Dwóch działaczy neofaszystowskiej niemieckiej NPD kupiło opustoszały zamek na skaraju wioski Trebnitz.
Zamek jest potężną, choć bardzo zaniedbaną, liczącą ponad 8 tys metrów kwadratowych, budowlą, którą niemieccy neofaszyści chcą wykorzystać do swych celów, z dala od wielkich miast i wścibskiej prasy. Spokoju działacze NPD nie mają w swej „Kwaterze głównej” w Berlinie. Ich centrala w Köpenick jest blokowana przez przeciwników NPD, a sam budynek, chroniony pancernymi szybami o stalowymi drzwiami, pełen jest śladów po kamieniach i torebkach z farbą.
Historia może nie jest istotna, może anegdotyczna, ale widać że niemieccy „brunatni” są nieodrodnymi dziećmi „wiernego Henryka”, który także lubował się w zamkach i nawiązującym do średniowiecza stylu.
Jego zamek, twierdza Zakonu SS w Wawelsburg stał sięsławny właśnie za sprawą Heinricha Himmlera. Wynajęty został od gminy Buren za symboliczną opłatę 1 marki rocznie i łączyć miał w sobie szkolenie ideologiczne adeptów SS, z ich formowaniem w duchu okultyzmu i pseudoreligijnych praktyk.
Specjalnie dla przebudowy Wawelsburga, w jego pobliżu powstał obóz koncentracyjny zapewniający tanią siłę roboczą. Wśród elit NSDAP nie tylko Himmler miałbzika na punkcie paranormalności. Wielkim entuzjastom wszystkiego co niezwykłe był sam Hitler, jednak w chwili dojścia do władzy musiał zerwać z publicznym demonstrowaniem i udziałem w praktykach mistycznych. Himmlerowi to jednka pozostało. Cała jego polityka, praca i założenia podporządkowane były tajemniczym, nieracjonalnym wydawałoby się praktykom. On sam był święcie przekonany, że jest reinkarnacją germańskiego króla Henryka I (Ptasznika), który panował w X wieku. Największy wpływ na Himmlera wywarła pogańska mistyka i obrzędy propagowane przez Guia von Lista, Lanza von Liebenfelsa oraz Karla Marię Wiliguta. Główne stowarzyszenia, które reprezentowały ten nurt niemieckiego mistycyzmu to Thule, Bractwo Wiary Germańskiej, Towarzystwo Wotańskie. Do praktyk tych niezbędny był stary, mroczny zamek i zadanie to doskonale spełnił Wawelsburg.
Specjalnie przygotowane sale miały służyć wybranym – elicie SS – Gruppenfuhrerom. 12 z nich miało stanowić święty krąg na wzór rycerzy legendarnego króla Artura. Każdy z członków tej grupy posiadał na zamku własny pokój oraz specjalnie przegotowany herb. Styl w jakim zaprojektowano pokój wraz ze znakiem herbowym odpowiadał okresowi historycznemu z jakiego pochodziła reinkarnacja Gruppenfuhrera. Spotkania grupy zaplanowano w ogromnej sali zlokalizowanej w Północnej Wieży, pod którą w specjalnej krypcie miały spocząć w swoim czasie prochy „kapłanów” SS. W środku krypty płonął święty ogień, a w okręgu znajdowały się piedestały oczekujące na urny z prochami 12 kapłanów SS. Każdy z nich otrzymywał za życia pierścień z trupią główką, który po śmierci właściciela wracał do SS. Historia powtarza się po 70 latach tym razem już w formie bardziej groteskowej. NPD na szczęście jest nieliczącą się siłą, zdobywającą regulanie 2-3% głosów i to głównie we wschodniej części Niemiec. Są jednak tacy, którzy przestrzegają przed odrodzeniem niemieckiego nazizmu i przejęciem władzy przez tą partię.
W sieci internetowej znaleźć można różne „przepowiednie”, mówiące o jej odrodzeniu i wydaniu kolejnej wojny Polsce. Na pocieszenie można dodać, że tym razem wojna będzie krótka i przez nas wygrana.