Co mówi proces Dirar Abu Sisi o hipokryzji Izraela
Izrael porwał, a najwyraźniej władze Ukrainy przymknęły oko, gazańskiego inż. Dirara Abu Sisi. Przetrzymywano go przez kilka tygodni, dokładając wszelkich starań, by nie podać do publicznej wiadomości faktu, że jest przetrzymywany, oraz odmówić społeczeństwu prawa aby się o tym dowiedziało. To daje izraelskim służbom [GSS] cenny czas na tortury, i pozwala im zaprezentować w prasie więźnia po tym, kiedy się przyzna do wszystkiego czego chcą. Wczoraj podniesiono zasłonę tajemnicy, Abu Sisi został oskarżony, wyznał wszystko. Jego prawnicy twierdzą, że był torturowany, co jest uzasadnionym roszczeniem.
Porwany na Ukrainie przez Mosad Abu Sisi |
GSS twierdzi, że Abu Sisi dostarczał Hamasowi technologię broni i opracowywał rakiety, pociski i moździerze. To wszystko zamienia się w farsę. Abu Sisi, który nie jest obywatelem Izraela, jest oskarżony o naruszenie izraelskiego prawa, które nie ma umocowania ani w Strefie Gazy, ani na Ukrainie, gdzie został porwany. Zarzuty dotyczą: członkostwa w organizacji terrorystycznej (ulokowanej poza granicami Izraela), kontakt z obcym agentem (znowu to samo, to prawo jest nieważne w Strefie Gazy), spisek w celu popełniania zbrodni (podobnie), usiłowanie zabójstwa (jak wyżej) i produkcję broni.
Ostatni zarzut jest szczególnie pokręcony. Jeśli chodzi o władze izraelskie, to produkcja jakiejkolwiek broni – w tym rakiet ppanc., które Abu Sisi rzekomo opracował – jest przestępstwem. W niezwykle asymetrycznej walce zbrojnej między Izraelczykami a Palestyńczykami, Palestyńczyk, który produkuje broni jest ipso facto zbrodniarzem.
Po raz kolejny Izrael bawi się w swoją ulubioną podwójną grę: kiedy chce, walka z Palestyńczykami jest wojną, która pozwala na stosowanie prawa wojennego, kiedy mu pasuje do nastroju, jest tłumieniem przestępczości. Bojowników wroga nie uważa się za żołnierzy, kiedy są aresztowani, są zawsze zbrodniarzami. Nie przysługuje im ochrona jak żołnierzom, nawet jeśli wszystko, co zrobili, to stawiali opór izraelskiej armii, ale sądzeni są jak pospolici zbrodniarze. Tak więc, z jednej strony Izrael utrzymuje Zachodni Brzeg pod „prawem wojennym,” z drugiej zaś, każdy kto sprzeciwia się okupacji wojskowej jest zbrodniarzem = według prawa izraelskiego, który nie ma jurysdykcji na tym terytorium.
W przypadku Abu Sisi ta niesprawiedliwość jest szczególnie uderzająca: Izrael, mimo wszystko, wciąż twierdzi, że już nie ma kontroli nad Strefą Gazy. A jednak, ośmiela się sądzić Gazan według prawa izraelskiego, czego nie robił kiedy ją okupował (wówczas Palestyńczycy podlegali prawu wojskowemu). Porwanie Abu Sisi podkreśla fakt, że izraelska okupacja Strefy Gazy nie skończyła się, a tylko zmutowała.
Porwanie rzuca również niezwykle ironiczne światło na jedno z regularnych opinii Izraela: że sądy w innych krajach nie mają jurysdykcji nad odwiedzającymi je strzelcami IDF. Sam Izrael, oczywiście, myśli, że ma dokładnie takie prawo, i że ono rozciąga się nie tylko na odwiedzających, ale również na osoby sprowadzane siłą.
Tych sprzeczności nie zauważa większość Izraelczyków. Oni Izrael uważają za wieczną ofiarę, dlatego jest to kraj, wobec którego normalne zasady nie mają zastosowania. Później dziwią się – kiedy zatrzymają się na danej stacji w ogóle, zanim dotrą do miejsca przeznaczenia wiecznego ofiarstwa – kiedy reszta świata uważa Izrael za zbira okolicy.
Yossi Gurvitz – 5.04.2011
Przekład Krzysztof Owczarek na podstawie ’Israel insists on treating enemies as criminals’