„Precz z krzyżami, na stos z moherami” – oto jedno z haseł, z jakimi pojawili się na Krakowskim Przedmieściu zwolennicy usunięcia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Po godz. 23 było tam kilka tysięcy ludzi.
Atmosfera jest napięta, na Krakowskim Przedmieściu jest kilkuset policjantów i tłum ok. 8-10 tys. ludzi. Przeciwnicy krzyża zachowują się wylgarnie i agresywnie, wykrzykują hasła szydzące z religii chrześcijańskiej i PiS. Zwolennicy pozostawienia krzyża śpiewają pieśni religijne lub próbują się modlić.
Dochodzi do przepychanek, jeden z pijanych „liberałów” wdarł się na latarnię. Policja nie interweniuje. O godz. 23:10 pijany motłoch zaczął skandować: „Do kościoła! Do kościoła!”. Obrońcy krzyża odpowiadają im: „Tu jest Kościół!”. 23:30: przeciwnicy krzyża wyzywają obrońców tego symbolu od „fanatyków”. 23:32: mężczyzna, który wdrapał się wcześniej na latarnię, właśnie spadł.
Minęła północ, ale tłum się nie rozchodzi. „Młodzi, wykształceni” popisują się takimi tekstami jak „Pokaż cycki” w stosunku do starszej kobiety. Grupka chudych gejów lub osobników przypominających gejów wyśmiewa się z pary odmawiającej różaniec. Pojawiają się transparenty: „Pokaż dupę” i „Precz z mocherami” (pisownia oryginalna). Policja zachowuje się tak, jakby dogadała się z bandytami – nie reaguje na picie alkoholu w miejscu publicznym, obraźliwe słowa czy przepychanki. Tym razem na latarnię włazi dziewczyna – padają okrzyki: „Idź na całość”, „Pokaż cycki” (jak widać, zwolennicy Bronisława Komorowskiego – i nie chodzi nam tu o chudych gejów – mają poważne zaburzenia psychoseksualne).
Kwadrans po północy tłum zaczyna powoli się przerzedzać. Pojawia się transparent: „Krzyże do kościoła, bydło do obory”. Przebrany za papieża mężczyzna zaczął pozdrawiać z balkonu na jednym z budynków przy Krakowskim Przedmieściu stojące poniżej tłumy. Odpowiedziały mu ogromne oklaski. Pojawił się też kolejny transparent: „Przecz z krzyżami, na stos z moherami”. Dochodzi do przepychanek.
(wg, ur, Niezależna.pl)