Aktualizacja strony została wstrzymana

Kosowo a sprawa polska – Stanisław Michalkiewicz

Karol Olgierd Borchardt wspomina, jak to jeden z wykładowców Szkoły Morskiej w Tczewie przemawiał z okazji jakiejś narodowej rocznicy. „Otczizna nasza została podzielona na tri czensti. Jedną wzięli Germańcy, drugą – Awstryjcy, a trzecią – my”. Właśnie Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze ogłosił, że proklamując 17 lutego 2008 roku niepodległość, Kosowo nie złamało prawa międzynarodowego. Trybunał haski zajął się sprawą niepodległości Kosowa na wniosek Serbii, która poprosiła go o niewiążąca prawnie „opinię doradczą”. Po dwóch latach deliberowania Trybunał przez głosowanie ustalił, że jednostronne ogłoszenie niepodległości Kosowa nie pociągnęło za sobą złamania prawa międzynarodowego, ponieważ prawo międzynarodowe nie zabrania proklamowania niepodległości. Proste, jak drut.

Polska ustami postawionego na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego uznała niepodległość Kosowa, chociaż wiele innych państw powstrzymało się od tego. Rezerwę zachowały zwłaszcza państwa rozsadzane przez tzw. mniejszości narodowe lub etniczne. Niepodległości Kosowa nie uznała m.in. Rosja, zapowiadając zarazem, iż ten precedens może ułatwić proklamowanie niepodległości uznawanych za sporne części innych państw. I tak się właśnie stało w przypadku Abchazji i Osetii Południowej, które w sierpniu 2008 roku, po wojnie rozpoczętej atakiem Gruzji, ogłosiły niepodległość, którą 26 sierpnia uznała Rosja. Polska niepodległości Abchazji i Osetii Południowej nie uznaje, chociaż niepodległość Kosowa uznała, jak to się mówi, w podskokach.

Ale jakże inaczej, skoro niepodległość Kosowa jest kolejnym etapem forsowanej przez Niemcy polityki rozbioru Serbii? Niemcy, ilekroć tylko uzyskiwały swobodę ruchów w Europie, próbowały likwidować Jugosławię, czyli „Wielką Serbię”, uznawaną przez nie za enklawę rosyjskich wpływów w tej części Europy, którą Niemcy uważają za swoją. Ponieważ Wielka Serbia zawsze się po takich próbach odtwarzała, Niemcy postanowiły przeprowadzić rozbiór samej Serbii – no i właśnie uzyskały błogosławieństwo w postaci „opinii doradczej” Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.

Warto w związku z tym przypomnieć, że działający w Polsce Związek Ludności Narodowości Śląskiej, w związku z odmową uznania istnienia narodowości śląskiej przez władze państwa polskiego (sąsiednia Republika Czeska narodowość tę uznaje), 17 listopada 2007 roku wystosował skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, zarzucając Polsce dyskryminację na tle narodowościowym. Trybunał jak widać przyjął w tej sprawie postawę wyczekującą, ale nie można wykluczyć, że gdy strategiczni partnerzy podejmą decyzję o rozpoczęciu realizowania scenariusza rozbiorowego, również Trybunał powinność swej służby zrozumie i uwzględniając skargę Związku Ludności Narodowości Śląskiej oraz nakazując władzom polskim formalne uznanie tej narodowości, nie tylko dostarczy pozorów legalności tym poczynaniom, ale również umożliwi płynne przechodzenie do kolejnych jego etapów.

Tymczasem mężykowie stanu piastujący w III RP zewnętrzne znamiona władzy, właśnie przekomarzają się w ramach wojny o pokój i nie tylko nie mają głowy do zajmowania się takimi sprawami, ale również, jak się wydaje – pozwolenia ze strony starszych i mądrzejszych.

Stanisław Michalkiewicz

Komentarz   tygodnik „Najwyższy Czas!”   29 lipca 2010

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1713

Skip to content