Aktualizacja strony została wstrzymana

Gwiazdy z krwią na rękach – Łukasz Adamski

Władze „Planned Parenthood” poinformowały, że dochód ich sieci klinik przekroczył w zeszłym roku, uwaga! – miliard dolarów. Sporą część kasy, która poszła na uśmiercanie setek tysięcy nienarodzonych dzieci, dali hollywoodzcy celebryci. Oto prawdziwa „czarna lista Hollywood”.

Nie jest żadnym wielkim zaskoczeniem, że gwiazdy wspierają wszystko, co jest modne i „postępowe”. Świetnie to pokazał Sacha Baron Cohen w swoim skandalicznym filmie „Bruno”, gdzie dwie blondyny doradzały stawiającym pierwsze kroki w showbizie, w co akurat się zaangażować, by być „trendy”. Na czele ich listy była walka z globalnym ociepleniem, walka o prawa zwierząt czy adopcja murzyńskiego dziecka z Afryki.

Jednak chyba najpopularniejszą formą „dobroczynności”, w jaką angażują się amerykańscy celebryci, jest wspieranie holokaustu nienarodzonych. Część gwiazdeczek wspiera go, bo jest to po prostu modne. Jestem przekonany, że przed II wojną światową duża ich część (wtedy pojęcie celebryty w takim sensie, jak dziś, jeszcze nie funkcjonowało) czciłaby eugenikę czy postępowych „doktorów z piekła rodem”, którzy później zabawiali się w obozach koncentracyjnych z podludźmi o haczykowatych nosach czy słowiańskich nazwiskach. Z drugiej strony niewątpliwie wiele celebrytek promuje zabijanie dzieci nienarodzonych, by zagłuszyć własne sumienie. W tym biznesie naprawdę łatwo o „niepożądaną ciążę”, którą trzeba unicestwić dla kariery.

Portal LifeNews przedstawił listę, nazwijmy ich „death celebryties”, gwiazdeczek, których pieniądze pomogły zabić niewinne dzieci jeszcze w brzuszkach swoim mam. Gwiazdy bardzo lubią organizację „Kaiser Family Foundation”, która jest oficjalnie współfinansowana przez MTV i administrację Baracka Obamy. Zielone papierki z twarzami prezydentów, które jak kule zabijają małych ludzi, wyszły z portfeli: JoAnny Garcii, gwiazdy serialu „Reba”, Big Boi’a, Joela Maddena czy Keri Hilson. Swoje pieniądze na zabijanie dzieci przeznaczył również Perez Hilton, gejowski krzykacz znany z nazwania miss Kalifornii „durną suką” za jej przywiązanie do rodziny. Mnie najbardziej boli, że aborcję wspierają moi idole: Method Man i Redman z Wu Tang Clan czy niezły raper N.E.R.D. Zwalam to na ich ignorancję i koniunkturalizm. W końcu w większości przypadków raperzy to chłopaki z rynsztoka, którzy ciężką pracą dochodzą na szczyt i mogą bać się z niego spaść wychodząc z mentalnego mainstreamu. Chociaż z drugiej strony dr Alveda King zwracała uwagę, że aborcjoniści stawiają swoje placówki w gettach murzyńskich, zaś nawet wiele murzyńskich organizacji religijnych robi wszystko, by murzynki wyskrobywały jak największą liczbę swoich pociech. Może więc Afroamerykanie są przesiąknięci poparciem dla aborcji i jej akceptację „wysysają z mlekiem matki”?

Oczywiście lista celebrytów z krwią na rękach jest znacznie dłuższa. Nie zamierzam wymieniać wszystkich gwiazd, które wspierają ten krwawy biznes. Wiele z nazwisk na tej czarnej liście jest nieznana Polakom. Ograniczę się do tych największych „bogów ekranu i mikrofonu”. Gwiazda filmu „Wojna państwa Rose”, dziś, nomem omen, grająca zdegenerowane matki (patrz: „Przekleństwa niewinności”), Kathleen Turner przekazała na aukcję, z której dochód szedł na wpieranie aborcji, swoją książkę „Poślij sobie róże”. Na tej samej aukcji można było wytargować bilety na show Jona Stewarta, podarowane przez samego gwiazdora lewicowej publicystyki i przyjaciela Baracka Obamy. Wsparcia aborcjonistom z „Planned Parenthood” dała również Julianne Moore, znana z „Magnolii” czy ” Daleko od nieba”, występując podczas „Planned Parenthood Leadership Council”. Moore jest znana ze swojego zaangażowania po stronie cywilizacji śmierci. Sama siebie nazywa „pasjonatką” przemysłu aborcyjnego. Jej zdaniem Amerykanie powinni być dumni z „Planned Parenthood”. Moore przekazuje również część swojej gaży aktorskiej na kliniki aborcyjne.

Kolejną gwiazdą wspierającą przemysł aborcyjny jest Cyntia Nixon z „Seksu w wielkim mieście”. Aktorka jest wojującą lesbijką i lewicową propagandystką. W popularnym serialu gra nimfomankę (zresztą serial opowiada o samych singielkach w NY, które wykorzystują facetów jak Obama Amerykę), która gardzi rodzinnymi wartościami. Nixon występowała na licznych wiecach broniąc reform zdrowotnych Baracka Obamy. To samo zresztą robiła jej koleżanka z planu Sarah Jessica Parker, która jest twarzą feministycznego „wyzwolenia kobiecego łona”. W reklamówkach „Planned Parenthood”, w których namawiano Amerykanów do wpłacania na kliniki, wystąpili: Eric Bogosian, Vincent D’Onofrio, Kathryn Erbe i Julianne Nicholson.

Najbardziej znaną zwolenniczką zabijania dzieci wśród celebrytek jest jednak Jane Fonda. Aktorka z legendarnej rodziny artystów wsławiła się poparciem komunistycznych ludobójców Ho Chi Minha podczas wojny w Wietnamie. Pozowała nawet do zdjęcia z żołnierzami komunistycznego Vietcongu blisko „Hanoi Hilton”, gdzie torturowani byli amerykańscy Marines. Ma ona więc chyba we krwi sadystyczne skłonności. Jej poparcie dla aborcji nie może zatem dziwić. Przed świętami Bożego Narodzenia, podczas których, według niektórych, słowo stało się zlepkiem komórek, swoje pieniądze na zabijanie przeznaczyli: „Bradjelina” czyli Angelina Jolie i Brad Pitt, udający Michaela Jacksona, egzaltowany głupiec Kanye West, genialny komik Robin Williams (ciekawe, czy rozśmieszyłby go widok wyskrobywanych ciałek małych ludzi?), upadła gwiazda Chevy Chase, anorektyczka Keira Knightley, posiadaczka najfajniejszych pośladków (tylko tyle i aż tyle) w branży Jennifer Lopez i posiadający poważne problemy psychiczne aktor (świetny jako Johhny Cash w „Spacerze po linie”) Joaquin Phoenix. „Planned Panrenthood” wpierają również Al Pacino, Nicolas Cage czy były Monty Python John Cleese.

Al Pacino czy Nicolas Cage to dla mnie „bogowie ekranu”. Zresztą są oni tak odbierani na całym świecie, co czyni ich znakomitymi narzędziami promocji ludobójczego biznesu, który pochłania miliony istnień ludzkich każdego roku. Niestety, ci wielcy aktorzy sprzedali swój talent i wizerunek kapłanom cywilizacji śmierci niczym antysemita Henry Ford, który wspierał Hitlera. Według „Foundation Search”, sam Bill Gates w 2009 roku przeznaczył 2,7 mld dolarów na organizacje promujące kontrolę urodzeń. George Soros przekaże 100 milionów dolarów dla „Human Right Watch”, jednej z największych na świecie organizacji promujących homoseksualizm i aborcję. Mogę jeszcze zrozumieć poparcie celebrytów dla homoseksualizmu. Mając tylu przyjaciół gejów, ciężko im powiedzieć w twarz swoim przyjaciółom: „jesteś chory, lecz się”. Jednak trudno pojąć, jak można być tak bezdusznym, by, dzięki postępowi techniki, który umożliwia przekonanie się, jak wygląda dziecko w pierwszych tygodniach życia, bez mrugnięcia okiem dawać kasę na unicestwienie go.

– Kiedy matka zabije własne dziecko, to występuje przeciwko naturze i przeciwko swojemu instynktowi. Ludzie mówią o „wyborze”, jednak kiedy kobieta niszczy życie swojego nienarodzonego dziecka to przekracza pewien limit. Nie ma wyższego poziomu zła – powiedział niedawno Jim Caviezel, który dodał, że od 1973 roku w USA dokonano 50 milionów aborcji i jest to liczba porównywalna z ofiarami II wojny światowej. Caviezel odtwarzał rolę Jezusa Chrystusa w „Pasji” Mela Gibsona. Niestety jego głos jest wołaniem szaleńca w świecie, który idealnie opisują słowa Kurtza z „Jądra ciemności” – groza, groza.

Łukasz Adamski

Za: Fronda.pl | http://www.fronda.pl/news/czytaj/gwiazdy_z_krwia_na_rekach | Adamski: Gwiazdy z krwiÄ… na rękach

Skip to content