Szkolni pedagodzy pomagają małoletnim uczennicom w zorganizowaniu przerwania ciąży. Przeprowadzenie aborcji jest utrzymywane w tajemnicy przed rodzicami nastolatki.
Rodzice są zbulwersowani: „Nauczyciele omawiają z nami postępy naszych dzieci w nauce, dzwonią do nas, gdy dziecko źle się zachowuje, ale nie informują nas o takich sprawach, jak przerwanie ciąży!”.
Jak zeznała jedna z matek, długoterminowe poradnictwo psychologiczno-pedagogiczne dla nastolatek nie istnieje. Funkcjonuje natomiast prawo (Privacy Act – ustawa o prywatności), zgodnie z którym nie trzeba zawiadamiać rodziców o „interwencji ginekologicznej” przeprowadzonej u małoletnich dziewczynek. W przypadku porad związanych z antykoncepcją lub aborcją, szkolnych pedagogów obowiązuje zasada poufności – rodzice nastolatki niczego się nie dowiedzą.
Pytani przez dziennikarzy nauczyciele przyznają, że rodzice są „dosłownie wściekli”, gdy uświadomią sobie, że ich córka otrzymała od szkoły pomoc w przeprowadzeniu aborcji. A zdarza się, że dziewczynki przerywają ciążę nawet dwukrotnie.
Szkoła nie zawiadamia rodziców także z obawy, że zbyt gwałtownie zareagują na nieodpowiedzialne zachowanie córki lub zażądają ścigania partnera dziewczynki. Zgodnie z prawem obowiązującym w Nowej Zelandii, współżycie seksualne z osobą poniżej 16 lat jest czynem zabronionym (tzw. wykorzystanie seksualne). Osoba dopuszczająca się takiej czynności, lub doprowadzająca do niej, podlega odpowiedzialności karnej.
Pedagog szkolny, który złamał regulamin i powiadomił rodziców uczennicy bez jej wyraźnej prośby i zgody, może zostać zwolniony ze szkoły. Grozi mu także skreślenie z listy licencjonowanych pedagogów.
W Nowej Zelandii w 2009 r. było ok. 276 tys. nastolatek (11-19 lat). W tej grupie wiekowej przeprowadzono 3,9 tys. aborcji. W najmłodszej grupie, od 11 do 14 lat, dokonano 79 aborcji.
[Tłumaczenie i opracowanie własne HLI-Polska na podstawie: Sunday Star Limes – 15.05.2011 r. via SPUC – 17.05.2011 r.]