Aktualizacja strony została wstrzymana

Brytyjczycy ukrywają prawdę o zamachu na gen. Sikorskiego

Rozmowa: Paweł Wieczorkiewicz, profesor historii, specjalizuje się w historii XX wieku. Jest wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim

Rz: Jak pan profesor ocenia postępowanie Wielkiej Brytanii w sprawie śmierci gen. Sikorskiego?

prof. Paweł Wieczorkiewicz: Brytyjczycy zachowują się jak zbrodniarz przyłapany na gorącym uczynku. Mataczą i usiłują ukryć dowody zbrodni. Bo co do tego, że Sikorski został zamordowany, nie ma wątpliwości. Śmieszą mnie historycy, którzy twierdzą, że jest inaczej, bo „nie ma na to dokumentów”…

Zawdzięczamy to chyba właśnie Brytyjczykom?

Strona brytyjska kilka razy twierdziła, że dokumentów nie ma, potem okazywało się, że jednak są. Ostatnio Wielka Brytania podjęła decyzję o utajnieniu tych papierów aż do 2033 roku. Gdyby dokumenty były niewinne, nie byłoby powodów, żeby to robić. One muszą być wysoce kompromitujące.

Nie mówimy jednak tylko o dokumentach wytworzonych przez Brytyjczyków. Zaginęła również teczka gen. Sikorskiego. Papiery z niej są chyba własnością Polski?

Brytyjczycy nigdy nie przyznali, że je mają. Wszystko wskazuje jednak na to, że teczkę wyłowili. Albo przejęli wcześniej, jeżeli prawdziwa jest ostatnia hipoteza Dariusza Baliszewskiego, że Sikorskiego zabito nie na pokładzie samolotu, ale nieco wcześniej.

Dwuznaczne jest również postępowanie strony brytyjskiej z ciałem generała.

Od początku mamy tu do czynienia z mataczeniem. Najpierw nie dopuścili polskich lekarzy do sekcji zwłok. Gdy trumna, wbrew protestom Brytyjczyków, była przewożona do Wielkiej Brytanii okrętem „Orkan”, jego dowódca komandor Stanisław Hryniewiecki chciał ją otworzyć. Wtedy brytyjska warta pilnująca trumny zagroziła otwarciem ognia. Major Hryniewiecki nie zdecydował się na jej rozbrojenie.

A szkoda.

Szkoda. Jedna z teorii mówi, że w trumnie nie leży Sikorski, tylko inny, ucharakteryzowany człowiek.

Gdy Brytyjczycy wreszcie oddali Polsce trumnę, podobno zabronili jej otwierać.

Z moich informacji wynika, że taki był właśnie warunek Londynu. Trumna została zaśrubowana, by już jej nigdy nie otwierać.

O czym to wszystko może świadczyć?

Albo o tym, że to oni zamordowali generała, albo o tym, że stworzyli możliwości, aby mogła to zrobić grupa Polaków. Zamachowcy mogli wywodzić się spod sztandaru generała Sosnkowskiego, który obawiał się, że Sikorski skapituluje przed Sowietami. Do niczego by jednak nie doszło, gdyby nie Stalin. Wydaje się, że wyrok wydano w Moskwie, wykonano go za przyzwoleniem Brytyjczyków, a kto był mieczem – to chyba najmniej ważne.

Jak na te działania naszych brytyjskich „sojuszników” powinny reagować obecne władze Polski?

Podczas każdego spotkania z Brytyjczykami polski prezydent i premier powinni domagać się odtajnienia dokumentów dotyczących Sikorskiego. Jeżeli zaś chodzi o Brytyjczyków, to w sumie im się nie dziwię. Jeżeli bowiem okaże się, że Churchill był mordercą, może to zburzyć jego mit. To tak, jakbyśmy my zgodzili się na ujawnienie dokumentów kompromitujących marszałka Józefa Piłsudskiego.

Źródło : Rzeczpospolita | Piotr Zychowicz 02-07-2008, ostatnia aktualizacja 02-07-2008 03:51
„Brytyjczycy ukrywają prawdę o zamachu

Skip to content