Stopień upadku obyczajów w Polsce osiągnął już apogeum, po którym, jak wiemy z historii następuje szybka jazda w dół i bolesny, tragiczny finał.
Człowiek, który jeszcze nie tak dawno, historycznie mierząc, byłby osobnikiem bez żadnych zdolności honorowych i według Polskiego Kodeksu Honorowego Boziewicza nazywany byłby najdelikatniej rzecz ujmując paszkwilantem i oszczercą, któremu nikt przyzwoity nie poda ręki, dziś święci triumfy popularności, a na jego temat zabierają głos spędzani do stacji telewizyjnych liczni „eksperci”.
Człowiek, który przekroczył wszelkie granice podłości i nikczemności, nie szanując nawet majestatu śmierci, tak obecnego w polskiej kulturze i tradycji, ma za sobą głośne poparcie i maskowane zaciskanie kciuków przez sporą część tak zwanych polskich elit.
Politolog Wawrzyniec Konarski związany z Uniwersytetem Warszawskim twierdzi z ekranu telewizyjnego, że na tle nawalanki PO-PiS, Palikot ze swoją „nowoczesną Polską” ma szanse stworzyć nową jakość.
Oto na naszych oczach powraca „Miś” Stanisława Barei. Zwykłego chama w pruskim mundurze z pikelchaubą na głowie, wystarczy przepasać biało-czerwoną szarfą przez etatowych inspicjentów III RP i już mamy polskiego dziedzica Wawrzyńca Pruskiego.
Nie trzeba się wysilać, „młodzi dobrze wykształceni z dużych miast” łykną wszystko.
Zapamiętajmy dobrze twarze tych wszystkich złaknionych „nowoczesnej polski” zgromadzonych dziś w Sali Kongresowej.
Kokos