Aktualizacja strony została wstrzymana

Big Brother w domu rodzinnym mordercy ks Popiełuszki – Jan Bodakowski

Nakładem wydawnictwa Fronda ukazała się książka znanego publicysty Wojciecha SumińskiegoTeresa Trawa Robot”. Tytuł książki nawiązuje do kryptonimów spraw rozpoznania operacyjnego Służby Bezpieczeństwa. Celem działań SB była inwigilacja rodziny mordercy księdza Jerzego Popiełuszki. Operacje te przeprowadzone były przez SB od 1985 do 1990 roku. W inwigilacje rodziny mordercy zaangażowanych było kilkuset funkcjonariuszy SB i kilkuset tajnych współpracowników. Stenogramy podsłuchów trafiały do Kiszczaka i Jaruzelskiego. Operacje prowadził zespół Zbigniewa Chwalińskiego (który kontynuował swoja karierę w policji III RP). Książka składa się z stenogramów z podsłuchów (ocalało 1600 godzin) z domu rodzinnego Adama Pietruszki (przebywającego wówczas w więzieniu mordercy księdza Jerzego Popiełuszki) poprzedzonych wstępem o realiach PRL.

Książka Sumińskiego jest kolejną pozycją pokazującą zaplecze państwa totalitarnego, PRL przyzwoitym ludziom jawił się jako wrogi zorganizowany monolit. W rzeczywistości za wykreowaną fasadą PRL krył się chory organizm, przeżarty nepotyzmem, bezmyślnością, frustracją, egoizmem i nihilizmem beneficjantów reżimu. PRL był tak wewnętrznie słaby ze miał problem z Pietruszką i jego rodziną.

Bezpośrednimi (według oficjalnej wersji) zabójcami księdza Jerzego Popiełuszki byli Adam Pietruszka, Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski.

Skazany za nakłanianie do zabójstwa magister prawa i pułkownik Służby Bezpieczeństwa Adam Pietruszka rozpoczął swoja karierę zawodową w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Szczecinie. Kontynuował ją od 1875 roku w Warszawie jako zastępca naczelnika Wydziału I Departamentu VI, od 1981 zastępca dyrektora Departamentu. Był oficerem prowadzącym księdza Czajkowskiego TW Jankowskiego. Według włoskiej prokuratury był obecny na placu Świętego Piotra podczas zamachu na Jana Pawła II. Jego kariera zawodowa zakończyła się zwolnieniem w 1984 z powodu braku kontroli nad podległymi funkcjonariuszami którzy zabili księdza Jerzego i utrudniali śledztwo. Skazany w procesie toruńskim (procesie zabójców księdza Jerzego) na 25 lat, po skróceniu do lat 10 wyroku, wyszedł na wolność w 1995 roku. W więzieniu manifestował swoją głęboką nienawiść do Kiszczaka i Jaruzelskiego.

Kolejny bezpośredni (według oficjalnej wersji) zabójca funkcjonariusz SB Leszek Pękala był z wykształcenia elektronikiem. Karierę w resorcie rozpoczął w Komendzie Wojewódzkiej MO w Tarnowie. W 1979 po skończeniu Studium Podyplomowego WSO w Legionowie przeniesiony został do Warszawy do Departamentu VI. Po zabójstwie księdza Jerzego został skazany na 15 lat, siedział 6 lat i wyszedł z wiezienia w 1990 roku. Zmienił nazwisko na Paweł Nowak.

Trzeci z zabójców magister matematyki i funkcjonariusz SB Grzegorz Piotrowski karierę zawodową rozpoczął w Komendzie Wojewódzkiej MO w Łodzi. W 1979 ukończył studium podyplomowe Akademii Spraw Wewnętrznych w Warszawie. W 1981 został funkcjonariuszem grupy D IV Departamentu zajmującej się popełnianiem przestępstw kryminalnych wymierzonych w polskich patriotów. Kiedy został kierownikiem grupy D wielokrotnie spotykał się służbowo z funkcjonariuszami KGB. Zlecił też swoim podwładnym porwanie i zamordowanie (za pomocą oblania kwasem) opozycjonisty Janusza Krupskiego. Skazany na 25 lat, wyszedł po 15 w 2001 roku i pisuje podobno pod pseudonimem w antyklerykalnym lewicowym piśmie „Fakty i Mity”.

Czwarty z zabójców Waldemar Chmielewski skazany na lat 16 wyszedł po skróceniu wyroku po 4,5 roku.

W lecie 1984 roku Jaruzelski zarządzał od Kiszczaka uciszenia księdza Jerzego Popiełuszki. W kilkanaście dni po oficjalnej dacie zamordowania księdza Jerzego Popiełuszki (19 października 2010) Adam Pietruszka w trakcie rozmowy z ministrem spraw wewnętrznych Czesławem Kiszczakiem usłyszał obietnice awansu za zostanie kozłem ofiarnym w sprawie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Pietruszka przed zabójstwem księdza Jerzego wiele miesięcy w ramach swoich obowiązków służbowych zajmował się prześladowaniem księdza Popiełuszki. Przed procesem i w jego czasie Pietruszka był utwierdzany przez władze resortu że jego pobyt w zakładzie karnym był tymczasowy. Pomimo że przewożeni nie wywiązali się ze swoich obietnic, milczał, pozostał lojalny wobec resortu, i nie zdradził że został kozłem ofiarnym. MSW zastraszyło Pietruszkę i jego żonę grożąc im konsekwencjami w razie ujawnienia tajemnicy państwowej. Kiszczak bał się że Pietruszka i jego żona ukryli dokumenty wskazujące udział władz w mordzie (Pietruszka miał dysponować programem prześladowania księdza Jerzego Popiełuszki z odręcznymi uwagami Ciastonia i Jaruzelskiego). W ramach poszukiwania dokumentów wielokrotnie SB dokonywała tajnych przeszukań domu Pietruszki.

Z podsłuchów dokonanych na przełomie ponad 5 lat przez SB w domu rodziny więzionego Pietruszki dowiadujemy się że rodzina Pietruszki pozostała wierna ideałom komunizmu, wroga wobec Solidarności i kościoła, przeświadczona o słuszności terroru komunistycznego (pomimo że była świadoma tego że z ojca rodziny przełożeni zrobili kozła ofiarnego – rodzina Pietruszki chciała by partia rehabilitowała Pietruszkę). Źona Pietruszki wielokrotnie deklarowała swoją pogardę dla księdza Jerzego, uważała ze władze powinny siłą zwalczać reakcjonizm, oskarżała Jaruzelskiego o odchylenia prawicowo klerykalne bo zbyt długo tolerował księdza Popiełuszkę i księdza Jankowskiego. Rodzina Pietruszki była silnie zakorzeniona w strukturach władzy i terroru komunistycznego, żyła wiadomościami o przetasowaniach w aparacie władzy (gdyż establishment komunistyczny to byli bliscy znajomi Pietruszków). Czuła że ma poparcie partyjniaków i esbeków. W rozmowach o zabójstwie o sprawstwo kierownicze nad zbrodnią oskarżała władze MSW, jednego ze sprawców Pękale określała mianem niezrównoważonego emocjonalnie pedała. Manifestem ideowym rodziny Pietruszków była wypowiedź żony zabójcy w której deklarowała że „ Trzeba odciąć się od tego kraju, od tego narodu, trzeba dbać o własną dupę. Nie można dbać o naród i kraj. Niech państwo w gruzy się wali tylko żeby nam było dobrze” i że trzeba brać przykład z Rakowskiego który zarabia kasę na szwindlach. Źonę Pietruszki dziwiło że nie ujęli się za nim Rosjanie chociaż „ciągle siedział w ambasadzie”. Ta patologiczna akceptacja zbrodni reżimu nie przeszkadzała rodzinie Pietruszki być kochającą rodziną, mówiącą do się pieszczotliwym językiem

W kilka lat po zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki najwięcej w sprawie zabójstwa odkrył w III RP prokurator Andrzej Witkowski. Witkowski podważył wersje procesu toruńskiego, akta jego śledztwa utajniono. „Czterej skazani oficerowie SB nie byli wyłącznymi uczestnikami zbrodni, lecz działali na zlecenie (…) osób zajmujących najwyższe stanowiska w państwie”. Z śledztwa prokuratora Witkowskiego wynikało że ksiądz Jerzy Popiełuszko zginął w innym czasie i miejscu niż te które ustalono w procesie toruńskim. Okazało się też że śledztwo Witkowskiego było sprzeczne z interesami establishmentu III RP. W kluczowych momentach dla śledztwa śledztwo to odbierano prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu. Witkowski unikną losu innych osób które były związane ze sprawą. W kilka dni po zabójstwie zginęło w podejrzanym wypadku dwu funkcjonariuszy Biura Śledczego SB badających sprawę zabójstwa księdza Jerzego, w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło kilku świadków ważnych dla sprawy. Nawet w 2009 zastraszano policjantów i prokuratorów by nie angażowali się w tą sprawę.

Jedną z najbardziej szokujących informacji ze śledztwa Witkowskiego była informacja o tym że WSW (bezpieka wojskowa PRL przekształcona w III RP w WSI) śledziła wiele miesięcy przed zabójstwem i w czasie zabójstwa funkcjonariuszy SB zabójców ks Jerzego. 19 października 1984 roku w oficjalnym dniu zabójstwa 6 funkcjonariuszy WSW (5 mężczyzn i 1 kobieta) śledziła zabójców. Prokuratorowi Witkowskiemu po jednym dniu przesłuchań tych funkcjonariuszy sprawę odebrano. (świadkowie ci do dnia dzisiejszego nie zostali przesłuchani). Po odebraniu sprawy Witkowskiego kreowano na wariata. W 2002 roku Witkowski w ramach IPN powtórnie rozpoczął swoje śledztwo. W 2004 na dzień przed planowanym oskarżeniem Kiszczaka i Chrostowskiego (kierowcy księdza Jerzego) sprawę odebrał Witkowskiemu ówczesny prezes IPN Kulesza.

Kłopoty za pisanie o sprawie księdza Jerzego spotkały też autora książki (znanego już ze swej poprzedniej publikacji o sprawie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki).W 2007 skradziono mu rękopis książki. W 2008 roku ABW zatrzymała go pod absurdalnym zarzutem, zarekwirował odtworzony rękopis i wszelkie materiały dotyczące sprawy księdza Jerzego Popiełuszki (oraz materiały do innej publikacji o WSI).

Jan Bodakowski

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów nadesłanych

Skip to content