– Cała sytuacja ma charakter swoistej pułapki absurdów, w której się znaleźliśmy. Prokuratura wojskowa ma badać sprawę, w której nie ma dowodów. Może osądzić i orzekać tylko o winie polskiej strony wojskowej – mówi portalowi Fronda.pl prof. Andrzej Nowak, jeden z sygnatariuszy oświadczenia naukowców.
Profesor Andrzej Nowak, historyk, znawca Rosji: Zdecydowałem się poprzeć oświadczenie Akademickiego Klubu Obywatelskiego, ponieważ wydaje mi się, że decyzja prokuratury oraz jej interpretacja przez większość polskich mediów przeczy elementarnym zasadom zdrowego rozsądku. Wykluczono bowiem jedną z hipotez bez sprawdzenia elementarnych dowodów w tej sprawie. Główny problem – na co zwrócił z resztą uwagę generał Parulski – polega na tym, że strona polska wciąż nie posiada możliwości przebadania tych dowodów. Na mocy decyzji premiera Donalda Tuska z kwietnia 2010 roku pozostają one bowiem w rękach rosyjskich. To urąga godności państwa polskiego oraz ofiar, które zginęły w tej katastrofie. Kontynuacją tego urągowiska jest decyzja, która sugeruje, że można coś orzec w tej sprawie bez dostępu do najważniejszych świadectw. To urąga godności Polski i zasadom zdrowego rozsądku.
Wydaję mi się, że prokuratura znajduje się obecnie pod bardzo dużym naciskiem politycznym. Wymaga się od niej szybkich i jednoznacznych deklaracji. Tymczasem, możliwości dowodowe są takie, że prokuratura w tym momencie może osądzić tylko ministra Bogdana Klicha i jego podwładnych. Taka jest sytuacja. Odpowiedzialność MON w tej sprawie jest znana od początku. Skoro sprawą katastrofy zajmuje się prokuratura wojskowa i skoro można zbadać tylko kwestie odpowiedzialności za przygotowanie wylotu do Smoleńska, to jedynymi, o których winie mogą orzec śledczy, są urzędnicy MON. To oni w największym stopniu odpowiadają bowiem za przygotowanie wizyt państwowych. Taka sytuacja wyklucza jednak automatycznie z zasięgu pracy polskiej prokuratury i jej możliwości kwestie np. bezpośrednich przyczyn katastrofy.
Cała sytuacja ma charakter swoistej pułapki absurdów, w której się znaleźliśmy. Prokuratura wojskowa ma badać sprawę, w której nie ma dowodów. Może osądzić i orzekać tylko o winie polskiej strony wojskowej. Z góry wszystko jest już jakby ustalone i ułożone od momentu, w którym przyjęto tryb prac w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej i kiedy zdecydowano się na upadlający stronę polską układ z Rosją, z MAKiem i rosyjską prokuraturą, którą nadzoruje Jurij Czajka. On doskonale symbolizuje praworządność systemu Federacji Rosyjskiej.
Not. żar