Aktualizacja strony została wstrzymana

Churchill z duchem czasów – Marek Jan Chodakiewicz

Wyszły ostatnio dwie książki o tzw. sprawie żydowskiej i brytyjskim polityku konserwatywnym Winstonie Churchillu. Profesor (Sir) Martin Gilbert, zwany „oksfordzkim syjonistą”, przedstawia Churchilla jako fi losemitę, żydowskiego „przyjaciela przez całe życie” („Churchill And The Jews: A Lifelong Friendship”, Henry Holt, New York, 2007). W podobny sposób pisze o nim Michael Makovsky w „Churchill’s Promised Land: Zionism and Statecraft” (Yale University Press, New Haven, CT, 2008). Według Gilberta, Churchill to „syjonista,” zwolennik żydowskiego nacjonalizmu, który od początku do końca starał się narodowcom żydowskim pomóc osiągnąć ich wymarzony cel – Izrael. Makovsky podkreśla sympatie Churchilla do syjonizmu, ale w bardziej zniuansowany sposób pokazuje, jak poparcie tego męża stanu dla żydowskiej ideologii narodowej wynikało z pragmatycznych uwarunkowań interesów brytyjskich.

Obaj historycy, a Gilbert szczególnie, mają tendencje do redukowania antyżydowskich akcentów w karierze swego bohatera do złego otoczenia, pomyłki czy fałszywych wniosków. Miały to być mało znaczące epizody. Obaj naukowcy w bardzo łagodny sposób traktują też postawę Churchilla podczas II wojny światowej. Brytyjski polityk przecież raczej niewiele zrobił, aby przeciwdziałać eksterminacji Żydów, a jednocześnie mało pomagał uchodźcom żydowskim, bowiem kontynuował restrykcyjną politykę emigracyjną do Palestyny. Tego raczej badacze ci nie uwypuklają. Właściwie na Zachodzie jedyną przeciwwagą do argumentów Gilberta i Makovsky’ego jest żałośnie prokomunistyczny i zażarcie antysyjonistyczny Lenni Brenner. Niektórzy z naszych kolegów twierdzą, że był on sowieckim agentem wpływu. Jednak odnosiliśmy się bardzo ostrożnie w naszych pracach do jego pełnej uprzedzeń pracy „Syjonizm w wieku dyktatorów: Ponowna ocena” („Zionism in the Age of Dictators: A Reappraisal”, Croom Helm, London and Canberra, 1983) czy do zredagowanego przez niego wyboru dokumentów o „kolaboracji nazistowsko-syjonistycznej”.

Ostatnio Brenner wyłonił się w magazynie „Columbia” (wiosna 2008 r.) z gniewnymi pomrukami na Churchilla. Twierdzi, że w latach 20. ten brytyjski polityk był „niesławnie antysemicki” oraz „wspierał Mussoliniego i Hitlera, gdy ci doszli do władzy”. Brenner cytuje z artykułu Churchilla „Syjonizm vs. bolszewizm: Walka o duszę ludu żydowskiego” („Zionism Versus Bolshevism: A Struggle for the Soul of the Jewish People”) z 8 lutego 1920 roku: „Żydom zawdzięczamy w chrześcijańskim objawieniu system etyczny, który, nawet jeśli zupełnie oddzielimy go od sfery pozaziemskiej, byłby najbardziej wartościową spuścizną ludzkości… Ale tak się może składać, że ta sama zadziwiająca rasa może właśnie teraz tworzyć inny system moralności i filozofii, który czyni wielkie zło – jak chrześcijaństwo dobro”. Chodziło naturalnie o komunizm. System ten wówczas konserwatyści, monarchiści, narodowcy i inni prawicowcy (oraz część lewicy) powszechnie uważali za „żydowski”. Jednocześnie jednak Churchill zastrzegał się, że „nie ma większego błędu niż odmówić jednostce z powodu jej rasy czy pochodzenia prawa do tego, aby mogła być sądzona ze względu na jej zasługi i postępowanie”. W tym miejscu Brytyjczyk pochwalił żydowskich narodowców (national Jews) i ich ideologię nacjonalistyczną.

Zaatakował natomiast ostro „Żydów międzynarodowych”:

„W gwałtownej opozycji do wysiłków właśnie tej [nacjonalistycznej] żydowskiej sfery powstają spiski międzynarodowych Żydów. Nie sposób przecenić roli, jaką ci międzynarodowi i w większości ateistyczni Żydzi odegrali w stworzeniu bolszewizmu i w wywołaniu rewolucji rosyjskiej. Była ona oczywiście duża; prawdopodobnie była większa niż innych. Z jednym ważnym wyjątkiem Lenina większość kierowników to Żydzi. Ponadto główna inspiracja i siła przebicia pochodzą od przywódców żydowskich”.

Były to sentymenty dość rozpowszechnione w świecie zachodnim w tym czasie. Nota bene Churchill mylił się co do składu przywództwa bolszewickiego. Więcej rewolucjonistów pochodzenia żydowskiego było wśród mienszewików. I mylił się też trochę co do Lenina. Bolszewicki przywódca był rosyjską mieszanką imperialną, jakich było wiele. Jak podał Dmitrij Wołkogonow, ze strony ojca Lenin miał za przodków Kałmuków i rosyjskich mużyków. Ze strony matki jego rodzina była szwedzko-luterańska i wołyńsko-żydowska.

Jego dziadek Srul (Izrael) Mojsiejewicz Blank przeszedł na prawosławie i został uszlachcony jako carski urzędnik, lekarz policyjny dr Aleksander Blank. W każdym razie Churchill popierał syjonistów przeciw komunistom. Popierał też Partię Faszystowską we Włoszech z tego samego powodu:

„Gdybym był Włochem, całkowicie byłbym z wami od początku do końca w waszej zwycięskiej walce przeciw bestialskim apetytom i pasjom Leninizmu”.

Z podobnych przyczyn Churchill początkowo wypowiadał się pozytywnie o Hitlerze:

„Gdyby nasz kraj został pobity, to mam nadzieję, że znaleźlibyśmy przywódcę o tak wielkiej wierze, który przywróciłby nam odwagę i poprowadziłby nas z powrotem na nasze miejsce pośród narodów”.

W czasie rewolucji i sowieckiej interwencji w Hiszpanii brytyjski mąż stanu oświadczył: „Nie będę udawał, że jeśli miałbym wybrać między komunizmem a nazizmem, to wybrałbym komunizm.”

Brenner przypomina, że Churchill stał murem za Białymi w wojnie domowej w Rosji. Uważa go dlatego za apologetę antysemickich morderców: „Około 28 tys. Żydów zostało zamordowanych w pogromach przez rosyjskich monarchistów [Russian czarists] wspieranych przez Wielką Brytanię”.

Tak naprawdę sprawa pogromów w rewolucyjnej Rosji nie jest dobrze opracowana przez historiografię zachodnią. Trudno bowiem uznać Czerwoną Kawalerię, o której zbrodniach na Żydach pisał Izaak Babel, za „monarchistów”. Jeśli chodzi o Ukrainę, to chyba najwięcej ofi ar wśród Żydów padło z rąk anarchistów Nestora Machno, wojsk populistycznych nacjonalistów ukraińskich oraz zdecentralizowanych sił rozmaitych chłopskich „zielonych” oddziałów. Co do Białych, Churchill pisał raczej optymistycznie, że „tam, gdzie mogła sięgnąć władza generała [Antona] Denikina, ludność żydowska zawsze znajdowała ochronę i jego oficerowie wysilali się bardzo, aby zapobiec aktom zemsty oraz aby karać winnych takich aktów”. W rzeczywistości Białym zależało na przywróceniu prawa i porządku, co nie znaczy, że nie popełniali ekscesów – ale nie na skalę przypisywaną im przez komunistyczną propagandę.

W stosunku do Churchilla i jego opinii, które dzisiaj uchodzą za antyżydowskie, Gilbert i Makovsky stosują taryfę ulgową. Charakterystyczne jest, że badacze ci nigdy nie zastosowaliby takiej samej miary do polityków polskich. Po prostu zwykle nie znają kontekstu kulturowego tych czasów, a ich ignorancja w dziedzinie historii Polski, a szczególnie polskiej prawicy narodowej jest żenująca.

Marek Jan Chodakiewicz

Za: Najwyższy Czas!

 

Nowości w księgarni:

W sklepie nczas.com można nabyć długo oczekiwaną książkę “SB a Lech Walesa. Przyczynek do biografii” (Cenckiewicz, Gontarczyk). Pozycja niezwykle trudno dostępna! Ilość egzemplarzy ograniczona! Zachęcamy do złożenia zamówienia!
Skip to content