Aktualizacja strony została wstrzymana

Armia Czerwona nie uratowała Krakowa

Przez lata pisano, że genialny manewr marszałka Koniewa uratował Kraków od zniszczenia. Tymczasem prawda jest inna. Niemcy nie zamierzali burzyć miasta, a czerwonoarmiści nie mieli najmniejszej ochoty na jego zdobywanie.

Nie tak dawno jedna z telewizji pokazała film „Ocalić miasto” z 1971 roku. Film oburzył mieszkańców Krakowa, bo powiela mit Armii Czerwonej, która uratowała miasto przed zniszczeniem. – Ten film powstał w okresie, kiedy obowiązywała wersja, że Armia Czerwona wyzwoliła Kraków. Dlatego głoszono, że dzielni sowieccy żołnierze, dowodzeni przez wspaniałego marszałka Koniewa, dzięki genialnemu planowi strategicznemu, ocalili piękne zabytkowe miasto przed zniszczeniem. Szkoda tylko, że nasi wschodni sąsiedzi, którzy brali udział w powstawaniu filmu, nie udostępnili naszemu scenarzyście i reżyserowi swoich dokumentów wojskowych, z których wynikało coś zupełnie innego – mówi dr Teodor Gąsiorowski z IPN. Historyk podkreśla, że telewizje, które prezentują ten film, powinny zdobyć się na pięć minut komentarza historyka, który opowiedziałby o tym, jak było naprawdę. Jego zdaniem widz, w szczególności młody, powinien mieć świadomość, że ma do czynienia z hagiografią a nie historiografią.

Peerelowskie kłamstwo

Niemcy nie zamierzali zburzyć Krakowa, a czerwonoarmiści nie mieli najmniejszej ochoty zdobywać miasta. Prof. Andrzej Chwalba z Uniwersytetu Jagiellońskiego przypomina, że w latach 70. bardzo intensywnie propagowano mit „leninowskiego Krakowa”. Miasto miało dwa muzea Lenina i jeden pomnik „wodza rewolucji”. Częścią tego mitu była aktywność Koniewa i Armii Czerwonej w 1945 roku. To było to, co Gierek nazywał propagandą sukcesu, która miała cementować przyjaźń polsko – radziecką – podkreśla historyk.

Dr Teodor Gąsiorowski z IPN przypomina o propagandzie, która dominowała w latach PRL. Według niej Niemcy zaminowali starą część Krakowa i byli przygotowani na jej wysadzenie, w momencie wejścia wojsk sowieckich. Zdaniem historyka było to technicznie niemożliwe, żeby z jednej centrali zaminowania wysadzić tak wielki obszar miasta w powietrze. Dr Gąsiorowski zaznacza, że co najwyżej zachodnia część Krakowa była przygotowana przez wojska niemieckie do obrony, ale nie byli oni przekonani do tego działania.

Kłamstwem były również twierdzenia , że „wyzwoliciele” byli witani kwiatami przez rozradowanych mieszkańców Krakowa. Mieszkańcy miasta szybko na własnej skórze odkryli co oznacza „wyzwolenie”. Czerwonoarmiści skupili się na grabieniu, szukali głównie zegarków i alkoholu, który w trudnych warunkach frontowych ułatwiał im „funkcjonowanie”. Razem z wojskiem do miasta wkroczyło NKWD i rozpoczęły się aresztowania. Do rangi symbolu urasta aresztowanie żołnierza polskiego, który zawiesił na Wawelu biało – czerwony sztandar. Jedyną jego winą było to, że reprezentował Narodową Organizację Wojskową.

Epilog

„Genialny wyzwoliciel” Krakowa, marszałek Koniew otrzymał w latach PRL honorowe obywatelstwo miasta, a w 1987 roku wybudowano mu pomnik, który przetrwał cztery lata, a następnie został zdemontowany i wywieziony do Rosji.

PolskieRadio(pd)

Za: PolskieRadio | http://www.polskieradio.pl/39/245/Artykul/305830,Armia-Czerwona-nie-uratowala-Krakowa

Skip to content