Brytyjscy lekarze ginekolodzy apelują do resortu edukacji o informowanie dziewcząt w wieku szkolnym, że najlepszy dla kobiety wiek na urodzenie dziecka wynosi od 20 do 35 lat.
Dr Anthony Falconer, nowy przewodniczący Królewskiego Kolegium Położnictwa i Ginekologii, w swoich wypowiedziach podkreśla, że młode kobiety powinny być lepiej przygotowane do rozwiązania konfliktu pomiędzy pracą zawodową a życiem rodzinnym.
Dr Falconer przestrzega przed coraz bardziej powszechnym modelem życia kobiet: „dzieci później, ponieważ teraz koncentruję się na mojej karierze zawodowej”. Taka postawa prowadzi do późniejszych problemów z poczęciem dziecka. Po pierwsze, płodność kobiet obniża się wraz z wiekiem. Po drugie, broniąc się przed dzieckiem kobiety niszczą swoją płodność.
Z punktu widzenia medycyny, nie ma żadnych wątpliwości, że między 30. a 35. rokiem życia należałoby już urodzić swoje dzieci. Sami sobie stwarzamy problemy z dzietnością, gdy czekamy aż będziemy nieco starsi.
Czas skończyć z głupią modą. Wiele kobiet odkłada macierzyństwo nawet na lata 40. swego życia, pomimo wyższego zagrożenia zdrowia matki i dziecka przy późnym rodzicielstwie. Potem tłumaczą, że skoro Nicole Kidman i Celine Dion urodziły późno, to wszystkim innym też się uda.
Coraz bardziej wyrafinowane techniki rozrodu wspomaganego dają kobietom złudną nadzieję na potomstwo w każdym czasie, pomimo zaawansowanego wieku. Ale dr Falconer ostrzega potencjalne starsze matki: „Dramat i smutek są tu najbardziej prawdopodobne”. I przywołuje dane: ryzyko poronienia, ciąży pozamacicznej lub urodzenia martwego dziecka wynosi około 30 proc. dla matek 40-letnich i 40 proc. dla matek 45-letnich.
[Tłumaczenie i opracowanie własne na podstawie: „Daily Mail” – 01.01.2011 r.]