Stefan Niesiołowski nie musi przepraszać Jarosława Kaczyńskiego za sugestie o jego wpływie na wydanie książki o Wałęsie.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał , że prezes Prawa i Sprawiedliwości zbyt dosłownie odczytał wypowiedź Niesiołowskiego, że książka „SB a Lech Wałęsa” powstała jako „polityczny obstalunek”, z polecenia braci Kaczyńskich. Sąd stwierdził, że nie można w tym przypadku kierować się definicjami słownikowymi, bo była to swobodna wypowiedź, dopuszczalna w ramach debaty publicznej.
Stefan Niesiołowski wniósł apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z września ubiegłego roku, na mocy którego miał przeprosić Kaczyńskiego i zapłacić 10 tys. zł na cel dobroczynny. Wyrok jest prawomocny.
(ks/wp.pl)