Aktualizacja strony została wstrzymana

Robimy za statystów – Zbigniew Kuźmiuk

Rozpoczęte z hukiem nasze przewodnictwo, po pierwszym tygodniu jego sprawowania wyraźnie straciło tempo. Premier Tusk najpierw ogłosił jakim to będziemy wzorem dla krajów Unii Europejskiej jeżeli chodzi o radzenie sobie z kryzysem, jak to wszystkie kraje z kłopotami w tym zakresie będą z nas brały przykład ale po paru dniach znalazł się poza głównym nurtem debaty europejskiej.

Okazało się, że kraje strefy euro nie tylko nie potrzebują rad naszego ministra finansów, nawet więcej Rostowski nie może uczestniczyć w posiedzeniu eurogrupy (ministrowie finansów krajów strefy euro), bo większość jej członków się temu sprzeciwia.

Przewodniczący UE Herman Van Rompuy odwiedza stolice państw mających coraz większe kłopoty z obsługą swojego długu publicznego i naradza się z nimi w sprawie zwołania szczytu państw strefy euro ale jakoś nie konsultuje tego z Premierem Tuskiem, który zapowiadał dynamiczne przywództwo w Unii i wlanie nowego ożywczego ducha w jej funkcjonowanie.

To wszystko pokazuje jak niepoważnych mamy rządzących w naszym kraju i jak polska prezydencja jest nakierowana na sukces Platformy w nadchodzących wyborach parlamentarnych, a nie na rozwiązywanie najważniejszych spraw w Unii Europejskiej.

Wszyscy nawet ci średnio nawet orientujący się w sprawach europejskich wiedzieli, że zasadniczym problemem w czasie obecnego półrocza będzie kryzys finansów publicznych w kilku mniejszych krajach strefy euro z możliwością jego rozlania się na trzecią i piątą gospodarkę UE ( Włochy i Hiszpanię).

Niestety już na początku polskiej prezydencji jak wszystko na to wskazuje to rozlanie się kryzysu zadłużeniowego na Włochy i Hiszpanię następuje, a Premier Tusk ma na to receptę „więcej Europy”. Właśnie to zawołanie było głównym przesłaniem jego wystąpienia w Parlamencie Europejskim 6 lipca, podczas prezentacji naszych priorytetów w UE na najbliższe pół roku.

Takie slogany bardzo się w Parlamencie Europejskim podobają bo większość w nim zasiadających posłów to euroentuzjaści tyle tylko ,że tego rodzaju retoryka jest dobra na czas prosperity, a ten czas w UE niestety minął.

Dlatego w sytuacji kiedy UE trzęsie się w posadach ,mimo naszego przewodnictwa, wielcy Unii niczego z Premierem Tuskiem nie konsultują bo wiedzą, że nie ma on za wiele do powiedzenia w sprawie sposobów rozwiązywania największego kryzysu zadłużeniowego Unii od momentu jej powstania.

A sytuacja jest coraz poważniejsza bo przewlekłe procedury podejmowania decyzji w UE , a szczególnie spory wokół sposobu ratowania Grecji, Irlandii i Portugalii doprowadziły do tego, że dzisiaj poważne kłopoty mają Włochy i Hiszpania.

Gdyby już wiele miesięcy temu zdecydowano, że Grecja ogłosi częściową niewypłacalność (do czego dopiero teraz wiodące kraje UE zaczynają ja skłaniać) to Portugalia i Irlandia nie wymagały by kolejnych pakietów pomocowych.

Rynki bowiem na przykładzie Grecji zobaczyły jak na dłoni, że udzielenie nawet 120 mld euro pomocy, a także drastyczny plan oszczędnościowo-prywatyzacyjny niewiele dają bo gospodarka zamiast się rozwijać, się zwija, wpływy podatkowe maleją, a dług publiczny w relacji do PKB gwałtownie rośnie. Konieczny jest więc drugi pakiet pomocowy o podobnej wartości przy czym teraz dołożyć się do niego muszą prywatne banki ze świadomością, że muszą na tej pomocy stracić. Dlatego negocjacje idą jak po grudzie, a kryzys pogrąża kolejne kraje.

Agencje ratingowe (które nie zauważyły kryzysu amerykańskiego) teraz zradykalizowały swoje działania i najpierw Grecja otrzymała rating „śmieciowy”, a teraz w odstępie kilku dni Portugalia i Irlandia. Uzyskanie takiego ratingu nie pozwala na zaciąganie pożyczek na rynku, a więc kraje te zostały skazane na pomoc MFW, EBC i swych największych wierzycieli.

Gwałtownie wzrosła również rentowność obligacji włoskich i hiszpańskich. Tych pierwszych to 5,75% co zostało określone przez analityków jako wielkość krytyczna tych drugich do 6%, co oznacza różnicę ponad 3 punkty procentowe w stosunku do obligacji niemieckich i wręcz pokazuje palcem dwie następne ofiary kryzysu. Ich potrzebom pożyczkowym ani instytucje międzynarodowe ani największe kraje wierzycielskie nie będą w stanie sprostać.

Ponieważ Premier Tusk na forum UE na najbliższe pół roku zaprezentował strategię „zapewnienia ciepłej wody w kranie” (którą w Polsce realizuje od blisko 4 lat), a także atmosferę „grillowania” (w tej atmosferze udaje się mu utrzymywać swoich zwolenników w kraju także już blisko 4 lata), to trudno się dziwić, że w sytuacji „trzęsienia ziemi” w UE, nie może on być ani żadnym liderem ani nikt niczego nie będzie z nim konsultował.

Ta sytuacja do cna obnaża merytoryczną słabość obecnej ekipy rządzącej w Polsce, a utrzymywanie się wysokiej popularności (tak przynajmniej sugerują natrętnie publikowane sondaże) wynika z osłony medialnej jaką rząd Tuska otrzymał od mainstremowych mediów.

Zostało już niecałe 3 miesiące, żeby Polacy przejrzeli na oczy, bo jeżeli tego nie zrobią to za parę miesięcy to na Polską będzie się pochylał z troską MFW ze swoim programem oszczędnościowo-prywatyzacyjnym.

Zbigniew Kuźmiuk

Za: Zbigniew Kuźmiuk blog | http://kuzmiuk.blog.onet.pl/

Skip to content