Aktualizacja strony została wstrzymana

By żyło się lepiej… swoim

Dwieście tysięcy złotych miesięcznie – tyle w przybliżeniu będzie zarabiał polityk Platformy Obywatelskiej na kierowniczym stanowisku w wielkim przedsiębiorstwie branży chemicznej

Robert Soszyński, członek Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, a do czwartku burmistrz warszawskiego Mokotowa, w najbliższych dniach zostanie powołany na stanowisko prezesa Ciechu, państwowego giganta w branży chemicznej. Soszyński, bliski współpracownik posła PO Andrzeja Halickiego, zastąpi na tym stanowisku dotychczasowego prezesa Mirosława Kochalskiego. Powołany jeszcze za poprzedniego rządu Kochalski nie otrzymał w czwartek absolutorium. Zdecydowały o tym głosy przedstawicieli Skarbu Państwa.

Nie Marcin Dobrzański, powołany w kwietniu br. na członka zarządu państwowego przedsiębiorstwa branży chemicznej Ciech SA, do tej pory wydawałoby się murowany faworyt w wyścigu do fotela prezesa tej firmy, ale znany warszawski samorządowiec Robert Soszyński na początku lipca ma objąć lukratywne stanowisko w państwowym przedsiębiorstwie.
Dotychczasowy prezes Ciechu SA Marian Kochalski jest ostatnim – jak napisała w czwartek „Rzeczpospolita” – członkiem zarządu tej spółki powołanym jeszcze za kadencji rządu PiS. Jest też jednym z niewielu prezesów dużych przedsiębiorstw państwowych, który w ramach „odpolityczniania” – jak przekonywała w kampanii wyborczej Platforma Obywatelska – nie został zastąpiony… politykiem PO lub osobą ściśle związaną z tym ugrupowaniem. Wszystko do czasu.
Informacje wskazujące na plany zastąpienia Kochalskiego Soszyńskim dotarły też do posłów zasiadających w sejmowej Komisji Gospodarki.
– Rzeczywiście docierają do nas takie przecieki i budzą one mocny niepokój. Jeżeli potwierdzi się informacja o powołaniu Soszyńskiego, będzie to olbrzymi skandal. Okaże się bowiem, że dla Skarbu Państwa nie liczą się analizy i dane dotyczące funkcjonowania przedsiębiorstwa, ani to, czy dotychczasowy zarząd dobrze wypełniał swoją misję, ale kolesiostwo i polityczne układy. Będzie to takie platformerskie „TKM!” – uważa poseł Maks Kraczkowski (PiS), wiceszef komisji.
Marian Kochalski nie otrzymał w czwartek absolutorium za ubiegły rok, choć zarówno bilanse księgowe, jak i sprawozdania finansowe dotyczące działalności Ciechu w ubiegłym roku zostały nie tylko zaakceptowane, ale również ocenione pozytywnie. Za śmiałe i udane akwizycje oraz działania konsolidacyjne miesięcznik „Nowy Przemysł” przyznał Ciechowi honorowy tytuł „Tego, który zmienia polski przemysł” za 2006 rok. A marka firmy została uznana za jedną z najsilniejszych marek biznesowych, uzyskując tytuł „Business Superbrands Polska 2007”. Niewykluczone jednak, że sam Kochalski ułatwi kierownictwu Skarbu Państwa zmianę w zarządzie spółki. Jak napisała wczorajsza „Rzeczpospolita”, Kochalski chce podjąć konsultacje z największymi akcjonariuszami, a w przypadku braku jednoznacznej oceny najpóźniej do 8 lipca wystąpi o zwołanie Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy i zmiany w składzie zarządu.
Według „Rz”, Kochalskiego mógłby zastąpić właśnie Dobrzański. Jednak informacje, do których dotarliśmy, jednoznacznie wskazują na plany powołania na fotel prezesa Ciechu polityka Platformy Roberta Soszyńskiego. Z burmistrzowania Soszyński jednak zrezygnował przed kilkoma dniami – dokładnie tego samego dnia, w którym nie uzyskał absolutorium dotychczasowy prezes. Czy rezygnacja Soszyńskiego z pracy burmistrza to pierwszy krok przed objęciem fotela prezesa państwowego przedsiębiorstwa? Wszystko na to wskazuje. Składając mandat burmistrza Mokotowa, Robert Soszyński ujawnił, że ma inne plany zawodowe, a także że odchodzi do pracy poza administracją samorządową. W Ministerstwie Skarbu Państwa nikt oficjalnie nie chce rozmawiać na temat zastąpienia Kochalskiego politykiem PO. Zdecydowanie chętniej mówią o tym radni z sejmiku województwa mazowieckiego, w którym również zasiada Soszyński, a także działacze zbliżonego do Platformy Obywatelskiej stowarzyszenia „Obywatele dla Warszawy” i „Obywatelskiego Centrum Monitoringu”.
– Od jakiegoś czasu mówiło się, że Soszyński ma większe ambicje i że odejdzie do państwowego biznesu. Jego rezygnacja z pracy w samorządzie potwierdza, że coś już dla niego jest przygotowane – mówi nasz informator związany z tymi organizacjami.

Pecunia non olet
Ministerstwo Skarbu Państwa unika odpowiedzi na pytania dotyczące planów powołania Soszyńskiego na stanowisko prezesa Ciechu. – To nie na naszym poziomie – mówią pracownicy Biura Prasowego MSP, prosząc o przesłanie pytań e-mailem i zapewniając, że postarają się o uzyskanie niezwłocznej odpowiedzi. Ale na pytania dotyczące sytuacji w innych państwowych przedsiębiorstwach branży paliwowej i związanych z tym zmianami kadrowymi, na które również mieliśmy otrzymać „niezwłoczną odpowiedź”, czekamy już ponad tydzień.
Ciech to największa firma chemiczna w Polsce, w Europie zajmuje drugie miejsce pod względem produkcji sody kalcynowej. W skład Grupy Chemicznej Ciech wchodzi ponad 30 firm, z czego podstawę stanowi osiem spółek produkcyjnych. Z rocznymi przychodami na poziomie ok. 3,5 mld zł Grupa Chemiczna Ciech znajduje się w pierwszej setce największych polskich przedsiębiorstw. Czy Soszyński ma kwalifikacje, by objąć funkcję prezesa zarządu chemicznego giganta? Jest absolwentem informatyki na warszawskiej politechnice, zanim został burmistrzem Mokotowa, był naczelnikiem mokotowskiego wydziału edukacji i zdrowia, potem pracował w zarządach Pałacu Kultury i TBS Bemowo. Posiada silne polityczne zaplecze, z ramienia PO jest przewodniczącym Sejmiku Województwa Mazowieckiego, zasiada w zarządzie mazowieckiej i warszawskiej Platformy Obywatelskiej, jest także członkiem Rady Krajowej Platformy. Słynie też ze sporych ambicji: do czwartku łączył dwie wpływowe funkcje: burmistrza dzielnicy Mokotów i przewodniczącego sejmiku, kierował też dwoma sekretariatami. Po nominacji na fotel prezesa Ciechu, do której – jak twierdzą nasi informatorzy – ma dojść najpóźniej w pierwszej połowie lipca, polityk Platformy Obywatelskiej otrzymywać będzie miesięczną pensję wynoszącą około 200 tys. złotych.
– Mamy informacje, że taka nominacja jest przesądzona, informacje płynące również z kręgów polityków Platformy Obywatelskiej. Myślę, że sprawie nominacji, powoływania i odwoływania zarządów państwowych przedsiębiorstw powinien przyjrzeć się NIK – uważa poseł Tomasz Górski (PiS), członek sejmowej Komisji Gospodarki.


Wojciech Wybranowski

Za: Nasz Dziennik, 28-29 czerwca 2008, Nr 150 (3167)

Skip to content