Aktualizacja strony została wstrzymana

Żydzi mesjanistyczni wrogami publicznymi w Izraelu

Żydzi mesjanistyczni czują się coraz bardziej zagrożeni w Izraelu. Słowne ataki pod adresem przedstawicieli ruchu, nauczającego, że Jezus był Mesjaszem obiecanym Izraelowi w Biblii, zamieniają się nawet w brutalne akty terroru – donosi amerykański tygodnik „Time”.

Gazeta opisuje historię pastora Davida Ortiza z żydowskiej osady Ariel. Zanim żydowski osadnik z nowojorskiego Brooklynu został wrogiem publicznym, cieszył się powszechną sympatią. Dzięki powiązaniom amerykańskiego judeo-chrześcijanina, do małej wioski na terytorium palestyńskim płynęły środki finansowe od grup ewangelikalnych z USA i Niemiec.

Wkrótce jednak jego działalność, mająca na celu zbliżenie chrześcijan i żydów, stała się przedmiotem gwałtownej krytyki. Pojawiły się ulotki ostrzegające przed „żydowskim kultem mesjanistycznym”, który ma rzekomo zmuszać wyznawców judaizmu do przyjęcia chrztu. Ktoś zaczął umieszczać zdjęcia pastora z adresem jego domu.

20 marca br. nieznana osoba zostawiła paczkę pod drzwiami Otiza. Przesyłka wyglądała jak typowy upominek ze słodyczami – podobny do tych, jakie otrzymują dzieci żydowskie w święto Purim. Paczkę otworzył 15-letni syn, Amel. Przy otwieraniu pakunku, wybuchła bomba. Była wypełniona gwoździami, szpilkami i śrubami. Chłopiec przeżył, ale lekarze wyciągnęli z jego ciała ponad 100 metalowych elementów. Nastolatka czekają jeszcze bolesne operacje, polegające na przeszczepiu skóry i wyciągnięciu z oka odłamów ładunku.

Żydów mesjanistycznych – wierzących, że Stary Testament i Nowy Testament są przesłaniem Boga do ludzkości oraz nieomylnym przewodnikiem wiary i postępowania – jest na całym świecie około 1,5 mln. W samym Izraelu mieszka ich od 6 do 15 tys. Jednak wielu ortodoksyjnych żydów uznaje ich za zdrajców, którzy przyłączyli się do chrześcijaństwa – religii, prześladującej, ich zdaniem, od wieków wyznawców judaizmu. Inni rabini widzą w ruchu mesjanistycznym część większego planu środowisk ewangelikalnych, które nawracając Żydów, chcą spełnić biblijne proroctwo i przyśpieszyć ponowne przyjście Mesjasza.

Ostatnio konflikty między radykalnymi przedstawicielami ortodoksyjnego judaizmu a judeo-chrześcijanami przybrały na sile. W maju br. zastępca burmistrza miasta Or Jehuda koło Tel-Awiwu, należący do ultra-ortodoksyjnej partii Shass, spalił święte księgi chrześcijaństwa w obecności kilkuset uczniów żydowskiej szkoły religijnej. Miała to być reakcja na rzekomą działalność misjonarzy chrześcijańskich, nawracających biednych etiopskich Żydów.

Także żydzi mesjanistyczni żyjący na pustyni Negev twierdzą, że atakują ich studenci jesziwy, podżegani przez religijną organizację Jad L’achem, której działalność skupia się na walce z chrześcijańskimi misjonarzami w Izraelu.

„Time” przypomina, że w październiku ub.r. nieznani sprawcy podpalili za pomocą bomb zapalających jeden z kościołów w Jerozolimie, a pod koniec 2007 r. niemieckiego turystę, wracającego z Betlejem, napadła grupa agresywnych nastolatków żydowskich. Połamali oni drewniany krzyż, z którym podróżował Europejczyk.

W sprawie bomby w domu Otiza dotąd nikogo nie aresztowano. Pastor nie zamierza jednak wracać do Nowego Jorku. „Jezus nie urodził się na Brooklynie. Urodził się tutaj. Zostajemy” – podkreśla.

Żydzi uznający się jednocześnie za wyznawców judaizmu i chrześcijaństwa noszą szale modlitewne (tałesy z błękitnymi frędzlami) i praktykują judaistyczne tradycje, ale wierzą także w Jezusa jako Mesjasza. Prawo cywilne państwa Izrael nie uznaje żydów mesjanistycznych za Żydów.

Źródło: KAI

Za: PiotrSkarga.pl

Skip to content