Aktualizacja strony została wstrzymana

O niedocenianych zaletach ksenofobii i szowinizmu

Moi Szanowni Czytelnicy wzruszają mnie niezmiennie swoją wielką wiarę w wartości postępowe. Liberalizm, tolerancja, awans spoleczny, multikulturowość, asymilacja tych czy innych mniejszości – to wszystko są wartości, które wydają się być bezdyskusyjne albo przynajmniej nie dyskutowane publicznie. Muszę przyznać, że jako straszny dziadunio chciałbym poznać jakiegoś istotnie konserwatywnego czytelnika, zdrowego antysemitę, homofoba i katolickiego fundamentalistę. Obecność takiego nurtu myślowego w dyskusjach prowadzonych na internecie wydaje się pożądana chociażby ze względu na higienę umysłową. Sytuacja bowiem, w której w przestrzeni ideologicznej fruwają wyłącznie poglądy postępowe jest nienormalna i szkodliwa nawet dla samych zwolenników postępu i lewicy (czy lewizny). Jak wiemy z praw dialektyki aby możliwa była synteza, niezbędna jest walka tezy i antytezy. Gdy jednej z nich brakuje tok myśli spolecznej robi to samo co samochód, który „złapał gumę” – czyli stacza się do rowu z jednej lub drugiej strony jezdni. Pierwsza więc sprawa, nad którą warto się zastanowić jest problem ksenofobii czyli niechęci do „obcych”.

Pojęcie to pojawia się najczęściej w reakcji do przybyszów obcych rasowo, czyli w Polsce do Żydów i innych przedstawicieli ludów kolorowych. Można jednak być ksenofobicznym w stosunku do osób o innym niż Nasza Święta Wiara Katolicka wyznaniu albo do ludzi, którzy posługują się nieco lub zupełnie innym językiem niż my sami. Czy ksenofobia, w której z wymienionych wyżej postaci jest objawem pozytywnym?
Oczywiście tak! Przybysze odbiegający od przyjętego w społeczeństwie standardu wywołują bowiem podobny efekt jak maki, chabry czy kąkole w zbożu. Mogą ładnie wyglądać jako urozmaicenie w oddali, ale dla rolnika są to pasożyty i utrapienie. Osoby te bowiem ogólnie zmniejszają spójność społeczeństwa i wnoszą doń myśli i idee, które są w swoim działaniu destrukcyjne. Jest tak dlatego, że na ogół ze wszystkich ludzi najbardziej cenimy samego siebie a w następnej kolejności ludzi do nas podobnych fizycznie i duchowo. Osobnicy różniący się wyraźnie kolorem skory, ksztaltem czaszki, ubraniem, temperamentem czy innymi cechami antropologicznymi wyraźnie należą do innego gatunku biologicznego, a więc automatycznie traktujemy ich z pewną, na ogół zasłużoną, rezerwą. Spotkałem się kiedyś z opinią, że dla Żydów w Polsce nie jest tak bolesny sam polski antysemityzm jak to, że spotykają się co chwila ze zdaniem: „Porządny czlowiek chociaż Żyd”. Ten głęboko ugruntowany stereotyp Żyda oszusta czy sknery jest istotnie powszechny i ciągle wzmacniany doświadczeniami życia codziennego. Chociażby ostatnie zdarzenia w świecie finansowym  w tym obecny kryzys  z jego Madoffami, Grynszpanami, Rubinami, Goldmanami, itp mówi nam nie tylko, że jest to nacja bezwzględnych i utalentowanych wydrwigroszy finansowych, ale i to, że w pogoni za majątkiem nie znają oni żadnych hamulców. Jak mówi inne, zresztą żydowskie powiedzenie: „Żydzi są to ludzie bardzo inteligentni, których inteligencja nie sięga jednak tak daleko aby powściągnąć ich przyrodzoną chciwość.” Dlatego „asymilowanie” coraz większej liczby semitów w Naszej Umęczonej Ojczyźnie jest działaniem mającym podobny sens jak wpuszczanie coraz większej ilości wilków do owczarni w imię wzmacniania biologicznej różnorodności. Już obecnie wszystkie niemal środki ksztaltowania opinii publicznej są opanowane przez żydowską mafię, podobnie zresztą jak jest nią zdominowana polska elita polityczna.

W pewnym stopni sytuacja ta jest zbliżona do tej, jaka miała miejsce w Republice Weimarskiej. Wtedy rozwiązanie siłowe zostało praktycznie zaaprobowane przez wszystkie klasy społeczne ówczesnych Niemiec. Czy podobnie potoczą się losy teraz w Unii Europejskiej, która zresztą wydaje się przeżywać swoje ostatnie chwile? Jeśli spędzam tyle czasu wspominając problem żydowski to nie dlatego, żebym czuł się w jakimś szczególnym antysemitą. Wręcz przeciwnie. Mam wielu znajomych Żydów, których cenię jako naukowców i kolegów. Niekiedy nawet wspominaliśmy o różnicach rasowych i różnych drogach życiowych ich rodzin, gdyż wielu z nich, jeśli chodzi o kolegów z Polski, miało korzenie sięgające głęboko historii ruchu komunistycznego. To co piszę odnosi się do każdej mniejszości narodowej, czy będą to Żydzi, Ukraińcy, Cyganie, Litwini, Niemcy, czy jeszcze jakiś inny a nieznany mi w tej chwili komponent narodowościowy Państwa Polskiego. Z punktu widzenia stabilności i jednolitości Narodu są oni elementem destrukcyjnym. Czynią to oni bądź świadomie, bądź mimo woli, ale efekt jest ten sam. Relatywizacja wartości narodowych, uleganie wpływom państw ościennych oraz rozbijanie jedności. Taka dzialność nie jest zreszta typowa tylko dla wymienionych wyżej grup rasowo-narodowościowych. Polacy mieszkający w państwach ościennych pełnią bądź mogą pełnić podobną destrukcyjną rolę np. na Litwie, której znaczna część prędzej czy później musi wrocić do Polski, na Bialorusi, gdzie także istnieje spora Polonia oraz na Ukrainie, która jest naturalnym teatrem dla przyszłego rozwoju terytorialnego Naszej Umęczonej Ojczyzny. Podobnie organizacje polonijne w IV Rzeszy są uważane za elementy destrukcyjne przez obecne Państwo Niemieckie.

Dla nas, w chwili obecnej, bardziej istotna jest jednak dywersyjna działalność żydowska, która stanowi piątą kolumnę UE na terenie Polski. Jej głównym celem jest wynarodowienie młodzieży polskiej przez usunięcie wzorców kulturowych z kanonu literatury szkolnej, eliminację nauczania historii polski oraz ogólne ogłupienie młodych umysłów przez zmniejszenie do minimum nauczania przedmiotów ścislych i matematyki.
Przedstawienie pełnego programu naprawy Rzeczpospolitej przekracza ramy felietonu. Musimy jednak napomknąć, że stosowna kuracja na owe bolączki wydaje się kultywacją innego prądu myślowego znanego pod nazwą szowinizmu. Szowinizm znowu cieszy się obecnie ponurą sławą właśnie z tego powodu, iż jest on niebezpieczny dla umysłowej lewatywy jaką aplikują nam nasi politycy poprzez media i nauczanie szkolne. Tymczasem czym jest właściwie szowinizm? Jest to patriotyzm połączony z przeświadczeniem, że nie tylko Nasz Wielki Naród jest pępkiem Wszechświata, ale także z dyrektywą, która mówi iż cele narodowe są najważniejsze oraz że dla ich osiągnięcia inne narody czy grupy etniczne mogą być położone na ołtarzu wielkości Ojczyzny. Jest to ideologia bardzo Polsce potrzebna gdyż współczesny Polak jest świadomie wpędzany przez swój rząd i media w kompleks niższosci wobec ogólnie pojętego Zachodu. Celem tego jest rzecz jasna osiągnięcie kontroli na krajem przez UE i jej wewnętrznych agentów. Kiedy widzę co się dzieje w Naszej Umęczonej Ojczyźnie natychmiast przychodzi mi na myśl  strategia użyta do podboju Indii przez Kompanię Wschodnio-Indyjska a potem przez Imperium Brytyjskie. Był to podbój niemal niewidoczny dla przeciętnego Hindusa, gdyż otwarte starcia z wojskami maharadżów były wyłącznie sporadyczne. Indie, w końcu kraj olbrzymi w stosunku do Anglii, spacyfikowano pokojowo przez grę polityczną i osadzenie oficerów politycznych z SIS w otoczeniu lokalnych centrów władzy. W brytyjskich Indiach powstało też pojęcie WOG-ów (WOG=worthy oriental gentlemen), którymi byli Hindusi, z którymi w opinii oficerów politycznych „można było pracować”. Ludzie ci osadzani byli jako nżzszej rangi urzędnicy Imperium, podoficerowie wojsk tubylczych, itp. Z kolonialnego marazmu obudziła dopiero Hindusów propaganda „Azja dla Azjatów” prowadzona przez Cesarstwo Japonii oraz właśnie szowinizm Ghandiego. Dlatego wznoszę apel do wszystkich Szanownych Czytelników: „Propagujmy ksenofobiczny szowinizm polski!”.

[…]

Andrzej Bobola

Andrzej Bobola jest pseudonimem literackim profesora fizyki chemicznej, który dla odpoczynku od nieco rozrzedzonej atmosfery fizyki teoretycznej oddaje się rozważaniom na tematy humanistyczne o aktualnym znaczeniu.

Za: Bobolowisko | http://bobolowisko.blogspot.com/2011/07/o-niedocenianych-zaletach-ksenofobii-i.html

Skip to content