Aktualizacja strony została wstrzymana

„Polską nie rządzą Polacy” – Mirosław Kokoszkiewicz

Tytułowy cytat to tak naprawdę jedyny i główny przekaz, jaki dotarł za pośrednictwem polskojęzycznych mediów na temat wizyty ojca Tadeusza Rydzyka w Parlamencie Europejskim.

No może jeszcze nazwanie totalitaryzmem przez zakonnika tych wszystkich wieloletnich medialnych nagonek, cofaniu dotacji i pozbawiania unijnych pieniędzy, kłamstw, prowokacji dziennikarskich w ubeckim stylu, ukrytych kamer, wtargnięć na teren prywatny, ciąganiu po sądach i mówiąc w skrócie goebbelsowskich metod.

Być może ci mniej rozgarnięci rodacy łyknęli to propagandowe kłamstwo. Myślę jednak, że spora część Polaków zadała sobie trud by dotrzeć do informacji, czemu ta wizyta służyła, a po medialnej nawałnicy wiodących mediów doszła do wniosku, że nie tylko „Polską nie rządzą Polacy”, ale i media znajdują się w obcych rękach, a prasa to w przeszło 90 procentach własność niemiecka.

Po pierwsze należy przytoczyć cały cytat, z którego wyrwano te cztery słowa:

„Tragedią Polski jest to, że od 1939 roku Polską nie rządzą Polacy. Nie chodzi tu o krew ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego”

Jako, że gazeta, w której piszę jest jedną z nielicznych w stu procentach polskich, to z szacunku dla czytelników należałoby opowiedzieć prawdę o tym, w jakim to celu ojciec Tadeusz Rydzyk udał się do europejskiego parlamentu.

Dyskusja, jaka się tam odbyła dotyczyła odnawialnych źródeł energii w tym głównie geotermii. W Polsce na ten temat mówi się raczej niewiele i myślę, że spora część rodaków nie zdaje sobie sprawy, że nasz kraj to swoiste światowe eldorado gdzie na 80 procentach obszaru kraju pod powierzchnią znajdują się olbrzymie zasoby gorących wód geotermalnych.

Takie Niemcy, Francja czy Włochy mogą nam jedynie pozazdrościć tego bogactwa, więc warto przypomnieć pewne wydarzenia sprzed dwóch lat i porównać, jak władze innych państw reagują, kiedy uda się tam dowiercić do gorących źródeł.

Kiedy z odwiertu wykonanego w tak zwanym „Basenie Paryskim” trysnęła w 2009 roku gorąca woda, okrzyknięto to we Francji sukcesem na skalę międzynarodową i Paryż cieszył się z ciepła i energii, jaka popłynie do ich miasta.

Niedługo po tym podobna euforia zapanowała we Włoszech, a szczególnie w Rzymie w okolicy, którego odniesiono podobny sukces.

W Niemczech, w samej Bawarii wywiercono około czterystu otworów, a inwestycje te szczodrze wspiera nie tylko Unia Europejska, ale i niemiecki rząd federalny. Dodam, że Niemcy mają zaledwie jedną piątą tego, co spoczywa pod powierzchnią Polski.

Dlaczego u nas panuje cisza na temat bogactwa, jakie posiadamy? Skąd milczenie mediów i brak jakichkolwiek informacji o tym, iż toruński odwiert ojca Tadeusza Rydzyka to swoisty rekord świata, a jego wydajność to 700 metrów sześciennych gorącej wody na godzinę?

Dlaczego państwo cofa środki przeznaczone na ten cel? Dlaczego rząd za wszelką cenę pragnie zataić informacje o bogactwie, jakie posiadamy? Czy aż tak silne jest lobby energetyczne? A może te zasoby w stanie nienaruszonym muszą zaczekać na jakiegoś tajemniczego nowego właściciela? Jest jeszcze i taka możliwość, że za wykorzystywanie własnych zasobów trudno spodziewać się miliardowych „wziątek” zwanych inaczej łapówkami lub łagodniej prowizjami, które to umocniły niejedną dynastię w III RP.

Dlaczego zamiast radości i masowych inwestycji w geotermię mamy do czynienia z kolejnymi atakami i blokowanie wykorzystywania tych zasobów?

Warto w tym miejscu przypomnieć, że rząd cofając już przyznane na toruński odwiert środki stwierdził, że: gorącej wody pod Toruniem niema i nie będzie trwonił środków na przedsięwzięcie z góry skazane na fiasko

Okazało się, że gorąca woda jest, lecz zamiast radości wywołała nienawiść.

Czy słowa ojca Rydzyka to nie jest cała prawda o włodarzach Polski?

„Tragedią Polski jest to, że od 1939 roku Polską nie rządzą Polacy. Nie chodzi tu o krew ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego”

Warto też wymienić z imienia i nazwiska wszystkich tych prominentnych polityków, którzy zaangażowali się czynnie w zwalczanie geotermii i ataki na toruńskiego redemptorystę:

Premier Donald Tusk, wicepremier i minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, minister kultury Bogdan Zdrojewski, minister Julia Pitera, minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, minister środowiska Maciej Nowicki i jego zastępca Stanisław Gawłowski, Bronisław Komorowsk – marszałek Sejmu RP, Stefan Niesiołowski – wicemarszałek Sejmu, Bogdan Borusewicz – marszałek Senatu RP, były poseł PO Janusz Palikot czy Maria Wągrowska, była wiceminister obrony narodowej.

Wygląda to tak jakby niezwykle zdolnym dzieciom rodzice proponowali zostanie ochroniarzem lub pomocnikiem murarza twierdząc, że brak im pieniędzy na ich kształcenie, podczas gdy w bieliźniarce leżą ukryte pliki banknotów.

Ojciec Tadeusz Rydzyk walkę o wykorzystanie olbrzymich polskich zasobów geotermalnych prowadzi już kilkanaście lat.

To na antenie Radia Maryja mogli niezwykle ciekawie i godzinami o geotermii mówić trzej muszkieterowie z AGH, profesorowie Ryszard Kozłowski, Jacek Zimny i zmarły w 2004 roku profesor Julian Sokołowski, światowej sławy geolog specjalizujący się w poszukiwaniu i zagospodarowywaniu kopalin płynnych, odkrywca złóż gazu na Niżu Polskim.

To oni o całe pięć lat przed naukowcami niemieckimi dokonali oszacowania naszych własnych zasobów wód geotermalnych i dziś wiemy, że można je wykorzystać w większości polskich gmin.

Jest gotowa technologia i szczegółowe plany wykorzystania tych zasobów w takich dużych miastach jak na przykład Szczecin czy Warszawa.

Od momentu powstania Radia Maryja „cyngle” Adama Michnika wysmażyły kilkanaście tysięcy paszkwili, kłamstw i ataków na redemptorystów. To samo czyni TVN i TVN24.

Teraz do sfory dołączyli również euro posłowie Michał Kamiński i Marek Migalski.

Ten pierwszy w podły i cyniczny sposób nawiązał do pamiętnego, dawno zdemaskowanego kłamstwa o luksusowym Maybachu:

„Niejeden intelektualista czy bezrobotny chciałby opływać w takie dostatki i jeździć takimi samochodami jak on”

Przecież takie prymitywne i populistyczne zdanie można wypowiedzieć i o Michale Kamińskim.

Migalski zaś rzekł: „Najpierw PiS zaprosiło o. Rydzyka do Brukseli, żeby sobie popromował własny biznes. Nie wiadomo, bowiem, czy on wystąpił w Parlamencie Europejskim, jako ekspert, czy jako lobbysta właśnie, zachwalający swój interes. Przy okazji zacny redemptorysta był łaskaw powiedzieć, że obecnie żyje mu się gorzej, niż za komuny i że mamy w kraju totalitaryzm oraz, że od 1939 roku w Polsce nie rządzą Polacy”.

Oto Polska klasa próżniacza zwana polityczną. Obaj intryganci polityczni nie zająknęli się o meritum problemu i wątpię czy znają treść dyskusji w parlamencie europejskim.

Gdyby tak ojciec Rydzyk popierał rządzący Polską układ, a swoją działalność ograniczył do prania wraz z postkomunistami brudnych pieniędzy jak to się działo w wypadku afery Stella Maris, pod okiem arcybiskupa Gocłowskiego, to miałby święty spokój. Kto wie czy nie nawiedzałby nas z ekranów telewizora częściej niż duszpasterz TVN24, ksiądz Kazimierz Sowa?

Niestety miłość do Polski i organizowanie rodaków skazały go na szykany i los podobny, jaki pruscy zaborcy zgotowali wspaniałemu księdzu Piotrowi Wawrzyniakowi, twórcy Towarzystwa Przemysłowego im. Świętego Wojciecha, organizatorowi Kas Oszczędności i Pożyczek czy Banku Ludowego oraz wydawcy czasopism oraz wielkiego bojownika o utrzymanie własności, a szczególnie ziemi w polskich rękach.

Po ojcu Rydzyku pozostanie, jako wspaniały pomnik, jedna jedyna duża wyższa uczelnia wybudowana w Polsce po 89 roku całkowicie od podstaw wraz z akademikami dla studentów i to na dodatek wykonana w najwyższych światowych standardach. Uczelnia kładąca nacisk na wychowanie młodych ludzi w duchu patriotycznym.

Dzięki zaś toruńskim odwiertom być może na sam początek 17 procent miasta Torunia otrzyma zimą tańsze ciepło do ogrzewania mieszkań, a całe miasto tanią ciepłą wodę.

O dziwo osiągnięto to bez konieczności tajnych rozmów na cmentarzach czy fraternizowania się różnych Mirów, Zbychów i Rosołów z jakimiś Sobiesiakami czy chłopakami z Pruszkowa.

Wszystko, czego dokonał ojciec Rydzyk nie pochłonęło ani jednej złotówki z budżetu państwa czy publicznych pieniędzy. Powstało to dzięki solidarności i hojności polskich obywateli, których porwać potrafił jeden zwariowany na punkcie Polski zakonnik.

Każdy rząd w poważnym państwie wychwalałby pod niebiosa taki wspaniały przykład społeczeństwa obywatelskiego i umiejętność organizowania się Polaków. Dodam, że te przykłady to ewenement na skalę światową.

Jaką spuściznę pozostawią po sobie euro parlamentarzyści Kamiński i Migalski po latach pierdzenia w opłacane przez nas wszystkich przeróżne stołki? Co zyskała Polska i Polacy na skutek ich działalności?

Jakie wielkie dzieło będzie przypominało o działalności ekipy Tuska? Zablokowany dla dużych jednostek port w Świnoujściu, zlikwidowane stocznie, a może wieloletni kontrakt gazowy zawarty z Rosją po cenach wyższych niż płaci większość państw UE? Czy jedynym konkretem będzie wrak polskiego samolotu niszczejący na płycie lotniska w Smoleńsku, którego niestety do dziś nie może tknąć polska ręka?

Są na jednej szali konkretne dzieła człowieka, który wraz z rodakami stworzył coś namacalnego, czego można dotknąć, a na drugiej spustoszenie, jakiego w tak krótkim czasie mogła dokonać tylko szarańcza. Aby tak odmóżdżyć Polaków, żeby nie potrafili odróżnić prawdy od kłamstwa trzeba mieć w swoich rękach „polskie” media. Inaczej kłamstwo na tak masową skalę nie miałoby prawa zaistnieć.

Osobnym zupełnie przykładem politycznej głupoty i kompletnego braku poczucia odpowiedzialności było wystąpienie Radosława Sikorskiego:

„Kościół ma zasługi dla Polski, ale Ojciec Dyrektor przekracza granice. Zakony podlegają bezpośrednio Rzymowi. Państwo polskie zareaguje”

No nareszcie bohaterski szef polskiego MSZ będzie reagował. Odwagi nabrał, kiedy chodzi o zaatakowanie własnego rodaka i to najlepiej via Watykan. Właśnie do Watykanu notę dyplomatyczną dotyczącą słów ojca Tadeusza Rydzyka wystosowało polskie MSZ, rękoma Hanny Suchockiej.

Zrobili i nagłośnili to rzekomo w obronie dobrego imienia Polski ci sami ludzie, którzy w latach 2005-07 pluli masowo na Polskę wykorzystując prasę, głównie niemiecką jak i Parlament Europejski, że przypomnę tylko lustracyjne problemy Bronisława Geremka.

Szkoda, że Sikorski nie wykrzesał z siebie tyle męstwa i odwagi, kiedy Niemcy i Rosja kładli rurę w poprzek toru wodnego do zespołu portów Szczecin-Świnoujście blokując ich dalszy rozwój. Przykro, że siedział cicho jak pospolity tchórz, kiedy opluwano Polaków w Belgii, Holandii czy na Litwie.

Szkoda, że nie starczyło mu odwagi by walczyć o status mniejszości narodowej dla Polaków w Niemczech.

Nie wspomnę już, jak po tragedii dziejowej z 10-go kwietnia 2010 roku potraktowała nas Rosja. W tym jednak przypadku brak reakcji rządu to nie tyle tchórzostwo co bardzo istotna poszlaka na to, że ta ekipa musiała maczać swoje brudne łapy w tym co się stało. Na takie poniżenie jakiego doświadczyliśmy ze strony Kremla nie pozwoliłby sobie bowiem rząd nawet maleńkiego, nic nie znaczącego państewka.

Sikorski to marny aktor odgrywający w mediach twardziela z naciskiem na rynek wewnętrzny i pozujący na odważnego szeryfa. Pod tym względem dorównuje Donaldowi Tuskowi, podobnie jak i w szorowaniu kolanami po europejskich salonach. Jednak świat poważnej dyplomacji wie już od dawna, że żaden z nich szeryfem nie jest. No, może jedynie polską wersją Lemoniadowego Joe.

To właśnie za taką postawę rządzący obecnie Polską będą w trakcie naszej prezydencji w UE i jednocześnie kampanii wyborczej nad Wisłą klepani po plecach ze zdwojoną siła i częstotliwością.

I jeszcze na koniec kilka słów do ministra Radosława Sikorskiego, któremu Piłsudski gdyby żył zapewne zaleciłby „kury szczać prowadzać” zamiast zajmować się polityką.

Otóż panie ministrze:

Art.54 Konstytucji RP mówi:

1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

A więc subiektywne stwierdzenie przez kogoś, że w Polsce panuje totalitaryzm, bez względu na to, co się przez to słowo rozumie, może być społecznie nieakceptowane, jest jednak jedynie poglądem. Zatem zarówno wyznawanie jak i głoszenie go jest nie tylko dopuszczalne, ale powinno być również objęte ochroną prawną.

Zamiast więc ośmieszać się dyplomatycznymi notami wystarczyło zasięgnąć języka u pierwszego lepszego studenta prawa lub kogoś bardziej rozgarniętego z grona swoich współpracowników, oczywiście z wyjątkiem córki ministra Rostowskiego.

Miał rację Jan Pietrzak mówiąc bardzo dawno temu podczas jednego z występów:

„Dawniej królowie tolerowali błaznów, dziś królów nie ma i błaznów musi tolerować cały naród”

Mirosław Kokoszkiewicz

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (26/2011)

Za: kokos26.Blog | http://niepoprawni.pl/blog/152/polska-nie-rzadza-polacy

Skip to content