Aktualizacja strony została wstrzymana

Gdy ucichły strzały – Michał Pluta

Ryszard C., osobnik, który zamordował Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego i ciężko ranił nożem asystenta posła Jarosława Jagiełły – Pawła Kowalskiego, wykrzykiwał, co uchwyciły kamery, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i, że nienawidzi PiS. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwrócili się z prośbą do Policji o objęcie ochroną siedzib swojej partii. Wówczas rzecznik prasowy Policji oświadczył, że nie ma sygnałów o zagrożeniach.

Padł jednak rozkaz, że „to mógł być każdy”. Dziennikarze „wiodących mediów”, politycy PO i SLD, różni mądrale zapraszani do telewizora, zaraz się wzięli do powtarzania w kółko tego hasła propagandowego. Nawet organa państwa dostosowały się do rozkazu i nuże przydzielać politykom pod byle pretekstem ochronę Biura Ochrony Rządu, choć chwilę wcześniej nie było sygnałów o zagrożeniach. Ale widać pojawiły się. Przedsiębiorczy tatko jednego z trzeciorzędnych polityków PO coś tam w Internecie napisał i BOR zaraz zajął się ochroną Stefana Niesiołowskiego. A przecież parę dni wcześniej, podczas obrad jakiejś komisji sejmowej sam poseł Andrzej Czuma, były minister sprawiedliwości, po tym, gdy polityk PiS cytował groźby zamieszczane w sieci pod adresem Kaczyńskiego, grzmiał, że na całym świecie w Internecie różni ludzi wypisują róże rzeczy i żeby sobie tym głowy nie zawracać.

Ryszard C. nie ma wyjścia, musi być chory psychicznie. Zdaje się, że taki rozkaz padł już w dniu morderstwa. Justyna Pochanke, dziennikarka TVN, w głównym wydaniu programu informacyjnego, a raczej informacyjno-propagandowego tej stacji, kilkakrotnie określiła zabójcę mianem szaleńca. I tak będą go wozili od psychiatry do psychiatry, aż w końcu jakiś „niezależny specjalista” wykryje u Ryszarda C. schizofrenię bezobjawową, czy jakiś innym sowiecki wynalazek. A skoro osadzono go w celi monitorowanej przez 24 godziny na dobę, to nie można wykluczyć, że zaraz po wykryciu u niego choroby psychicznej „popełni samobójstwo”. Przytrafiło się to mordercom, czy też porywaczom Krzysztofa Olewnika, to może przytrafić się i zabójcy z Łodzi.

Dlaczego szaleniec i dlaczego „to mógł być każdy”? Odpowiedź jest bardzo prosta. Otóż według wersji propagandystów ubecji, zamordowanie Marka Rosiaka było efektem panującej w Polsce atmosfery nienawiści. A za tą atmosferę ma być odpowiedzialny Jarosław Kaczyński i PiS. Tymczasem sytuacja jest zupełnie inna. Od kilku lat trwa kampania propagandowa mająca zdyskredytować w oczach społeczeństwa braci Kaczyńskich oraz Prawo i Sprawiedliwość. Uczestniczą w tej kampanii dziennikarze wiodących mediów, politycy PO, SLD, „autorytety moralne”, naukowcy, satyrycy i wielu, wielu innych, od konfidentów ubecji po użytecznych idiotów i karierowiczów, którzy dobrze wiedzą, że sranie na Kaczyńskich i PiS jest drogą do kariery i forsy. Jak się taką kampanię organizuje można przeczytać w pierwszej lepszej z brzegu książce, choćby Mirosława Karwata Sztuka manipulacji politycznej. A jak w PRL wyglądały kampanie propagandowe wymierzone we wrogów można przeczytać w książce Mariusza Mazura Propagandowy obraz świata. Polityczne kampanie prasowe w PRL 1956-1980.

Jeśli ktoś myślał, że katastrofa smoleńska, czy morderstwo w Łodzi sprawią, że życie polityczne w Polsce zacznie się cywilizować, to oczywiście mylił się. W garnku zwanym życiem politycznym III RP w największym stopniu mieszają ubecy. W swoim czasie generał Czesław Kiszczak, podczas odprawy kadry kierowniczej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, mówił o celach ministerstwa na rok 1989: „SB może i powinna kreować różne stowarzyszenia, kluby, czy nawet partie polityczne, głęboko infiltrować istniejące. Gremia kierownicze tych organizacji, na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych muszą być przez nas operacyjnie opanowane. Musimy sobie zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i polityki”. Kto powiedział, że rozkaz Kiszczaka został odwołany? Można by o to zapytać np. jednego z „trzech tenorów” doktora Andrzeja Olechowskiego współpracownika służb specjalnych PRL, którego to oficerem prowadzącym był sam generał Gromosław Czempińskim. Jak wiadomo, doktor Olechowski wraz z Donaldem Tuskiem i Maciejem Płażyńskim zakładał Platformę Obywatelską, która to zanim jeszcze została założona już stała się ulubioną partią wiodących mediów. Ale nie wiem czy pan doktor odpowiedziałby na to pytanie.

Wracając do tematu. W fachu ubeka normalne jest, że padają trupy. Mogą więc zmienić chwilowo ton propagandy, ale cele zawsze będą te same: utrzymać kontrolę nad życiem politycznym w Polsce i kraść ile wlezie! Skoro nie kontrolują PiS, to zwalczają tą partię wszelkimi dostępnymi środkami. W propagandzie wobec tej partii posługują się znaną od lat zasada: skoro nie możemy pokonać ich argumentami racjonalnymi to sprawmy, aby ludzie ich nienawidzili. I to właśnie dlatego różne te dziennikarskie sławy, nagradzane co chwile coraz to nowymi nagrodami, których pełno jest w telewizorze, radio, gazetach, politycy PO i SLD, mądrale zwani niesłusznie intelektualistami itd., itd., tak zawzięcie zwalczają PiS. To oni rozpętali (posłużę się ich zwrotem) „kampanię nienawiści” i prowadzą ją dalej. Teraz chodzi o to jak tu zyskać na śmierci Marka Rosiaka. Nie zdziwię się, gdy w ramach walki z nienawiścią w polityce zamkną Gazetę Polską i Radio Maryja. Pożyjemy, zobaczymy.

Michał Pluta

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów redakcyjnych

Skip to content