Aktualizacja strony została wstrzymana

Mignotta – Robert Gwiazdowski

Po 168 latach funkcjonowania (dłużej nawet od Lehman Brothers) upadł News of the Word. Z powodu afery podsłuchowej. Hakerzy włamali się do skrzynek głosowych 4 tysięcy osób, w tym ofiar głośnych zabójstw i rodzin żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie. Podsłuchiwano też sportowców, celebrytów i… polityków.

Szczególnie podłe było włamanie do skrzynki 13-letniej Milly Dowler zaginionej w 2002 roku i – jak się okazało – zamordowanej. Hakerzy skasowali wiadomości robiąc miejsce dla następnych co sugerowało rodzicom i policji, że dziewczynka żyje.

Ale tabloid  płacił też za informacje funkcjonariuszowi specjalnej komórki Scotland Yardu odpowiedzialnej za bezpieczeństwo rodziny królewskiej. Mam wrażenie, że to właśnie był prawdziwy gwóźdź do trumny NofW. Rząd nie znosi konkurencji.

Polskie media zapałały oburzeniem. Co do zasady – słusznym. Pozwolę sobie jednak wtrącić, że nie ma znaczenia czy „bulwarówka” płaci hakerom, albo funkcjonariuszom, czy też publikuje to, do czego „dotarła” – to znaczy co funkcjonariusze sami jej przynieśli do opublikowania. Niekiedy strumień pieniędzy przepływa pewnie w druga stronę – od zainteresowanych tym, żeby coś zostało opublikowane do publikujących. I to wcale nie tylko od „funkcjonariuszy” i nie tylko do „bulwarówek”. I nie tylko w Wielkiej Brytanii, czy w Polsce.

We Włoszech, na przykładzie których w walce z korupcją wzorują się niektórzy polscy prokuratorzy, prokurator Henry John Woodcock pozakładał podsłuchy wszystkim, którzy kontaktowali się z lobbystą Luigi Bisignanio. Nagrano rozmowy telefoniczne kilku ministrów, w tym prawej ręki premiera Silvia Berlusconiego, sekretarza stanu Gianniego Letty, kilkudziesięciu parlamentarzystów, wielu ludzi biznesu, m.in. szefa Ferrari, oraz dyrektorów kolei państwowych i telewizji RAI. Zdaniem prokuratora Woodcocka Bisignani stworzył z grupy ludzi mających wpływy organizację przestępczą działającą jak loża masońska – czyli UKŁAD. Nazwał ją P4, ewidentnie po to by osiągnąć lepszy efekt medialny przez nawiązanie do wykrytej w 1982 roku loży P2 – Propaganda Due. Swoją teorię wraz ze stenogramami podsłuchanych rozmów (19 tys. stron) przedstawił sędziemu śledczemu. Ten uznał, co prawda, że oskarżenia są w większości śmieszne (i może chodzić co najwyżej o drobne kumoterstwo) ale treść stenogramów także z prywatnych rozmów podsłuchiwanych przedostała się oczywiście do prasy. Pan Premier Berlusconi dowiedział się z nich z ust Pani Minister Ochrony Środowiska Stefanii Prestigiacomo, że jest „non intelligente”. Niby nic. Ale za to Pani Minister Turystyki Michel Brambilli dowiedziała się, że jest „mignotta”.

NofW upadł. Osoby podejrzane zostały aresztowane i zwolnione dopiero za kaucją. Czeka je proces i jeśli udowodnią im, że rzeczywiście wiedziały o podsłuchach pewnie dostaną wyroki. Pan Prokurator Woodcock został gwiazdą włoskich mediów. I to jest kolejny dowód na wyższość własności prywatnej. Wolność dysponowanie nią wiąże się z odpowiedzialnością. Mityczne „państwo”, które ma zapewnić nam wykształcenie, zdrowie, pracę i na koniec emeryturę, jest nieodpowiedzialne za swoje działania. To dzisiejsze państwo jest   „mignotta”.

Dlatego w Polsce wprowadzono nowy standard. Co prawda służby podsłuchują coraz więcej osób – najwięcej w całej Europie, ale za to będą wyjątki. Otóż ABW z dumą poinformowała, że udostępniła „najważniejszym osobom w państwie” 3,5 tys. telefonów działających w systemie CATEL, których się nie da podsłuchać. [link]

Dobrze wiedzieć, że jest u nas 3,5 tys. osób, których podsłuchiwać żadnym służbom nie wolno. Kosztowało to raptem 18 mln zł. Politycy zapłaciliby dużo więcej i to pewnie z własnych kieszeni, żeby nikt nie mógł usłyszeć jak się „zderzają na CPN-ach”. Zresztą teraz to już nie będą się musieli gdzieś tam „zderzać”. Załatwią wszystko przez CATEL.

Robert Gwiazdowski

Za: Robert Gwiazdowski blog (2011-07-19) | http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=984

Skip to content