Dla wielu ludzi odejście od religii oznacza więcej niż duchowe ryzyko. Badania wykazują związek pomiędzy odchodzeniem od wiary, a pogarszaniem stanu zdrowia.
Christopher Scheitle z Penn State University przeprowadził badania, z których wynika, że 40 proc. ankietowanych, którzy uważają się za rygorystycznie religijnych, cieszy się doskonałym zdrowiem. Zaś wśród osób, które nie są religijne, odsetek uważających się za zdrowych drastycznie spada.
– Wcześniejsze badania wykazały pewne powiązania pomiędzy przynależnością do grupy religijnej a dobrym stanem zdrowia – przyznaje Christopher Scheitle. – Zainteresowałem się tym, co dzieję się ze zdrowiem, jeśli dana osoba decyduje się odejść od religijnej grupy. Czy zacznie wykazywać jakieś negatywne skutki zdrowotne? – kontynuuje.
W badaniu Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (mormoni) oraz Świadkowie Jehowy zostali zdefiniowani jako „religie surowe”. W obu grupach członkowie kierują się ścisłymi wytycznymi co do sposobu życia, jak np. nieużywanie alkoholu czy tytoniu. Wzięto pod uwagę także inne dwie grupy, mniej restrykcyjne.
Wyniki badań sugerują, że spadek zdrowia może być wynikiem zsumowania niezdrowych zwyczajów, których unikało się będąc w grupie, w której były one niedozwolone.
Socjolog przyznaje, że potrzeba jeszcze więcej badań, aby ustalić korelacje między odchodzeniem od religii a stanem zdrowia. Podkreśla, że jego badania nie prowadzą w prostej linii do jednoznacznego wniosku, że odejście od wiary jest bezpośrednią przyczyną pogorszenia stanu zdrowia.
eMBe/ChristianPost.com