Aktualizacja strony została wstrzymana

Wyznawcy Judasza analizują słowa Benedykta XVI

Dla lewicowo-medialnych hien nie ma żadnych świętości – wiemy o tym od dawna i jest to wiedza tak powszechna i oczywista, że przestała budzić już jakiekolwiek emocje (np. spoty telewizyjne, w których gazeta wyznawców Judasza w wizerunek Jana Pawła II wkomponowała swoje logo przeszły bez najmniejszego protestu). Z okazji wizyty Benedykta XVI podziwiać możemy kolejne fajerwerki plugawego zakłamania i hipokryzji owych zawodowych kłamców.

Celem lewicy medialnej, sformułowanym jeszcze przed wizytą Papieża, jest wykorzystanie jej w doraźnej grze politycznej. Pierwotnie plan zakładał wyłącznie przeciwstawienie Dostojnego Gościa „kołtunom z Torunia”, pod wpływem ostatnich wydarzeń został on jednak uzupełniony o punkt „Benedykt XVI występuje przeciwko dzikiej lustracji i usprawiedliwia Czajkowskiego”. 

Już pierwszego dnia wizyty medialni najemnicy kłamstwa ostro przystąpili do dzieła. Z licznych „analiz” i dyskusji „ekspertów” dowiedzieliśmy się, że Ojciec Święty „nie wprost ale jednak wyraźnie potępił Radio Maryja i stanął po stronie niewinnie oskarżanych o agenturalność”…  W tym tonie wypowiadali się m.in. goście wczorajszego programu red. Lisa (przyjaciele kapusia Czajkowskiego) z chwalebnym wyjątkiem ks. Isakowicza-Zaleskiego, jednakowo zeznawał u red. Olejnikowej pan Mazowiecki, tak pisze nadworny talmudysta Gazety Wyborczej – red. Turnau, podobne słowa padały w porannych audycjach radiowych.

A co naprawdę powiedział Benedykt XVI? 

Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia 

To jedno, głęboko prawdziwe zdanie stało się podstawą kłamliwych i zdradzających brak szacunku dla Jego Świątobliwości komentarzy ludzi pokroju ks. Bonieckiego czy red. Lisa. Dlaczego „braku szacunku”? A czymże innym jest wmawianie dostojnemu gościowi, że powiedział coś czego nie powiedział? Czym jest przeinaczanie jego słów? Jak traktować wkładanie w Jego usta słów obrazujących własne polityczne fobie? Wstyd panowie, wstyd.

Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach. Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych uwarunkowań.

Te słowa ci sami kłamcy z miejsca okrzyknęli usprawiedliwieniem dla ks. Czajkowskiego i potępieniem dzikiej lustracji. Trudno jest mi uwierzyć, że tak wybitni znawcy historii najnowszej Kościoła jak ks. Boniecki czy red. Turnau nie zrozumieli tego, co dostrzegła np. prasa włoska – Papież w oczywisty sposób odniósł się do znanego sporu jaki prowadził z Janem Pawłem II a dotyczącego licznych przeprosin jakie Papież-Polak składał w imieniu Kościoła za rzeczywiste i wydumane krzywdy jakich z rąk jego (Kocioła) synów miały doznawać rozmaite grupy etniczno-religijne. W ten stanowczy sposób Benedykt XVI przeciwstawił się tendencji oczerniania Kościoła i przedstawiania Jego roli w historii ludzkości w barwach ledwie tylko jaśniejszych od tych przynależnych najgorszym zbrodniarzom. Czyli temu, co uprawiają niektóre analizujące Jego słowa redakcje…

Ciekaw jestem jak zawsze gotowe do kłamstwa  „autorytety” medialne  skomentują dzisiejsze papieskie potępienie relatywizmu? Przecież jest on (relatywizm) ukochanym dziecięciem frontu antylustracyjnego. „Nie ma białego i czarnego – jest tylko szarość, nie oceniajcie Xa. bo w porównaniu z nim jesteście niczym, wierność zasadom to fundamentalizm, elastyczny kręgosłup moralny to dowód ewolucyjnej wyższości”… 
 

Co tym razem wymyślą wyznawcy tego, który „nie zdradził lecz był prawdziwym, okradzionym z chwały bohaterem Nowego Testamentu”?

Bo, że coś wymyślą tego możemy być pewni.

 

Za: PRAWY PROSTY blog (16:07, galba)

Skip to content