Aktualizacja strony została wstrzymana

Mydlenie oczu – Zbigniew Kuźmiuk

Europejskie media tryumfalnie ogłosiły sukces stress testów, którym poddane zostało 91 banków w Unii Europejskiej. Nie zdało ich tylko 8 banków (5 hiszpańskich, 2 greckie w tym właściciel spółki córki w Polsce czyli Polbanku EFG i 1 bank austriacki).

Kolejnych 16 prześliznęło się z trudem przez wyznaczony próg , co oznacza, że co czwarty bank poddany stress testom jest po prostu zagrożony. Ten fakt jednak zgrabnie przemilczano i w świat poszedł komunikat, że z europejskimi bankami jest prawie wszystko w porządku, bo wymagają one zaledwie 2,5 mld euro dokapitalizowania.

Rzadko kto zainteresował się jakie to warunki musiał spełnić bank aby taki test zdać? Otóż przyjęto wskaźniki łagodnej recesji (a więc lekkiego spadeku poziomu PKB) i poziom bezrobocia, który już obecnie jest notowany w zagrożonych krajach. W takich warunkach makroekonomicznych wkłady oszczędzających w banku i jego własne zasoby kapitałowe miały być wyższe niż 5% jego akcji kredytowej. Jak widać rygory te nie były zbyt wygórowane.

W stress testach nie uwzględniono choćby bankructwa (ani nawet częściowej niewypłacalności), któregoś z zagrożonych krajów strefy euro. Jak sformułował to Europejski Nadzór Bankowy (EBA) nie dlatego, że jest to niemożliwe, tylko dlatego, że europejscy przywódcy ciągle powtarzają, iż do tego nie dopuszczą.

Przy tej okazji wypada przypomnieć ubiegłoroczne stress testy, które zdały wszystkie sprawdzane wtedy banki irlandzkie po czym kilka z nich po zawirowaniach w systemie finansowym tego kraju, zwyczajnie zbankrutowało.

Jak się wydaje taka a nie inna prezentacja tych badań europejskich banków była potrzebna do poprawy atmosfery na rynkach finansowych, po rozlaniu się kryzysu finansowego na na 3 i 5 gospodarkę Unii Europejskiej czyli Włochy i Hiszpanię. I takie swoiste mydlenie oczu właśnie się odbyło.

Podobny efekt ma przynieść przygotowanie drugiego pakietu pomocowego dla Grecji w wysokości 120 mld euro. Przekazanie ostatniej wynoszącej 12 mld euro transzy z poprzedniego wynoszącego także 120 mld euro pakietu pomocowego odbywało się w dramatycznych warunkach. Grecki parlament był przymuszony do uchwalenia pakietu oszczędnościowo-prywatyzacyjnego wynoszącego około 80 mld euro i go uchwalił, choć z jego realizacją jak się wydaje będą ogromne problemy.

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zwołał po wielu przepychankach szczyt krajów strefy euro na 21 lipca , który właśnie ma zaakceptować ten kolejny pakiet pomocowy dla Grecji, tylko do tej pory nie wiadomo jakie podmioty prywatne (banki) wezmą w nim udział.

Największe kraje unijne (Niemcy i Francja ) chcą aby kilka najważniejszych banków, które wcześniej nabywały greckie obligacje, zobowiązały się do tego,że jeżeli w najbliższych miesiącach będą zapadały terminy wykupu przez Grecję obligacji będących w ich posiadaniu, to za uzyskanie środki po raz kolejny nabędą greckie obligacje tyle tylko, że teraz będą to obligacje przynajmniej 10-letnie.

Agencje ratingowe przestrzegają, że jeżeli tak zostaną sformułowane warunki uczestnictwa banków w tym pakiecie pomocowym, to one ogłoszą częściową niewypłacalność Grecji . To z kolei wywołuje agresję polityków europejskich wobec agencji ratingowych, choć przez dziesięciolecia oceny tych agencji były podstawą oceny ryzyka w transakcjach finansowych na całym świecie.

Widać więc wyraźnie, że wszelkimi sposobami próbuje się przekonać rynki finansowe,że sytuacja w strefie euro jest pod kontrolą. Pakiet oszczędnościowy przyjęty przez włoski parlament w ciągu 48 godzin prezydent tego kraju podpisał 15 minut później ,żeby tylko oddalić nacisk rynków na Włochy.

Choć jeżeli weźmiemy pod uwagę ,że 1,9 bln euro włoskiego długu publicznego pochłania rocznie około 65 mld euro (4% PKB) kosztów jego obsługi, to wyraźnie widać, że uchwalony przez parlament tego kraju, wynoszący 70 mld euro pakiet oszczędnościowy, który ma być realizowany do 2014 roku włącznie, jest swoistym plastrem na wewnętrzne zakażenie całego organizmu.

Nie bardzo wiadomo na jak długo te kolejne mydlenia oczu rynkom finansowym wystarczą, czy pozwolą przetrwać wymagającym pomocy krajom strefy euro kilka tygodni czy kilka miesięcy?

W każdym razie rozlanie się kryzysu finansowego na Włochy i Hiszpanię, co już się dokonało o czym świadczy bardzo wysoka sięgająca 6% rentowność ich obligacji, wróży niestety nie najlepiej dla większości krajów unijnych w tym także Polski.

Zbigniew Kuźmiuk

Za: Zbigniew Kuźmiuk blog (17.07.2011) | http://zbigniewkuzmiuk.salon24.pl/324878,mydlenie-oczu

Skip to content