Aktualizacja strony została wstrzymana

Przebudzenie parku jurajskiego – Stanisław Michalkiewicz

Szanowni Państwo!

Powoli, bo powoli – niemniej jednak nadchodzi wiosna. A z wiosną – jak to z wiosną; w swoich gawrach budzą się niedźwiedzie, w norach – susły, a w Warszawie obudził się cały park jurajski Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak pamiętamy, zaczął on pogrążać się we śnie zimowym od grudnia 2002 roku, kiedy to okazało się, że w lipcu Lew Rywin przyszedł do redaktora „Gazety Wyborczej” Adama Michnika z korupcyjną propozycją. Lew Rywin – dobry kupiec, chciał zaoferować Adamu Michniku telewizję „Polsat” w zamian za odstępne. Ale redaktor Michnik – jeszcze lepszy kupiec. Kiedy zorientował się, że Rywin mógł być wysłany przez „grupę trzymającą władzę”, natychmiast nagrał całą rozmowę na magnetofon w nadziei, że jak będzie tym nagraniem szantażował premiera Millera, to ten może odda mu „Polsat” nawet za darmo.

Ale trafiła kosa na kamień, bo premier Miller, to jeszcze lepszy kupiec. Przetrzymał redaktora Michnika przez kilka miesięcy na różnych obiecankach, a kiedy wreszcie zadufany w sobie redaktor zorientował się, że został zrobiony w konia – nastał grudzień. I kiedy w grudniu redaktor Michnik piórem swego podwładnego zaczął wypłakiwać swoją krzywdę, zaraz pojawiły się pytania, co robił przez te kilka miesięcy – bo w słynne „dziennikarskie śledztwo” nikt oczywiście nie uwierzył.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu opinia publiczna mogła się zorientować, jak za parawanem naszej młodej demokracji „Chamy”, których wybitnym przedstawicielem był właśnie premier Leszek Miller, do spółki z „Żydami”, których wybitnym – co prawda nie tak wybitnym, jak profesor Geremek, niemniej jednak – przedstawicielem jest redaktor Michnik – nie tylko rozkradają nasz nieszczęśliwy kraj na prawo i lewo, ale w dodatku, na tle podziału łupów, gryzą się z zaciekłością niegodną dżentelmenów – nawet jeśli uwzględnić okoliczność, że jest to dżentelmeneria w pierwszym pokoleniu. Widząc to nieporozumienie w klubie gangsterów, Siły Wyższe doszły do wniosku, że trzeba wobec Sojuszu Lewicy Demokratycznej zastosować kwarantannę.

W następstwie tej decyzji premier Miller premierem być przestał, zaś zarząd naszym nieszczęśliwym krajem Siły Wyższe powierzyły Markowi Belce. Ten posiadacz aż dwóch pseudonimów operacyjnych utworzył rząd sierocy, do którego nie przyznawało się żadne ugrupowanie parlamentarne – a który mimo to rządził sobie wesoło jak gdyby nigdy nic, zadłużając państwo w tempie stachanowskim. Rząd premiera Belki oznaczał, że wobec dekompozycji „grupy trzymającej władzę” na tle podziału łupów, Siły Wyższe musiały przejść na ręczne sterowanie.

Kwarantanna dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej wytworzyła rodzaj politycznej próżni, w którą wśliznął się Jarosław Kaczyński na czele Prawa i Sprawiedliwości i korzystając z kosztownego poparcia, udzielanego mu przez Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę, próbował administrować naszym nieszczęśliwym krajem. Ale jak zwykle potknął się o własne nogi, a poza tym Siły Wyższe w roku 2007 sytuację mniej więcej opanowały, stawiając na Platformę Obywatelską jako mniejsze zło i przekazując na jej rzecz wszystkie atuty w postaci agentury w niezależnych mediach, Salonie i wśród „młodych, wykształconych” – no i oczywiście dostęp do rozmaitych gadzinowych funduszy.

Premieru Tusku trochę od tego zawróciło się w głowie i decydując się na aresztowanie Petera Vogla wiosną 2008 roku, próbował wyzwolić się spod dokuczliwego nadzoru Sił Wyższych. Został jednak skarcony aferą hazardową i zakazem kandydowania w wyborach prezydenckich. W rezultacie prezydentem został kandydat Sił Wyższych Bronisław Komorowski, najwyraźniej coraz bardziej zaznaczający swoją samodzielność względem rządu premiera Tuska i usuwający w cień ministra Sikorskiego.

Nieomylny to znak, że na jesienne wybory przygotowywany jest scenariusz powrotu do rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej w koalicji z Platformą, zaś wiosenne przebudzenie SLD-owskiego parku jurajskiego w osobach Leszka Millera, Józefa Oleksego i innych pokazuje, że zarządzona w swoim czasie przez Siły Wyższe kwarantanna właśnie dobiega końca.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

Stanisław Michalkiewicz

Felieton   Radio Maryja   14 kwietnia 2011

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2002

Skip to content