Aktualizacja strony została wstrzymana

Duraczenie przedwyborcze – Stanisław Michalkiewicz

Co to dużo mówić – historia się powtarza – ale oczywiście jako farsa. Oto Światowy Kongres Żydów wezwał do bojkotu Polski – żeby „pozbawić ją dolarów”. Żydzi, a już specjalnie ci ze Światowego Kongresu, uchodzą za tęgie głowy, ale chyba w tej recenzji jest sporo przesady. Cóż to w końcu dla Polaków za różnica, czy zostaną pozbawieni dolarów w ten sposób, że Żydzi do Polski nie przyjadą, czy w ten sposób, że przyjadą po to, by 65 miliardów dolarów z Polski wyciągnąć? Ta pierwsza możliwość jest nawet jakby lepsza, bo jeśli Żydzi Polskę zbojkotują i nie będą tutaj przyjeżdżali, to Polacy zaoszczędzą sobie fatygi obsługiwania ich w hotelach i restauracjach. A ponieważ i tak wszystkie zarobione w ten sposób dolary musieliby następnie oddać w ramach zaspokojenia tzw. „roszczeń majątkowych”, to już lepiej zaoszczędzić sobie fatygi przy ich mozolnym zarabianiu. Nie da się ukryć; za mądrzy ci Żydzi nie są. Są tylko bezczelni i pewnie stąd bierze się taka ich przesadzona reputacja.

Ale mniejsza z tym, bo chodzi o to, że historia się powtarza – ale oczywiście jako farsa. Kiedy byłem w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, uwagę moją zwróciły nawet nie opowieści w stylu barona Munchhausena o rzekomych powstaniach w gettach, ale przede wszystkim – kompletny brak jakiegokolwiek wyjaśnienia przyczyn takiej popularności antysemityzmu w Niemczech. Można było odnieść wrażenie, że intencją autorów ekspozycji jest wzbudzenie w widzach przekonania, że w Niemców wstąpił diabeł. Tymczasem niewygodna prawda jest taka, że na skutek reparacji wojennych, jakimi Niemcy zostały obciążone w traktacie wersalskim, w roku 1923 doszło tam do hiperinflacji, która zniszczyła niemiecką klasę średnią i pożarła oszczędności Niemców. O ile w roku 1921 dolar kosztował 75 marek, to w roku 1923 – już 5 miliardów!

Korzystając z tej hiperinflacji Żydzi stali się właścicielami co najmniej jednej trzeciej nieruchomości w Niemczech, przede wszystkim – w miastach. Na własność Żydów przeszło 150 banków, podczas gdy w rękach Niemców pozostało zaledwie 11. Oblicza się, że w 1928 roku Żydzi byli właścicielami co najmniej 80 proc. akcji, jakimi obracała berlińska giełda, zaś w roku 1933, kiedy hitlerowcy rozpoczęli już represje na tle rasowym, zwolnili z tego powodu aż 85 procent brokerów berlińskiej giełdy. Żydzi praktycznie zmonopolizowali wszystkie instytucje opiniotwórcze, to znaczy – prasę, wytwórnie filmowe i teatry i kontrolowali około połowy przemysłu ciężkiego. Kropkę nad „i” postawił 7 sierpnia 1933 Samuel Untermeyer, Przywódca World Jewish Economic Federation, publikując w „New York Times” manifest, w którym czytamy: „The Jews on the world now declare a Holy War against Germany. We are now engaged in a sacred conflict against the Germans. And we are going to starve them into surrender. We are going to use a world-wide boycott against them, that will destroy them because they are dependent upon their export business.” (Żydzi z całego świata deklarują dziś Świętą Wojnę przeciwko Niemcom. Jesteśmy teraz zaangażowani z święty konflikt przeciwko Niemcom. I będziemy starali się zmusić ich do kapitulacji. Zamierzamy użyć przeciwko nim bojkotu w skali światowej, który ich zniszczy, ponieważ uzależnieni są od eksportu.)

No a teraz, z podobną pogróżką przeciwko naszemu nieszczęśliwemu krajowi wystąpił przedstawiciel Światowego Kongresu Żydów z powodu spowodowanego przez premiera Tuska opóźnienia w przeforsowaniu ustawy umożliwiającej żydowskim organizacjom przemysłu holokaustu wyszlamowanie Polski na co najmniej 65 miliardów dolarów. Kwotę tę wymienił uchodzący za wielkiego przyjaciela Polski były ambasador Izraela w Warszawie, pan Szewach Weiss, więc na pewno wie, co mówi – a poza tym takie szacunki żydowskich roszczeń wobec Polski pojawiały się już wcześniej. Ale premier Tusk ustawę tę tylko odłożył na po-wyborach, kiedy już nie trzeba będzie wobec mniej wartościowego tubylczego narodu zachowywać żadnych pozorów. Światowy Kongres Żydów, podobnie jak Hilaria Clintonowa i jej pełnomocnik do spraw holokaustu doskonale to wiedzą, więc władze Platformy Obywatelskiej postanowiły wykorzystać tę sytuację do podreperowania sobie reputacji wśród tubylczych wyborców – jak to własną piersią bronią polskich interesów przed Żydami. Część ludzi już dało się na to nabrać zaraz po deklaracji wspomnianego pełnomocnika Hilarzycy, jaki to jest „rozczarowany”, więc jestem pewien, że minister Sikorski uprosił Żydów ze Światowego Kongresu, żeby Polsce jeszcze raz pogrozili. On się im ostro postawi i w ten sposób zyska reputację nieustraszonego defensora. No a po wyborach wszystko załatwi się w podskokach, jak się należy.

Dlatego nie wierzę w autentyczność tej groźby. Utwierdza mnie w tym przekonaniu zza grobu mój nieżyjący przyjaciel Janusz Szpotański, wkładając w usta Carycy Leonidy te oto słowa: „Niszczyć swą zdobycz – kakij smysł? Zdzieś subtelniejszy nużen zmysł. Zdzieś tolko mój się urok przyda! Atomnych nielzia nam kartaczy, nam nada tolno oduraczyć!” Toteż „światowej sławy historyk” korzystając z kolaboracji pana red. Tomasza Lisa i Żydówek w rodzaju Agnieszki Holland i panny Kazimiery Szczukowny, a także szabesgojów z niezawodnej „Gazety Wyborczej” w rodzaju potomkini świętej rodziny pani red. Dominiki Wielowieyskiej – duraczą na potęgę, licząc, że po wszystkim dostaną jakieś okruszki ze stołu pańskiego. A swoją drogą ta groźba wszechświatowego bojkotu pokazuje, że przypisywane antysemitom podejrzenia o żydowskim spisku nie są tak całkiem bezpodstawne. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Stanisław Michalkiewicz

Felieton   Gazeta internetowa „Super-Nowa” (www.super-nowa.pl)   6 kwietnia 2011

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1991

Skip to content