Aktualizacja strony została wstrzymana

Kneblowanie wykładowców

Banderowcy i „poprawne polityczne” środowiska powinny posypać głowy popiołem i rozedrzeć szaty, gdyż konferencja w Poznaniu jednak się odbyła

Dzięki Stowarzyszeniu Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej w sobotę 13 marca br. odbyła się w Pałacu Działyńskich w Poznaniu konferencja historyczna „Polska-Ukraina”. Prowadził ją Piotr Szelągowski, rodowity Wielkopolanin, który jest jednym z obrońców prawdy o ludobójstwie dokonanym przez UPA. Na konferencję złożyły się trzy referaty: dr Lucyny Kulińskiej z Krakowa, Ewy Siemaszko z Warszawy i mój. Wszyscy troje mówiliśmy o przyczynach narodzenia się nacjonalizmu ukraińskiego w Galicji, a także o jego zbrodniczych przejawach w czasie II wojny światowej. Referaty poprzedził film dokumentalny pt. „Zapomnij o Kresach”, zrealizowany przez magazyn „Wiedza i Źycie. Inne Oblicza Historii” i Telewizję Sudecką, zawierający wiele relacji naocznych świadków. Film ten jest rozpowszechniany wraz z najnowszym wydaniem owego magazynu. Konferencja, przygotowana perfekcyjnie, zgromadziła ponad 200 słuchaczy. Dla wielu z nich zabrakło miejsc, więc musieli stać pod ścianami i na korytarzu, co najlepiej świadczy o zainteresowaniu tematem.

Jedyną bolesną sprawa, szczególnie dla rodzin pomordowanych Polaków, stała się nagonka medialna rozpętana przez poznański dodatek „Gazety Wyborczej”. Na kilka dni przed rozpoczęciem konferencji codziennie publikowane były artykuły ją atakujące. Szczególnie celował w tym szef owego dodatku Włodzimierz Bogaczyk. Pomijając dyletanctwo jego tekstów, trzeba stwierdzić, że w fałszywy sposób ukazywał on intencje zarówno organizatorów, jak i samych Kresowian, którym imputował, że są mścicielami. Było to typowe walenie cepem po głowie – stosowane swego czasu przez „Trybunę Ludu” – co jeszcze raz pokazuje, że w Trzeciej RP rodziny pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej są dokładnie w takiej samej sytuacji jak w okresie PRL bliscy pomordowanych w Katyniu, Miednoje i Charkowie lub rodziny wywiezionych na Syberię i do Kazachstanu. Inna sprawa, że takie ataki odnoszą odwrotny skutek, bo w innej sytuacji konferencja poznańska przeszłaby najprawdopodobniej bez echa, a tak trafiła do mediów ogólnopolskich.

Tego samego dnia rzetelną relację opublikowała Polska Agencja Prasowa. Z kolei „GW” zamieściła relację podziurawioną jak szwajcarski ser. Redakcyjna cenzura wycięła bowiem wszystko, co było niewygodne dla michnikowszczyzny. W ramach tych cięć bardzo obszerne, zawierające wiele ważnych faktów wypowiedzi obu wybitnych specjalistek od ludobójstwa zredukowano – uwaga! – do jednego zdania. Z kolei z mojego wystąpienia wycięto wszystko, co dotyczyło zbrodniczego udziału banderowców w holokauście Żydów i w zagładzie Ormian na Pokuciu oraz w mordach na tych Ukraińcach, którzy nie popierali nacjonalistów lub ukrywali Polaków i Żydów. Usunięto także obszerny fragment o tym, że nie ma jednolitego ukraińskiego punktu widzenia, bo nasi wschodni sąsiedzi w tych samych sprawach są niesłychanie podzieleni. Z kolei włożono mi w usta słowa, których nie powiedziałem, co łatwo sprawdzić z nagranej taśmy. Skandaliczne był także tytuł relacji (tak było w wersji internetowej) „Zapomnij o przebaczeniu”, co po raz kolejny obraża Kresowian, którzy tyle wycierpieli dla Ojczyzny. Oczywiście spodziewałem się tego wszystkiego. Nie sądziłem jednak, że red. Włodzimierz Bogaczyk, który napisał do mnie list zaczynający się od pozdrowienia „Szczęść Boże”, a kończący „Z Panem Bogiem!”, będzie publicznie aprobował poniżenie, zgadzając się, aby na forum internetowym poznańskiego dodatku zamieszczano pod adresem wykładowców inwektywy. Dodam przy okazji, że na forum trzeba się zalogować, więc personalia autorów wpisów są dla redakcji łatwe do ustalenia, zwłaszcza że chodzi o te same osoby. Ta ziejąca nienawiść i podłość to przykład poziomu, jaki reprezentują zwolennicy Bandery, a także przykład, do czego prowadzą nagonki medialne. A od tego do fizycznej przemocy jest już tylko krok.

W tym miejscu dodam, że inna konferencja naukowa, która na ten sam temat nie może się odbyć na Uniwersytecie Wrocławskim od ponad roku, znów jest zagrożona, a zachowanie się w tej sprawie rektora Marka Bojarskiego wręcz szokujące. Opinia publiczna powinna więc całą sprawę uważnie obserwować, bo będzie to test, czy w Polsce jest wolność badań naukowych, czy nie. Dodam, że do udziału w konferencji zaproszono także historyków rosyjskich i ukraińskich, w tym Jarosława Hrycaka, gloryfikatora banderowców. Ten jednak zrobił taktyczny unik i odmówił przyjazdu.

Jeżeli już mowa o wolności słowa, muszę wrócić do sprawy ks. dr. hab. Piotra Natanka, opisanej w poprzednim felietonie. W tej sprawie trwa zagorzała dyskusja. Najbardziej zasmuciła mnie wypowiedź ks. Roberta Nęcka, rzecznika archidiecezji krakowskiej, który nie bacząc, że ks. Natanek jest zakneblowany, atakował go na łamach „GW”. Zarzucał mu m.in., że przyczynia się do „nastawiania ludzi przeciwko sobie i dzielenia rodzin”. To dla kapłana są bardzo poważne zarzuty, które oskarżyciel powinien jednak udowodnić. Nawiasem mówiąc, od kiedy to gazetę tę, znaną z szargania wartości katolickich, oficjalny przedstawiciel krakowskich władz kościelnych uważa za odpowiednie miejsce na wyrażanie swoich opinii?

Zapraszam na moje spotkanie autorskie 27 bm. o g. 16 w Centrum Jana Pawła II w Gliwicach i 29 bm. o g. 17 w Domu Kultury „Chemik” w Puławach.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Gazeta Polska, 24 marca 2010 r.

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=2806

Skip to content