Aktualizacja strony została wstrzymana

Wojna o „Wyborczą”. Czy Michnik upadnie?

„Gazeta Wyborcza” ma problem. Niespodziewanie stanęła oko w oko z potężnymi przeciwnikami, którzy zadają coraz silniejsze ciosy. Kto chce zniszczyć „Wyborczą” i jej właściciela – spółkę Agora?

Najprostszą odpowiedzią jest: Axel Springer. Dla wydawcy „Dziennika” Agora jest największym konkurentem. Nie dziwi więc, że pisma należące do Axel Springer Polska radośnie dołączyły się do nagonki na „Gazetę Wyborczą”. „Newsweek” publikuje osobiste wyznanie Alekandra Kaczorowskiego – wicenaczelnego tygodnika, a wcześniej pracownika „GW”. Dotyczy ono, jak wszystko ostatnio, sprawy Lesława Maleszki:

Nie jest prawdą, jakoby w listopadzie 2001 roku kierownictwo „Gazety Wyborczej” podjęło decyzję, że Maleszka „nie może już publikować na naszych łamach”, jak napisali naczelni „GW” w oświadczeniu z 20 czerwca. Nie jest też prawdą, że „praca Maleszki miała polegać wyłącznie na redakcyjnym opracowywaniu nadesłanych mu e-mailem tekstów”, jak stwierdzili zastępcy redaktora naczelnego w kolejnym oświadczeniu z zeszłego tygodnia. Być może Jarosław Kurski, Piotr Pacewicz, Piotr Stasiński i Paweł Ławiński tak to zapamiętali, ale było inaczej.

Wywołało to kolejną falę oburzenia na hipokryzję dziennikarzy z „GW”. Okazuje się, że redaktorzy „Wyborczej” nie mówili prawdy, zapewniając, iż po ujawnieniu agenturalnej przeszłości Maleszka nie pisał w ich gazecie. Pisał, tylko pod pseudonimem:

Zgodnie z decyzją Adama Michnika z listopada 2001 r., Maleszka miał nie tylko pozostać redaktorem w „Gazecie”, lecz także nadal w niej publikować pod pseudonimem ELEM (od inicjałów imienia i nazwiska). Redaktor naczelny uważał, że pisanie pod łatwym do rozszyfrowania pseudonimem będzie dla Maleszki rodzajem pokuty, zadośćuczynienia czy kary.

Sprawy Maleszki nie rozpoczęły jednak media skupione w grupie Axel Springer. Zrobił to TVN, nadając słynny już film dokumentalny „Trzech kumpli„, bardzo ostro piętnujący nie tylko samego Maleszkę, ale też Michnika i całe skupione wokół niego środowisko. To musiał być dla dziennikarzy „Wyborczej” prawdziwy szok – TVN przecież zawsze prezentował poglądy zbliżone do najbardziej „opiniotwórczej” z polskich gazet.

Co takiego wydarzyło się pomiędzy dawnymi przyjaciółmi – Agorą oraz ITI? Dokładnie nie wiadomo. A jak głosi stara prawda: gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze – i to jest zapewne odpowiedź. Z jednej strony Agora nie ukrywa swoich telewizyjnych ambicji (znanych przynajmniej od czasów afery Rywina), a z drugiej – ITI potrzebuje do medialnego kompletu ogólnopolskiego dziennika. Właściciele TVN zaatakowali więc pierwsi, by zlikwidować potencjalną konkurencję oraz zrealizować plan przejęcia gazety codziennej.

Zatrudniając Lesława Maleszkę, wyjątkowo obrzydliwą postać, szefowie Agory sami dostarczyli amunicji swoim przeciwnikom. Przez lata „Wyborcza” budowała pozycję na tworzeniu atmosfery swej moralnej wyższości. Teraz okazuje się, iż to wszystko była fikcja. Redaktorzy „GW” nie potrafią już nawet odpowiadać na pytania:

Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” poproszony przez serwis tvp.info o komentarz w tej sprawie, powiedział, że cała sytuacja była już wielokrotnie wyjaśniana i że Maleszka powinien sam tłumaczyć się za swoje niecne sprawy. – Nie damy się wciągnąć w niekończącą się dyskusję – dodał.

ITI i Axel Springer atakują więc „Wyborczą” licząc, że przejmą lub osłabią Agorę. Ale to jeszcze nie koniec kłopotów tej spółki. Od kilku miesięcy jej akcje są wykupywane przez BZ WBK. Bank ma ponad 24 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Co ciekawe, cena akcji Agory spada już od dłuższego czasu i sam bank odradza inwestowanie w tę spółkę.

Prezesem BZ WBK jest Mateusz Morawiecki – syn słynnego szefa „Solidarności Walczącej„. W młodości także zdążył być członkiem tej radykalnej organizacji – akurat wtedy, gdy w okresie „okrągłego stołu” była ona niszczona przez środowisko zakładające „Wyborczą”. Teraz, po latach, Morawiecki ma szansę zostać szefem Michnika. Naprawdę, wokół nas dzieją się bardzo interesujące rzeczy. Tylko jakoś prawie nikt o nich nie mówi.

Paweł Cierniewski

Za: pardon.pl

Skip to content