Powstrzymać powszechną „erotyzację” dzieci i młodzieży – Taki cel postawił sobie brytyjski rząd. Producenci i sprzedawcy odzieży i innych artykułów o erotycznym podtekście, skierowanych do dzieci i młodzieży, mieliby trafić na czarną listę. Projekt popiera premier Gordon Brown, który doznał szoku, kiedy zobaczył piórniki z króliczkiem Playboya.

Do tego doszły chłopięce podkoszulki z napisami treści seksualnej i biustonosze z pompowanymi wkładkami dla dorastających dziewcząt.

Co konkretnie planuje rząd? Aby firmy wytwarzające takie produkty lub sprzedające je zostały w pierwszym etapie ostrzeżone, a w dalszym wpisane na czarną listę, którą publikowałaby pozarządowa organizacja NSPCC (The National Society for the Prevention of Cruelty to Children), zajmująca się szeroko rozumianą ochroną dzieci.

Gazeta „Mirror” pisze, że brytyjskiego premiera zaszokował, przygotowany na zlecenie MSW, raport dr Lindy Papadopoulos opisujący zjawisko „erotyzacji” młodzieży w mediach, reklamie i handlu detalicznym i jego psychologiczne i społeczne konsekwencje.

– Raport uzmysławia nam, iż niektóre produkty oferowane młodzieży muszą napawać niepokojem. Bez względu na presje, którym poddawani są dorośli, każdy z nas ma obowiązek zatroszczyć się o dobro naszych dzieci. Obowiązek ten spoczywa nie tylko na rodzicach, ale także rządzie i biznesie – zaznaczył Brown.

Zdaniem autorki raportu, znanej z występów w brytyjskich mediach doktor psychologii, zachodzi wyraźny związek między bombardowaniem dzieci i młodzieży wizerunkami o treści seksualnej a przemocą wobec dziewcząt i kobiet. Raport wskazuje na magazyny dla mężczyzn, prowokacyjne style odzieży dla dzieci i nastolatków, reklamę i pornografię w telefonii komórkowej.

Papadopoulos chce, by duże sieci handlu detalicznego otrzymały wytyczne w sprawie odzieży dla dzieci i nastolatków. – Dorastającym dziewczętom dajemy do zrozumienia, że ich wartość leży w byciu atrakcyjnymi dla chłopców za każdą cenę, a chłopcom mówimy, iż ich sprawdzianem jest zdolność uprzedmiotowienia dziewcząt, a następnie dziwimy się, że przemoc wśród nastolatków jest duża – powiedziała psycholog, cytowana przez Sky TV.

MaRo/Rp.pl