Treści pornograficzne obecne w reklamie, czy mediach oraz w programach edukacyjnych zagrażają dzieciom – uważają brytyjscy eksperci. Postulują zwiększenie ochrony dzieci przez epatowaniem seksem oraz zakończenie edukacji seksualnej w szkołach.
W społeczeństwo widać coraz większe epatowanie seksem. Ma to duży wpływ na dzieci – powiedział Reg Bailey z organizacji promującej małżeństwo i rodzinę. Bailey na wniosek premiera Davida Camerona opracował raport dotyczący sposobów ochrony dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. W ocenie eksperta w nowoczesnym społeczeństwie dzieci są otoczone obrazami o zabarwieniu seksualnym, a zdaniem rodziców jest coraz mniej miejsc, w których dzieci mogą być dziećmi.
Organizacja Mothers Union, której szefuje Bailey, oczekuje wprowadzenia rozwiązań, które umożliwią rodzicom ochranianie dzieci przed treściami seksualnymi w mediach, szkole i sklepach. – Chcę dać władzę w ręce rodziców, by mogli skutecznie wychowywać dzieci w sposób, jaki uważają za słuszny – tłumaczy ekspert.
Dokument opracowany przez działacza na rzecz rodziny i moralności postuluje opracowanie kodeksu sprzedawców, by zakazane było sprzedawanie dzieciom wszelkich ubrań, które mają jakiś kontekst erotyczny. Liczy również, że wprowadzony zostanie system oceniania teledysków oraz treści filmowych. Te, w których znajdują się obrazy seksu, mają być nadawane po 21:00. Reklamy i plakaty rozwieszane przy szkołach – według autora raportu – nie powinny zawierać treści para-pornograficznych.
Paul Tully z organizacji bezpieczna szkoło uważa, że rozwiązania proponowane przez raport Baileya powinny zostać uzupełnione o zakaz prowadzenia edukacji seksualnej w szkołach. Jak zaznacza Tully rodzice są przerażeni materiałami do seksedukacji, ponieważ zawierają one treści pornograficzne. Podaje przykład filmu DVD, który został zaakceptowany przez resort oświaty. Obraz ten jest pokazywany dzieciom w szkole podstawowej, znajdują się w nim m.in. treści promujące masturbację.
– Jeśli rząd chce na poważnie chronić dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym musi uwzględnić sprawę seksualizacji kultury oraz oraz stanowczo karać za uprawianie seksu z dziećmi – tłumaczy Tully.
Raport Baileya zwraca również uwagę na potrzebę lepszej ochrony dzieci przed treściami pornograficznymi w internecie. Z badań wynika, że brytyjscy rodzice interesują się, co ich pociechy oglądają w komputerze, ale często brakuje im narzędzi, by chronić dzieci. – Dlatego wzywam do tego, by klienci mieli prawo wyboru, czy chcą mieć dostęp do treści przeznaczonych dla dorosłych. Możliwości blokowania tych treści powinni opracować usługodawcy – uważa Bailey.
W odpowiedzi na raport premier Cameron zapowiedział natychmiastowe powstanie serwisu internetowego dla rodziców. Będę oni mogli zgłaszać swoje obawy związane z zagrożeniem seksualnym dzieci. Szef gabinetu powiedział, że raport to gigantyczny krok naprzód dla zapewnienia ochrony dzieciom oraz stworzenia na Wyspach kraju przyjaznego rodzinom.
żar/Lifesitenews.com