Aktualizacja strony została wstrzymana

Po przeciwnej stronie barykady – dr Leszek Pietrzak

Okulicki i Berling – żywoty równoległe

Generał Leopold Okulicki i gen. Zygmunt Berling to dwie postacie symbolizujące diametralnie odmienne postawy wobec sprawy najważniejszej dla Polaków – niepodległości ich Ojczyzny. Obie postawy miały szansę wyrazić się w czasie tragicznego Powstania Warszawskiego. Pomimo że obaj reprezentowali to samo pokolenie polskich oficerów, ich wojenne losy i ich stosunek do polskiej niepodległości usytuowały ich po zupełnie przeciwnych stronach. Dla jednego historia napisała rolę zapomnianego bohatera spoczywającego w nieznanym miejscu, dla drugiego rolę dezertera i kolaboranta, ale mającego swoje miejsce na Powązkach i swój pomnik w stolicy.

Generał Zygmunt Berling (1896-1980)

Był przedstawicielem tego samego pokolenia polskich wojskowych co gen. Leopold Okulicki. Ich przedwojenne wojskowe kariery wyglądały podobnie. Dopiero II wojna światowa napisała dla nich zupełnie inne role. W PRLBerling uchodził za bohatera czasów wojny. Dopiero w wolnej i demokratycznej Polsce, kiedy prawdzie zdjęto kajdany, uległo to zasadniczej zmianie. Wtedy Berling stał się synonimem zdrajcy polskiej niepodległości i kimś, o kim należałoby zapomnieć. Kimś, kto zdradził w najważniejszych momentach polskiej historii, gdy Polacy chcieli za wszelką cenę obronić swoją suwerenność i być wolnym narodem.

Berling w czasach gimnazjalnych zaciągnął się do Związku Strzeleckiego, by we wrześniu 1914 r. znaleźć się w szeregach najpierw 2., a potem 4. pp Legionów. Po tzw. kryzysie przysięgowym pełnił służbę w Polskim Korpusie Posiłkowym, a następnie w armii austro-węgierskiej. W listopadzie 1918 r. wstąpił do odtworzonego 4. pp Legionów, gdzie po raz pierwszy spotkał się z Okulickim. Od lutego 1919 r. razem ze swoim pułkiem brał udział w walkach na froncie polsko-bolszewickim. Za swój udział w walce został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Dalszą karierę związał również z wojskiem. W 1923 r. jako świeżo upieczony major razem z kpt. Okulickim rozpoczął studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Po jej ukończeniu pełnił służbę w dowództwie 15. DP, a następnie zajmował stanowisko szefa sztabu Dowództwa Okręgu Korpusu nr V w Krakowie. Jesienią 1932 r. został zastępcą dowódcy, a po trzech latach dowódcą 6. pp w 1. DP Legionów w Wilnie. Jednak w końcu lat trzydziestych jego stabilna kariera w wojsku uległa zahamowaniu. Kolejne małżeństwo Berlinga, z Rumunką Jolantą Magyarosi, skończyło się obyczajowym skandalem w środowisku oficerskim. Za niegodne oficera zachowanie został ukarany i stracił honor w środowisku. Popadł również w konflikt z gen. Stefanem Dąb-Biernackim, a następnie z gen. Michałem Tokarzewskim-Karaszewiczem. Skutkiem tego była jego depresja i podjęta decyzja odejścia z armii w stan spoczynku. Kampanię wrześniową 1939 r. mimo kierowanych próśb spędził bez przydziału. W drugiej połowie września znalazł się w Wilnie, gdzie podjął decyzję mającą zasadnicze skutki dla jego przyszłości. Dobrowolnie zgłosił się do przedstawiciela Armii Czerwonej z ofertą współpracy. W rezultacie trafił do więzienia na Łukiszkach, a następnie do obozu polskich oficerów w Starobielsku. Tam dokonał podobnego wyboru, decydując się na współpracę z NKWD. W ten sposób uniknął tragicznego losu swoich kolegów w Katyniu. Ze Starobielska wraz z grupą wyselekcjonowanych przez NKWD polskich oficerów trafił do więzienia na Butyrkach, a potem do willi w Małachówce koło Moskwy. Tam Berling jako pierwszy zgodził się na złożoną przez NKWD propozycję podpisania propagandowego listu, który de facto przekreślał polską niepodległość w przyszłości. Usiłował zmusić do tego czynu przebywających w ośrodku innych polskich oficerów. Nagrodą za to był jego udział w moskiewskiej defiladzie Armii Czerwonej w maju 1941 r. na trybunie honorowej w towarzystwie Stalina. Po podpisaniu układu Sikorski – Majski został skierowany przez NKWD do tworzącej się armii polskiej gen. Andersa, który mianował go szefem sztabu dowodzonej przez gen. Mieczysława Borutę-Spiechowicza 5. DP. Po konflikcie z nim w lutym 1942 r. został skierowany do polskiej bazy ewakuacyjnej w Krasnowodzku nad Morzem Kaspijskim. Gdy armia Andersa ewakuowała się, Berling pozostał na terenie Związku Sowieckiego. W rezultacie tej decyzji został zaocznie skazany za dezercję na karę śmierci. Na początku 1943 r. z polecenia Stalina Berling nawiązał kontakty z polskimi komunistami przebywającymi w Związku Sowieckim. Stalin złożył mu kuszącą propozycję utworzenia nowej polskiej jednostki wojskowej w ZSRS pod jego dowództwem. W połowie kwietnia 1943 r. zapadła ostateczna decyzja o rozpoczęciu organizowania 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, a Berling został jej dowódcą. Wkrótce dywizję Berlinga przekształcono w 1. Korpus PSZ, a samego Berlinga uchwałą Rady Komisarzy Ludowych awansowano do stopnia generała majora. W ten sposób pułkownik sanacyjnej armii został sowieckim generałem. 13 października 1943 r. dywizja Berlinga rozpoczęła swój szlak bojowy bitwą pod Lenino. Poniosła w niej ogromne straty, a z jej szeregów zdezerterowało kilkuset żołnierzy. Dla mającego coraz większe ambicje Berlinga bitwa była porażką. Wkrótce też popadł on w konflikt z komunistami z ZPP, którzy zarzucili mu m.in. antykomunizm i szerzenie idei legionowych w polskiej armii. Stalin nie miał zamiaru polegać dalej na Berlingu w układaniu polskich spraw. Był to dla niego tylko sanacyjny polski oficer i „agent Andersa”, który odegrał już przewidzianą dla niego rolę w jego polskiej grze. Gdy w lipcu 1944 r. zaczęto scalać armię Berlinga z Armią Ludową, nowym naczelnym wodzem WP został gen. Michał Rola-Źymierski. Sfrustrowany tą decyzją Berling wrócił ponownie do zadań frontowych. Jego armia stała na lewym brzegu Wisły, patrząc na dramatyczną walkę powstańczej Warszawy. Widząc narastające napięcie w szeregach swoich żołnierzy i obawiając się ich buntu, Berling podjął nieudaną próbę sforsowania Wisły i uchwycenia przyczółków na warszawskim Czerniakowie i Źoliborzu. Jego decyzja na pewno nie była podyktowana chęcią pomocy walczącej Warszawie. Nie chciał walczyć o suwerenną Polskę, którą już dawno zdradził. Próba forsowania Wisły pogorszyła i tak jego słabnącą pozycję na Kremlu. Wkrótce Stalin zaaprobował decyzję o jego odwołaniu ze stanowiska dowódcy 1. Armii. W listopadzie 1944 r. na jego polecenie zaproponowano Berlingowi odbycie studiów wojskowych w słynnej sowieckiej „Woroszyłówce”. Dla absolwenta Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie była to upokarzająca propozycja, ale Berling ją przyjął. Gdy w lutym 1947 r. wrócił do powojennej Polski, pełnił jeszcze różne funkcje, ale nie miały one już żadnego politycznego znaczenia i nie spełniały jego ambicji.

Generał Leopold Okulicki (1898-1946)

Jego droga wojskowa była typowa dla tego pokolenia oficerów. Jeszcze w czasach gimnazjalnych związał się z ruchem niepodległościowym, wstępując w 1913 r. do Związku Strzeleckiego. Swój pierwszy wojenny szlak rozpoczął w sierpniu 1914 r., wyruszając z krakowskich Oleandrów wraz z 1. Kompanią Kadrową. Potem były Legiony, Polska Organizacja Wojskowa i Wojsko Polskie. Jesienią 1918 r. jako żołnierz 4. pp Legionów brał udział w walkach o oswobodzenie Lwowa. Od lutego 1919 r. uczestniczył w walkach na froncie polsko-bolszewickiej wojny. Był trzykrotnie ranny, wyróżniał się męstwem i odwagą, za co został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy. Wojnę z bolszewikami zakończył w stopniu kapitana. Po zakończeniu wojny postanowił pozostać w armii i w 1923 r. został skierowany na studia do Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, którą ukończył w 1925 roku. W latach 1925-
-1939 pełnił różne funkcje w Okręgu Korpusu nr III w Grodnie, w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, a w 1935 r. został skierowany do służby w Sztabie Głównym, gdzie objął kierownictwo Wydziału „Wschód” w ramach Oddziału III. Zajmował się m.in. przygotowaniem planów operacyjnych na wypadek wojny ze Związkiem Sowieckim. We wrześniu 1939 r. jako oficer Sztabu Naczelnego Wodza znalazł się w centrum wojennych wydarzeń. Nie ewakuował się ze sztabem NW i od 8 września brał udział w walkach w obronie Warszawy. U schyłku kampanii wrześniowej oddał się do dyspozycji gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego i tworzącej się Służby Zwycięstwu Polski. W ten sposób został jednym z pierwszych żołnierzy Polski Podziemnej. Od października 1939 r. był komendantem Okręgu Łódzkiego SZP, a następnie, w październiku 1940 r., został skierowany do Lwowa, gdzie objął stanowisko komendanta Obszaru nr III i komendanta Okupacji Sowieckiej. W nocy z 21 na 22 stycznia 1941 r. został aresztowany przez NKWD i uwięziony. Przez ponad 6 miesięcy w więzieniu na Łubiance przechodził gehennę całego sowieckiego śledztwa, będąc przesłuchiwany m.in. przez zastępcę szefa NKWD gen. Iwana Sierowa. Jego los, podobnie jak wielu innych polskich oficerów przebywających w sowieckich więzieniach, uratował podpisany 30 lipca 1941 r. układ Sikorski – Majski. Po zwolnieniu z sowieckiego więzienia Lefortowo dowódca tworzącej się Armii Polskiej gen. Władysław Anders mianował Okulickiego swoim szefem sztabu, a następnie powierzył mu dowództwo 7. DP. Coraz bardziej dojrzewał do decyzji o powrocie do okupowanej Polski i potrzebie służby w szeregach konspiracyjnej AK. Po niezbędnym przeszkoleniu, w nocy z 22 na 23 maja 1943 r. został zrzucony w rejonie Krakowa. Wylądował już jako świeżo mianowany generał WP. Był jednym z 316 cichociemnych żołnierzy PSZ, którzy przedostali się do kraju, by właśnie tutaj – w okupowanej Polsce – prowadzić walkę. Na początku czerwca 1944 r. objął funkcję szefa operacji w Dowództwie KG AK.
W trudnych dniach lipca 1944 r. był zwolennikiem podjęcia bitwy z Niemcami w stolicy. Był przekonany, że Warszawa musi być wyzwolona przy udziale AK i że musi wystąpić wobec Sowietów w roli pełnoprawnego gospodarza. Jego głos w KG AK był jednym z tych, które przeważyły o podjęciu ostatecznej decyzji o wybuchu powstania. 27 lipca został mianowany szefem organizacji NIE, przygotowanej na ewentualność okupacji sowieckiej. We wrześniu 1944 r. przekazał tę funkcję gen. Emilowi Fieldorfowi. Został również przewidziany jako ewentualny następca komendanta głównego AK gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego. W trakcie powstańczych walk przejął okresowo obowiązki szefa Sztabu KG. Gdy 2 października 1944 r. nastąpiła kapitulacja, Okulicki wydostał się z Warszawy wraz z ludnością cywilną, by na nowo organizować siły konspiracyjnej AK. Przyszedł wtedy czas najtrudniejszy dla niego jako dowódcy. Sytuacja AK stawała się coraz trudniejsza. Na nowo trzeba było organizować łączność, kierować okręgami pod okupacją niemiecką i mieć wgląd na coraz trudniejsze położenie AK na terenach na wschód od linii Wisły. Tropienie i prześladowanie żołnierzy AK na terenach Polski Lubelskiej nasilało się z każdym miesiącem. Jego polityczne dramaty spotęgowała śmierć syna na froncie włoskim, o czym dowiedział się w grudniu 1944 roku. 19 stycznia 1945 r., chcąc pozbawić NKWD pretekstu do dalszych represji, wydał ostatni rozkaz o rozwiązaniu AK i zwolnił jej żołnierzy ze złożonej przysięgi. Miał wówczas przekonanie, że za wszelką cenę trzeba oszczędzić „substancję narodu”, bo zwycięstwo sowieckie nie zakończy wojny o polską suwerenność.

Rozpoczynała się misterna gra Stalina o wyeliminowanie z życia podziemnego państwa jego przywódców, a następnie złamanie tego państwa jako legalnej konstytucyjnej polskiej władzy. W wyniku prowokacji NKWD w dniach 27-28 marca 1945 r., zaproszony wraz z członkami Delegatury Rządu przez gen. Iwana Sierowa na odbycie politycznych pertraktacji razem z 15 innymi przywódcami PPP, Okulicki został porwany i wywieziony do Moskwy. Tam ponownie trafił do znanego już sobie więzienia na Łubiance. Po śledztwie NKWD został w sfingowanym procesie szesnastu oskarżony o przestępstwa na zapleczu sowieckiego frontu. W trakcie procesu odważnie bronił idei Powstania Warszawskiego i podkreślał, że dobre stosunki z ZSRS w przyszłości nie będą możliwe bez zachowania niepodległości Polski. 21 czerwca 1945 r. został skazany na 10 lat więzienia, otrzymując najwyższą karę wśród oskarżonych. Ostatnie pewne informacje o losach gen. Okulickiego pochodzą z grudnia 1946 r., gdy przebywał w sowieckim więzieniu w Lefortowie.

Przez wiele lat jego dalsze losy były nieznane. Kuriozalne było także to, że Okulicki jako zaginiony został 8 października 1945 r. skreślony ze stanów Polskich Sił Zbrojnych. Dopiero gdy w 1955 r. rządy USA i Wielkiej Brytanii złożyły oficjalne noty dyplomatyczne w Moskwie i Warszawie z zapytaniem o los wszystkich oskarżonych w procesie szesnastu, którzy nie powrócili z ZSRS, władze sowieckie ogłosiły, że Okulicki zmarł w więzieniu na Łubiance 24 grudnia 1946 r. na skutek ataku serca i paraliżu, a jego ciało zostało spalone. Po kilkudziesięciu latach nadal nie znamy miejsca pochówku gen. Okulickiego. Wprawdzie IPN w prowadzonym śledztwie w sprawie procesu szesnastu ustalił okoliczności jego śmierci 24 grudnia 1946 r., ale wskutek odmowy pomocy prawnej przez obecne władze Federacji Rosyjskiej nie udało się dokonać innych ustaleń, w tym zwłaszcza miejsca jego pochówku. Dla Rosjan całkowicie bezprawny proces Okulickiego i jego towarzyszy to nadal przestępstwa, które z perspektywy ich kodeksu karnego dawno uległy przedawnieniu.

Dr Leszek Pietrzak


Autor jest historykiem, byłym pracownikiem BBN.

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 1 sierpnia 2011, Nr 177 (4108) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110801&typ=rx&id=rx14.txt

Skip to content