Aktualizacja strony została wstrzymana

Azjatycki hardcore ,,Gazety Wyborczej” – Adam Gmurczyk

Uwielbiam polityczny hardcore. Wykonywany ze smakiem, w stylu chestertonowskiego quasi absurdu jest świetną rozrywką intelektualną, a i korzyści wymierne  – co w działaniach publicznych nie do pogardzenia – przynieść potrafi wielkie. Jednakże uruchomiona przez ,,Gazetę Wyborczą” akcja ,,Zapal znicz czerwonoarmistom” wykracza poza wszelkie ograniczenia, jakie cywilizowany człowiek może i powinien sam na siebie nałożyć.

Deklaracją nowego kultu stał się opublikowany w organie organów w dn. 5 maja 2010 r. List otwarty, jak można domniemywać, do Polaków.
Jego przesłanie jest proste: oddanie hołdu Armii Czerwonej jest z punktu widzenia interesu polskiego niezbędne, ponieważ naród rosyjski w szczery i ujmujący sposób wyraził swą solidarność z narodem polskim [po tragedii smoleńskiej]. Czyli – cześć i chwała dla armii ludobójczej, ponieważ 65 lat po tym, jak rozjechała wzdłuż i wszerz pół Europy, w tym i Polskę, praprawnuki pięknych jak śnieżna noc syberyjska sołdatów złączyły się w bólu z narodem Orła Białego. Ale.. chwila, moment… Przecież w szczery i ujmujący sposób wyraził swą solidarność z narodem polskim także naród niemiecki i ukraiński. Posługując się zatem logiką apelu o ,,Zapalanie zniczy czerwonoarmistom” już dzisiaj masowo powinniśmy maszerować na groby żołnierzy Waffen SS i UPA. Bo przecież ich praprawnuki również złączyły się w bólu z naszym narodem. I nie tylko żołnierze Armii Czerwonej zginęli daleko od domu, i nie tylko im nie ma kto świeczki na grobie zapalić. Ba! Jeżeli czci wymaga oprawca zbiorowy, Armia Czerwona, która w swym barbarzyństwie przeskoczyła osiągnięcia armii hitlerowskiej i bandyterki upowskiej razem wziętych, to czyż my, porwani apelem sygnatariuszy Listu, my, którzy wyrażamy gotowość do rozpoczęcia dyskusji o tragicznych wydarzeniach nie powinniśmy w równym najlepiej szeregu w dniu 9 maja defilować na najbliższy cmentarz  radośnie pomachując chorągiewkami z sierpem i młotem, swastyczką i tryzubem? Zresztą: co tam Armia Czerwona, UPA czy Waffen SS. A strażnicy z obozów koncentracyjnych? Ilu z nich, biedaków, pospadało z wieżyczek i pochowanych zostało ,,daleko od domu”. Zginęli na służbie.. Cześć ich pamięci! No i lampka od ,,Gazety Wyborczej”. Oraz od sygnatariuszy Listu.

A kogóż tam nie ma! A raczej – któż tam jest. Cała wataha, więc wymieńmy kilku z brzegu.
Oczywiście, Michnik Adam. Widzimy też innego wybitnego kom-patriotę Seweryna Blumsztajna, który kilka miesięcy temu zachęcał do rozbijania polskich, niepodległościowych manifestacji. Spod Listu filuternie mruga do nas Jerzy Jedlicki, marksistowski bojownik, w latach młodości maszerujący po ulicach z ponurą gębą i mocno zaciśniętą pięścią socjalizmu. Obecny   jest i  TW ,,Filozof”, bo on zawsze tam, gdzie i oni. Wajda, Kutz czy prof. Fiut też są na swoim miejscu. Nawet ,,prawicowy” prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, człowiek, który w 2008 doprowadził do spacyfikowania uroczystości ku czci ofiar Katynia i aresztowania ok 200 osób, w tym rodzin z dziećmi – on też  swój cenny podpis pod Listem złożył.

Prowokacja? Kretynizm?

A może zwykła otwartość, z jaką Banda Czerwonego Niedźwiedzia wyrusza w bój o chwałę sowieckiego oręża. I to w Polsce, w kraju, który sowiecką okupację co prawda przeżył, ale nie dlatego, że Armia Czerwona  niespecjalnie się starała. Groby dziesiątek tysięcy ludzi, wykończonych przez wojsko sowieckie i aparat komunistyczny na jego usługach są trwałym znakiem na polskiej ziemi. Tym ludziom lampki się jednak nie należą. Bo i niby dlaczego? Znicze dla bandytów z NSZ? A, jużci, figa z makiem. Leśnym mordercom nie palimy, palimy Armii Czerwonej, bo to dziarskie chłopaki były, inteligentne, wykształcone, a jakie eleganckie! Jeden z drugim w plecaku przynajmniej 15 zegarków ze sobą taszczył,  każdy na inną okazję. Dżentelmeneria, psia ich mać.

Akcja ,,zapal znicz czerwonoarmistom”, to jednak nie jest klasyczny polityczny hardcore ,,Gazety Wyborczej”. To pewna wizja świata, świata, jaki już funkcjonuje w przenajświętszej Unii Europejskiej, a w Polsce dopiero rozkwita.  To kraina komisarzy ludowych (vel unijnych), i proletariuszy (vel konsumentów),  których życie wyznacza azjatycki porządek (vel brukselski) i czerwona szmata z sierpem, młotem i gwiazdą (vel niebieska z żółtymi gwiazdkami).

Daleki jestem od wykrzykiwania pod adresem prosowieckich kanalii określeń typu ,,zdrajcy”, ,,bydło” ,,świnie” (chociaż hasło ,,Tylko świnie siedzą w kinie” – w wypadku filmów Wajdy – ma przed sobą świetlaną przyszłość). Zdrajcami sygnatariusze listu nie są, bo zdradzić można to, do czego się przynależy; a jaki jest ich związek z Polską, nie tą wytłoczoną na dowodach osobistych, tylko z Polską przeszłości, teraźniejszości, przyszłości, Polską idei, Polską – Ojczyzną? Bądźmy sympatyczni – niewielki.  A że hańba? Hańba, oczywiście. Hańba, że w Polsce XXI wieku tego typu indywidua chodzą bezkarnie po ulicy, a oburzony pobożny lud nie wybatoży jednego z drugim – tak po prostu, wychowawczo, dla przykładu. Niestety, żyjemy w splugawionych czasach.

Niemniej (tu tak kiwam ostrzegawczo palcem, może mi od razu nie odgryzą, bo przecież nie tyka i zegarka nie przypomina) miłośnikom Armii Czerwonej parę niespodzianek zafundujemy. Jakich? Jak mawiał dowódca naczelny Armii Czerwonej, Józef Stalin: ,,Pożijom, uwidim”.

Adam Gmurczyk

link z Listem: http://wyborcza.pl/1,90699,7843429,Apel_wraz_z_lista_sygnatariuszy.html


Źródło zdjęcia: Pod Mitrą

Za: Nacjonalista.pl | http://www.nacjonalista.pl/2010/05/05/adam-gmurczyk-dla-nacjonalista-pl-azjatycki-hardcore-gazety-wyborczej.html | Adam Gmurczyk dla Nacjonalista.pl – Azjatycki hardcore ,,Gazety Wyborczej”

Skip to content