Aktualizacja strony została wstrzymana

Zomowcy unikną kary za bicie

„Ścieżki zdrowia” stosowane przez ZOMO podczas wydarzeń radomskich w 1976 r. nie były zbrodnią komunistyczną

Tak uznał Sąd Apelacyjny w Lublinie rozpatrujący sprawę byłego zomowca Jana Dudzica. Prokuratorzy IPN oskarżyli go, że podczas wydarzeń radomskich dokonując zatrzymania na ulicy, pobił Mariana Szarpaka, a także aktywnie uczestniczył w „ścieżkach zdrowia” organizowanych przez ZOMO. Rozegrało się to w nocy z 25 na 26 czerwca 1976 r. w Szydłowcu, na miejscowym posterunku milicji.

Dudzic wspólnie z 42 innymi zomowcami uczestniczył w pobiciu zatrzymanych.

– Skrępowanych w parach kajdankami ludzi zmuszono do przechodzenia szpalerem zomowców. Byli bici pałkami szturmowymi, pięściami i kopani przez zomowców ubranych w wojskowe buty – mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.

Śledczy z IPN są zdumieni decyzją sądu. Teraz czekają na pisemne uzasadnienie

Dudzic został rozpoznany przez jedną z ofiar. Na tej podstawie prokuratorzy mogli przystąpić do sformułowania zarzutów. Oba czyny uznali za zbrodnie komunistyczne. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Radomiu. Wyrok zapadł 31 października 2007 r. Sąd uznał zarzuty IPN, potwierdzając, że oskarżony uczestniczył w wymienionych zdarzeniach. Nie zakwalifikował jednak „ścieżek zdrowia” jako przestępstwa znęcania się nad zatrzymanymi, uznając, że było to jedynie zwykłe pobicie.

W ocenie sądu ówczesny kodeks karny nie przewidywał bowiem przestępstwa polegającego na znęcaniu się nad osobą prawnie pozbawioną wolności. W konsekwencji umorzył sprawę, gdyż zgodnie z ustawą o amnestii z 1989 r. kary nieprzekraczające dwóch lat (a na tyle zakwalifikował czyny Dudzica) podlegają amnestii.

Prokuratorzy w 28 styczniu 2008 r. odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. W apelacji podnosili, że „ścieżki zdrowia” można uznać w świetle obecnego orzecznictwa nie tylko za zbrodnie komunistyczne, ale również za zbrodnie przeciwko ludzkości. Nie zgadzali się też z kwalifikacją czynów Dudzica przez sąd I instancji, która doprowadziła do umorzenia sprawy.

– Nasze zdumienie było tym większe, że sąd apelacyjny nie tylko nie uznał naszych argumentów, ale odwrotnie niż wcześniej sąd w Radomiu stwierdził, że czynny te w ogóle nie są zbrodnią komunistyczną. W rezultacie sprawa uległa przedawnieniu – mówi jeden z prokuratorów zainteresowanych sprawą. Prokuratorzy czekają teraz na pisemne uzasadnienie wyroku. Pozostaje im jedynie wniesienie kasacji.

Skip to content