Mój ojciec 21 lat temu został poddany bardzo ciężkiej operacji. W jej trakcie wycięto mu dużą część organów wewnętrznych. Ja nie mogę ujawnić, co jest w dokumentacji dot. sekcji ojca, proszę sobie to dopowiedzieć. Jestem przekonana, że dokumenty te zostały sfałszowane – mówi portalowi Fronda.pl Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna.

Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej, uważa, że protokoły z sekcji zwłok, które otrzymała z Rosji, są sfałszowane. Przedstawiła w prokuraturze dokumentacje medyczną, która ma potwierdzać tę tezę. O reakcję prokuratorów na dokumenty oraz szczegóły sprawy portal Fronda.pl pyta Małgorzatę Wassermann.

Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna: Prokuratorzy do tej pory w ogóle nie odnieśli się do dokumentów, które przedstawiłam ws. raportów z sekcji zwłok, które przyszły z Moskwy. Sądzę, że prokuratura zgromadziła pełne informacje, potwierdzające tezę, którą ja przedstawiłam śledczym. Wiem, że zabrano oryginały dokumentacji medycznej ze szpitali, w których mój ojciec się leczył. Kopie dostarczyłam im już wcześniej.

Z mojej ostatniej informacji wynika, że prokuratura będzie chciała powołać biegłych, którzy będą badać sprawę. Trudno mi powiedzieć, co oni mają badać, ponieważ wszystko w tej sprawie jest jasne.

Mój ojciec 21 lat temu został poddany bardzo ciężkiej operacji. W jej trakcie wycięto mu dużą część organów wewnętrznych. On funkcjonował w takim stanie przez te ostatnie dwadzieścia lat. Ja nie mogę ujawnić, co jest w dokumentacji dot. sekcji, proszę sobie to dopowiedzieć. Jestem przekonana, że dokumenty te zostały sfałszowane. W jego przypadku weryfikacja była bardzo prosta. Dokumenty, które przyszły z Rosji, są nieautentyczne.

Not. żar