przy Rzeczypospolitej terytoriach Smoleńszczyzny było około 100 tys. unitów.
![]() |
Król Zygmunt III na tle zdobytego Smoleńska (XVII w.), Państwowe Zbiory Sztuki na Wawelu. |
Zachowana w stanie szczątkowym diecezja długo musiała czekać na pasterza, który by się nią właściwie zajął. Nie miała katedry ani rezydencji biskupiej. Często diecezję smoleńską traktowano jako kolejny szczebel w karierze, zapewniający miejsce w Senacie i odskocznię do dalszego awansu. Zanotowano nawet skandaliczną reakcję jednego z biskupów smoleńskich na pominięcie przy nominacji na biskupstwo wileńskie: Bogusław Gosiewski „wpadłszy w kolere, że go infuła interminęła (…), dał w łeb kieliszkiem księdzu Zienkowiczowi [wysuniętemu na biskupstwo wileńskie] i okrwawił. Drugi raz rzucił butelką, czyli flaszą, ale Pan Bóg strzegł, że chybił”. Samego Zienkowicza powstrzymali od reakcji obecni przy zdarzeniu kanonicy23.
Nie może nas więc dziwić, że Jerzy Hylzen, objąwszy diecezję w 1745 r., stwierdził, iż nie napotkał żadnych śladów działalności swych poprzedników24. Po latach klęsk i zaniedbania nastał wreszcie ”” można to śmiało powiedzieć ”” znakomity pasterz. Wywodził się z magnackiej rodziny inflanckiej, która przeszła na katolicyzm na przełomie XVII i XVIII wieku. Rezydował w dobrach swojego brata, Jana Augusta, wojewody mińskiego, w Dagdzie w Inflantach, ale bardzo blisko granic diecezji. Również w Inflantach w Krasławiu utrzymywał dwóch kleryków w seminarium lazarystów, fundowanym przez Platera. Pomocne to były związki rodzinne - brat biskupa żonaty był z Platerówną. Dodatkowo rodzinie udało się w 1749 r. przejąć od Sapiehów Oświej, dobra leżące na terenie diecezji, gdzie wybudowano kościół i sprowadzono szarytki25. W przeciwieństwie do Parczewskiego bp Hylzen nie miał konfliktów z duchowieństwem zakonnym. Co roku wizytował diecezję, a gdy czynił to pierwszy raz, miał wrażenie „jakby był w Kanadzie, tak jest oddalony od Polski i Europy”26. Osobiście wygłaszał kazania w kościołach. Cztery razy wysłał relację o stanie diecezji do Rzymu27. Za jego czasów w Newlu działała kuria biskupia. Bp Hylzen chętnie zwiększyłby ilość, ale nie było chętnych do ich uposażenia. W 1763 r. zdał diecezję Gabrielowi Wodzyńskiemu, by resztę życia pobożnie wieść w Warszawie. Po śmierci w 1775 r. został jednak pochowany w Oświeju28. Gdy z pierwszym rozbiorem resztki diecezji przeszły pod panowanie Rosji, na jej terenie było ok. 7 tys. katolików (głównie szlachta). W 1783 r. jej terytoria zostały włączone do nowo powstałej archidiecezji mohylewskiej29, było jednak jeszcze dwóch biskupów smoleńskich: sławny jako historyk Adam Naruszewicz (1788-1790) i Tymoteusz Gorzeński (1790-1809).
Smutne są dzieje diecezji smoleńskiej. Smutne są dzieje tych ziem ”” nie tylko dla Polaków. Gdy upada diecezja, oznacza to zaprzepaszczone szanse, jak również wysiłki i poświęcenia konkretnych ludzi. Patrząc na wspaniałe kościoły, które są świadectwem lepszych dziejów innych diecezji, pamiętajmy o tym, że przyszłości nikt nie zna i nie wiemy, czy osiągnięcia Kościoła w Polsce, z których tak jesteśmy dumni, również nie zostaną zaprzepaszczone. Straty, jakie poniósł Kościół na Zachodzie, są wielką przestrogą…
Zygmunt Krzyżanowski
Przypisy:
1 T. Długosz, Dzieje diecezji smoleńskiej, Lwów 1937, s. 11.
2 Kuria Rzymska przeznaczyła na ten cel 40 tys. dukatów, ibid., s. 11-12.
3 T. Zielińska, Poczet polskich rodów arystokratycznych, Warszawa 1997, s.186.
4 A. Boniecki, Herbarz polski, cz. 1, t. XI: Warszawa 1907, s. 113. Rody związane z Księstwem Smoleńskim na podstawie: K. Pietkiewicz, Wielkie Księstwo Litewskie pod rządami Aleksandra, Jagiellończyka, Poznań 1995, 143-148.
5 Była to budowla drewniana. T. Długosz, op. cit., s. 27 i 53.
6 H. Lulewicz, „Parczewski Piotr”, [w:] Polski slownik biograficzny, t. XXV/2, Wrocław 1980, s. 210.
7 T. Długosz, op. cit., s. 45-46.
8 Encyklopedia wiedzy o Jezuitach na ziemiach Polski i Litwy. 1564-1995, Kraków 1996, s. 626-627.
9 T. Długosz, op. cit., s. 17.
10 J. Flaga, „Stowarzyszenia i bractwa religijne przy kościołach bernardyńskich do końca XVIII wieku”, [w:] Pięćset pięćdziesiąt lat obecności 00. Bernardynów w Polsce (1453-2003), red. W. F. Murawiec OFM i D. A. Muskus OFM, Kalwaria Zebrzydowska 2006, s. 550-551.
11 E. Lenart OFM, „Biblioteki bernardyńskie w Polsce od 2. Połowy XV do końca XVIII w.”, [w:] Pięćset pięćdziesiąt lat…, op. cit., s. 668 i 670.
12 T. Długosz, op. cit., s. 61-62. Ostro zwalczał również benedyktynki smoleńskie, w których klasztorze, niezgodnie z regułą, okna wychodziły na rynek oraz nie było klauzury, ibid., s. 66-67.
13 Pamiętniki Filipa Michała i Teodora Obuchowiczów (1630-1707), Warszawa 2003, s. 106-108.
14 T. Wasilewski„,Isjakowski Dołomat Franciszek”, [w:] Polski slownik biograficzny, t. X, Wrocław 1962-1964, s. 170.
15 Cyt. za: T. Długosz, op. cit., 49.
16 Ibid., s. 69.
17 Ibid., s. 56.
18 Ibid., s. 69.
19 Misjonarzem był Michał Jakowicz, wyspowiadał ok. tysiąca osób, ochrzcił piętnaście, nawróciło się osiem osób; Encyklopedia wiedzy…, op. cit., s. 626-627.
20 K. Sarnecki, Pamiętniki z czasów Jana Sobieskiego. Diariusz i relacje z lat 1691-1696, Wrocław 1958, s. 356358 i 360.
21 Encyklopedia wiedzy…, op. cit., s. 626-627.
22 T. Długosz, op. cit., s. 75.
23 E. Rostworowski, „Gosiewski Bogusław”, [w:] Polski slownik biograficzny, t. VIII, Wrocław 1959-1960, s. 341.
24 T. Długosz, op. cit., 71.
25 S. Litak, Atlas Kościoła łacińskiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVIII wieku, Lublin 2006, s. 425.
26 Cyt. za: E. Rostworowski, „Hylzen Jerzy Mikołaj, [w:] Polski slownik biograficzny, t. X, Wrocław 1962-1964, s. 130.
27 T. Długosz, op. cit., s. 71-72. „Ambony zaszczycał” również poza granicami swej diecezji, zob.: J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, Warszawa 1999, s. 105 (błędnie określony jako biskup żmudzki). Próbka jego kaznodziejstwa: Głos pasterski J.W.J.X.J. Biskupa Smolińskiego do Owieczek swoich miany, a tymże Owieczkom na pamiątkę affektu swego pamiątkę (…) podany…, Kraków 1756. Hylzen był również bibliofilem i wydawcą; zob. E. Rostworowski, „Hylzen Jerzy Mikołaj”, op. cit., s. 130.
28 E. Rostworowski, „Hylzen Jerzy Mikołaj”, op. cit., s. 130.
29 P. Nitecki, Biskupi Kościoła w Polsce. Słownik biograficzny, Warszawa 1992, s. 265.
- Powyższy tekst dodano:
- o godzinie
- Umieszczono w Działach: KOŚCIÓŁ W POLSCE, KRESY
- TAGI: kresy