Niedbałymi ruchami pędzla artysta bazgrze samolot na płótnie. Ubiera go w polskie barwy narodowe, przekręca tak, by spadał i… z pasją wbija w niego umoczone w czerwonej farbie strzałki, żeby pięknie krwawił. A to wszystko pieczętuje datą 10 kwietnia 2010…

Głupi żart? Nie, bynajmniej, to jak najpoważniejsza sztuka. A może raczej „sztuka”. Autorem owego przedziwnego performance’u jest projektant mody i spec od wizerunku, Piotr Krajewski. Ubierał liczne gwiazdy – jak informował „Dziennik” – również żonę pana premiera, Małgorzatę Tusk. Dziedzina mody okazała się być jednakże zbyt ciasna dla jego artyzmu, więc wziął się za sztukę performance’u.

Krajewski złapał za pędzel i jakby od niechcenia namalował samolot z polskimi barwami. Następnie przekręcił obrazek tak, aby samolot spadał. A w końcu, z pasją powbijał w rysunek umoczone w czerwonej farbie strzałki. Samolocik zaczyna pięknie „krwawić”. Swoje dziełko Krajewski przypieczętowuje datą 10 kwietnia 2010.

Ale to nie wszystko. Artysta bowiem nie pozostawił nam do podziwiania tylko efektu końcowego swojej pracy. W internecie umieścił także filmik ze swoistym performancem, podczas którego powstaje dziełko. Z rzewną melodią w tle. Aby występ przypadkiem nie pozostał bez echa.

Pozostaje pytanie, czy to jeszcze sztuka, czy może już kpiny?

eMBe/Pardon.pl