Moja hipoteza o możliwości sfałszowania wyborów wywołała burzę. Jedni potwierdzają moje podejrzenia konkretnymi przykładami wyborczych nadużyć moje podejrzenia, inni inni chcą mnie za same tylko podejrzenia postawić przed trybunał i rozstrzelać.
No cóż, doleję jeszcze oliwy do tego ognia, niech się ta dyskusja wypali i przyniesie konkretne wnioski.
Tym, którzy moją hipotezę (powtarzam – hipotezę – nie tezę) o wyborczych fałszerstwach odrzucają, daje pod rozwagę przykład następujący:
Okręg płocki i wyniki PSL:
Wybory do Sejmu 2007 rok – startują tam dwa największe tuzy Stronnictwa, wielki Waldemar Pawlak i jeszcze większy Adam Struzik. Wynik imponujący – prawie 19,82 procenta głosów.
Wybory europejskie 2009 rok – okręg płocki jest częścią całego okręgu mazowieckiego, ale bez nieprzychylnej ludowcom Warszawy – startuje trzecia wielka postać stronnictwa Jarosław Kalinowski – wynik wyborczy 10,69 procenta głosów.
Wybory prezydenckie 2010 rok, ledwie pięć miesięcy temu, startuje Waldemar Pawlak – wyniku wyborczego przez grzeczność nie wspominam.
A za kilka miesięcy po tragicznych dla PSL wyborach prezydenckich wybory samorządowe 2010 roku i wynik PSL-u w okręgu płockim powala wszystkich z nóg – ponad 48 procent! Pawlakowi dech zaparło, z trudem równowaga tlenowa mu wróciła.
I teraz na Ziemi Płockiej nie ma Platformy, PiS-u, SLD, jest tylko jedna potęga i siła – PSL! W okręgu, gdzie owszem przeważa wieś, ale gdzie jest też miasto Płock i parę innych całkiem sporych miast.
No i jest jeszcze Partia Nieważnych Głosów, na którą głosowało 19 procent wyborców.
No właśnie – jak to jest z tymi nieważnymi głosami? Płachta wyborcza w wyborach do sejmików wygląda niemal tak samo, jak płachta wyborcza do Sejmu. W wyborach sejmowych 2007 w okręgu płockim głosów nieważnych było mniej niż 2 procent, a w wyborach do sejmiku 2010 roku było ich prawie 20 procent.
Do Sejmu co pięćdziesiąty wyborca Ziemi Płockiej nie umiał prawidłowo zagłosować, a do Sejmiku co piąty!
Co ciekawe – do Sejmu płocka wieś głosuje bez problemów tak samo jak Warszawa, głosów nieważnych dwa procent, natomiast w wyborach do Sejmiku mądra zostaje już tylko Warszawa, a wieś nagle głupieje i głosować nie potrafi.
Podobno płachta wyborcza z kandydatami do Sejmiku na wiejskich wyborców działa jak płachta na byka…
Możecie rzucać na mnie gromy. Możecie odżegnywać mnie od czci i wiary. Możecie kpić i szydzić – Bóg z Wami!
Ale najpierw objaśnijcie mi fenomen – skąd te 48 procent na PSL w okręgu płockim i skąd te aż 19 procent nieważnych głosów?
Cud nad Wisłą? Czy raczej cud nad urną?
Janusz Wojciechowski