Strona polska zrezygnowała z możliwości obecności rosyjskiego nawigatora na pokładzie prezydenckiego samolotu, który leciał do Smoleńska – poinformowała wczoraj naczelna prokuratura wojskowa. Wskazuje na dokument wydany przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
Zdaniem płk. Ireneusza Szeląga, szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, na razie nie można określić precyzyjnie, kto wydał decyzję o rezygnacji z rosyjskiego nawigatora. – Dokument, który na to wskazuje, pochodzi z Ministerstwa Obrony Narodowej – stwierdził jedynie prokurator. Rosyjskiego nawigatora miał się przed lotami 7 i 10 kwietnia domagać 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Dokumenty tego dotyczące trafiły do polskiego MSZ i ambasady w Moskwie. Jednak nie ustalono, gdzie utknęły. Z wypowiedzi rosyjskich ekspertów lotniczych wynika, że było to złamaniem rosyjskich przepisów lotniczych.
Prokuratura Wojskowa poinformowała również, że nie wyznaczono zapasowego samolotu. Te elementy dotyczą organizacyjnego wątku lotu obecnie najintensywniej badanego przez prokuraturę.
Śledczy sprawdzają ponadto kwestię renowacji rządowego samolotu. – Prokuratorzy wyjaśniają również okoliczności, w jakich podjęto decyzję o remoncie Tu-154 w Samarze [w zakładach lotniczych Awiakor – przyp. red.]. Wystąpiliśmy do szeregu instytucji o stosowną dokumentację, w tym m.in. do Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy i do Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON – powiedział płk Ireneusz Szeląg. Wystąpiono też do instytutu technicznego wojska „o wszelkie informacje dotyczące stwierdzonych i sygnalizowanych usterek lub awarii samolotu”.
Prokuratura wojskowa zleciła także własne badania DNA ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, by wykluczyć wszelkie wątpliwości. – Prokuratorzy zdają sobie sprawę, jak ważna jest dla pokrzywdzonych wiedza na temat wyników tych badań – mówił płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. – Obecnie standardem jest pobieranie co najmniej podwójnych próbek do badań genetycznych z każdych identyfikowanych szczątków – zaznaczył. Badania przeprowadza krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Prokuratura podała, że w całości przetłumaczono na język polski przekazane przez Rosjan materiały m.in. dotyczące badań DNA.
Poinformowano również, że istnieje ryzyko przedłużenia się czasu oczekiwania na opinię ekspertów z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którzy odczytują zapisy rejestratora lotu. Według przedstawicieli Instytutu, przekazane do Krakowa trzy próbki głosowe są tak nieczytelne, że trudno będzie jednoznacznie przypisać głos konkretnym osobom.
Warto odnotować, że prokuratura w dalszym ciągu nie ma informacji, w jaki sposób zabezpieczono wrak prezydenckiego samolotu. Wczoraj odbyło się w Moskwie spotkanie przedstawicieli rosyjskich i polskich „na temat stanu zaawansowania prac nad zabezpieczeniem wraku samolotu”. – Chodzi m.in. o opłotowanie miejsca, gdzie wrak się znajduje, i ustawienie zadaszenia – powiedział.
Szeląg zapowiedział kolejne wnioski o pomoc prawną skierowane do strony rosyjskiej. Jednak uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czego będą one dotyczyły. – Nie chcę się wypowiadać o zamierzeniach, tylko o faktach, a adresat korespondencji powinien się o niej dowiadywać z jej treści, a nie za pośrednictwem mediów – odpowiadał prokurator.
Zenon Baranowski