Aktualizacja strony została wstrzymana

Spóźniona inicjatywa Seremeta

Prokurator generalny dopiero pięć miesięcy po katastrofie w Smoleńsku postuluje rewizję konwencji chicagowskiej

Stojący na czele Prokuratury Generalnej Andrzej Seremet zaproponował uzupełnienie przepisów konwencji chicagowskiej, by w nieokreślonej przyszłości możliwe było powołanie międzynarodowej komisji badającej przyczyny katastrof. Dodatkowe przepisy miałyby dotyczyć współpracy samych komisji, a nie prokuratur. Mecenas Rafał Rogalski podkreśla jednocześnie, że mimo braku takich przepisów polska strona i tak od początku powinna dążyć do ściślejszej współpracy między organami polskimi i rosyjskimi w sprawie katastrofy rządowego Tu-154.

– Mam na myśli podstawę prawną nie śledztwa, lecz badań komisji, tj. MAK [Międzypaństwowy Komitet Lotniczy – red.] i KBWLP [Komisja Badania Wypadków Lotnictwa Państwowego] w Polsce, czyli słynny już załącznik 13. konwencji chicagowskiej. Konstrukcja tej konwencji wskazuje na zasadę, że katastrofę badają dwa państwa bezpośrednio zainteresowane sprawą: państwo miejsca zdarzenia i państwo operatora, czyli właściciela samolotu. Co do zasady, inne strony – sygnatariusze konwencji nie uczestniczą w badaniu – powiedział Seremet w rozmowie z PAP. – Myślę, że wobec wątpliwości podnoszonych w tej konkretnej sprawie – a nie da się wykluczyć, że i w przyszłości takie wystąpią – trzeba wziąć pod uwagę możliwe rozbieżności stanowisk i interesów, oczywiste w społeczności międzynarodowej. Może godne rozważenia byłoby, żeby uzupełnić konwencję chicagowską przez powołanie stałego zespołu badawczego, do którego wchodziliby przedstawiciele wszystkich państw sygnatariuszy? – zastanawiał się prokurator generalny.

Prawnicy uważają, że zamiar jest dobry. – Pomysł jest godny poparcia. Gdyby takie regulacje obowiązywały już w momencie katastrofy smoleńskiej, konsekwencją byłoby to, że istniałaby wspólna międzynarodowa komisja i nie doszłoby do sytuacji, że ustalenia MAK są całkowicie niezależne – twierdzi mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar. Mecenas podkreśla jednocześnie, że mimo braku takich przepisów polska strona i tak od początku powinna była dążyć do ściślejszej współpracy między organami polskimi i rosyjskimi. Na temat pomysłu przychylnie wypowiada się także prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW. – Uszczegółowienie zasad współpracy pozwoliłoby precyzyjniej określić kompetencje organów i stron. Uważam, że dobrze, jeżeli się doprecyzuje zasady współdziałania stron i państw, których katastrofa mogłaby dotyczyć – mówi. Jest jednak sceptyczny co do skutków obowiązywania tych dodatkowych przepisów. – Nie bardzo jednak wierzę w taką sprawczą moc przepisów. Zawsze będą jakieś kłopoty. Jeśli miałby być dodatkowy protokół czy przepis do konwencji chicagowskiej usprawniający działanie organów państw w przypadku katastrofy, to dobrze, natomiast nie wierzę, że to byłoby antidotum na wszystkie kłopoty – mówi profesor.

Mecenas Rogalski przypomina ponadto, że dotychczasowa współpraca wciąż jest niezadowalająca. – Uważam, że obecna sytuacja dotyczącą współpracy wciąż wygląda źle. Mamy wprawdzie przekazywanie materiałów, natomiast nie są to materiały decydujące o ustaleniu przyczyn katastrofy. Przekazywanie dokumentów jest zbyt wolne i brakuje tych decydujących materiałów do zweryfikowania wersji śledczych skonstruowanych przez polskich prokuratorów i ustalenia przyczyn katastrofy – twierdzi mecenas.

Paweł Tunia

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 13 września 2010, Nr 214 (3840) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100913&typ=po&id=po21.txt

Skip to content