No, nareszcie wiemy w jakim celu ludzie mają iść do głosowania w wyborach. Pan red. Schiffer prowadzący debatę z udziałem senatora Baracka Obamy i senatora Jana McCaina zakończył to widowisko wezwaniem obywateli by poszli głosować, bo w ten sposób „poczują się więksi i silniejsi”. Taki bon mot miał podobno usłyszeć od swojej matki. To oczywiście bardzo ważny powód, ale skoro tak, to wcale nie trzeba w tym celu urządzać żadnych wyborów. Wystarczy, jak obywatele, którym właśnie żydowscy grandziarze w tak zwanym „majestacie prawa” zrabowali 700 miliardów dolarów, napiją się whisky, albo rumu. Każdy, kto przeprowadził taki eksperyment na sobie wie, że już wkrótce może poczuć się „większy i silniejszy” – oczywiście do czasu wytrzeźwienia, kiedy to po euforii przychodzi depresja – tak samo zresztą, jak w przypadku obecnego kryzysu finansowego. Taki sposób uzyskania efektu powiększenia i poczucia mocy jest znacznie tańszy, a przede wszystkim – mniej ryzykowny od wyborów między marionetkami wysuniętymi przez razwiedkę do spółki z grandziarzami.
Stanisław Michalkiewicz
Komentarz · specjalnie dla www.michalkiewicz.pl · 2008-10-16 | www.michalkiewicz.pl