Aktualizacja strony została wstrzymana

Los Analistas y Indignados – Robert Gwiazdowski

Jeżeli roczny PKB ma się utrzymać powyżej 4% musimy więcej konsumować. Źeby więcej konsumować, musimy więcej zarabiać. Płace będą rosły, jeśli będzie przybywało zamówień w firmach. Te zaś pójdą w górę, jeżeli będą kupowali od nas Niemcy, a rząd nie przykręci kurka z inwestycjami”. Taką wizję rozwoju gospodarczego mają najlepsi analitycy w kraju. [link]

To ja się zapytam: od czego zależy, czy „będą kupowali od nas Niemcy”? I od czego zależy czy „rząd nie przykręci kurka z inwestycjami”?

Aby „u nas kupowali Niemcy”, to Niemcy muszą więcej konsumować. Źeby więcej konsumowali, muszą więcej zarabiać. Płace będą rosły, jeśli będzie przybywało zamówień w firmach. Te zaś pójdą w górę, jeżeli będą od Niemców kupowali….. I tu się zaciąłem, więc muszę poprosić analityków o podpowiedź! Polacy…? Amerykanie…? Chińczycy…? Marsjanie…? Załóżmy, że Amerykanie.  Aby „u Niemców kupowali Amerykanie” to Amerykanie muszą więcej konsumować. Źeby więcej konsumowali, muszą więcej zarabiać. Płace będą rosły, jeśli będzie przybywało zamówień w firmach. Te zaś pójdą w górę, jeżeli będą od Amerykanów kupowali….. I tu znowu to samo natrętne pytanie! Polacy…? Niemcy…? Chińczycy…? Marsjanie…? Polacy będą produkowali, jak będą kupowali Niemcy. Niemcy będą produkowali, jak będą kupowali Amerykanie. Więc Amerykanom zostają do kupowania Chińczycy i Marsjanie. Marsjan zostawmy na moment w spokoju. Zostają Chińczycy. Ale co i dlaczego mają oni kupować od Amerykanów? Mogliby chcieć kupić ewentualnie ten śmigłowiec, którym Foki leciały po Ben Ladena.  Ale tego to im akurat Amerykanie nie sprzedadzą. Z kolei podkoszulków to Chińczycy od Amerykanów kupować nie będą chcieli. Więc zostaje nam jeszcze nadzieja, że rządy „nie przykręcą kurka z inwestycjami”. Ale skąd rządy mają czerpać środki na te inwestycje??? Źródła są teoretycznie trzy. Po pierwsze podatnicy. Ale jak rząd zabierze podatnikom, to będą oni mniej konsumowali, a nie więcej. Oczywiście rząd lepiej wie, jak wydawać pieniądze zabrane podatnikom, ale mimo wszystko są to te same pieniądze. Więc, po drugie, pozostają pożyczki. Rządy pożyczą na rynkach finansowych. Nie mogą pożyczyć od siebie nawzajem, bo poza Chińczykami prawie cała reszta ma już deficyt. A na rynkach finansowych rządy będą mogły pożyczyć trochę tych dolarów i euro, które nadrukowały ostatnimi czasy dla podtrzymywania płynności… rynków finansowych. No i koło się zamyka. Więc trzeba będzie sięgnąć po rozwiązanie trzecie: jeszcze więcej drukować.

Jak dokonamy subsumcji tych ustaleń do teorii wzrostu zaprezentowanej przez „analityków”, to uzyskamy następujące twierdzenie: „Jeżeli roczny PKB ma się utrzymać powyżej 4% rządy muszą drukować więcej pieniędzy”.

Skoro to takie łatwe, to dlaczego takie trudne?

Jak się czyta rzeczoną „filozofię” los analistas nie można się dziwić „los indignados”, że już od dwóch tygodni protestują w Madrycie na placu Puerta del Sol przeciwko kryzysowi. Może gdyby to Real grał z Munchesterem a nie Barcelona, poszliby do domu, a tak protestują. Nie ma igrzysk to chcą chleba. Jak będzie susza, taka jak w 2008 roku, to pewnie będą protestowali przeciwko suszy. Bo przecież wiadomo, że jakby padał deszcz, to suszy by  nie było. Jakby padał deszcz pieniędzy, to też by nie było „suszy” gospodarczej. Trzeba wywołać deszcz! Potrzebni są zaklinacze deszczu!

Z Hiszpanii protesty przenoszą się już nad Sekwanę. Światełkiem w tunelu jest to, że „oburzeni” oburzają się przeciwko politykom. [link]

Może lud plemienny w końcu się zorientuje, że zaklinacze deszczu, deszczu nie wywołują? Ale może się też okazać, że to światełko to nie koniec tunelu, tylko „pociąg” z jakimś nowym dyktatorem.

Robert Gwiazdowski

Za: Robert Gwiazdowski blog (2011-05-31) | http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=949

Skip to content