Aktualizacja strony została wstrzymana

List do redakcji Rzeczypospolitej: Treść artykułu niezgodna a faktami historycznymi

Pisałem już o swoich zastrzeżeniach do komentarza owego dziennika. Dziś list jednego z czytelników. – Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski


Poznań, dnia 27 października 2010r.

Pani Beata Zubowicz
Redakcja Dziennika  Rzeczpospolita
ul. Prosta 51
00 – 838 Warszawa

Witam,

pragnę odnieść się do artykułu jaki zamieścił dziennik Rzeczpospolita Pani autorstwa „Sprawiedliwi wśród Ukraińców”, a w szczególności do pierwszego akapitu cytuję „Rzeź wołyńska mocno dzieli Polaków i Ukraińców. Dla nas pozostaje ona bolesnym wspomnieniem bestialskich mordów, w trakcie których w imię zbrodniczej, nacjonalistycznej ideologii spod znaku OUN-UPA życie straciło co najmniej kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków.”

Rzeź wołyńska – używając tego sformułowania po pierwsze wprowadza Pani w błąd czytelników w dwóch płaszczyznach.

Pierwsza płaszczyzna : „Rzeź wołyńska” należy użyć terminu „Ludobójstwo” stworzonego przez polskiego prawnika Rafała Lemkina, a użytego w początkach lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Zbrodnia ta wpisana jest do większości kodeksów karnych państw świata. Otóż ludobójstwem jest czyn dokonywany z zamiarem zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych. Działanie band przestępczych spod znaku tryzuba było: działaniem zaplanowanym i celowym mającej doprowadzić do całkowitej eksterminacji ludności narodowości polskiej wraz z zabytkami kultury, nauki i sztuki, a nawet wszelkimi oznakami śladów polskości  z terenów  nazwanych terenami etnicznie ukraińskimi o czym zaświadczają stosowne dokumenty.

Druga płaszczyzna: „Rzeź wołyńska” używając takiego sformułowania ograniczyła Pani dokonywane morderstwa przez bandytów narodowości ukraińskiej tylko do województwa wołyńskiego pomniejszając rangę dokonywanego ludobójstwa. Czytelnik odnosi wrażenie, że przestępstwa dokonywane były tylko na Wołyniu. Z przykrością muszę stwierdzić, że fala terroru, a co za nim idzie morderstw dokonywana była w województwach ościennych: lubelskim, poleskim, lwowskim, tarnopolskim. Całe Kresy czerwone były od polskiej krwi. Należy zaznaczyć, że do morderstw na tym tle dochodziło już w okresie II Rzeczypospolitej. Można w tym miejscu wymienić najgłośniejsze: zabójstwo ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego 15 czerwca 1934 roku, czy też posła na sejm Tadeusza Hołówki.

Użyte sformułowanie w tekście „życie straciło co najmniej kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków” jest całkowicie błędne. Zakładam, iż zrobiła to Pani z czystej niewiedzy. Rząd wielkości  kilkudziesięciu tysięcy ofiara adekwatny jest do morderstw popełnianych przez band OUN – UPA  na narodowości ukraińskiej, która nie zgadzali się z doktryną Dymytro Doncowa, a w szczególności z jego dekalogiem. Obywateli II Rzeczypospolitej Polskiej narodowości polskiej  zginęło według różnych źródeł: 120 tysięcy, 240 tysięcy, 360 tysięcy a może nawet ponad 400 tysięcy jeśli weźmie się pod uwagę liczbę ofiary morderstw sprzed września 1939 roku. Należy zatem użyć rzędu wielkości kilkuset tysięcy.

Tym samym żądam sprostowania tekstu ma łamach dzienniki,  tak aby jego treść była zgodna z faktami historycznymi.

Maciej Witczak

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=3501 | List do redakcji Rzeczypospolitej

Skip to content