Aktualizacja strony została wstrzymana

Chinom nie odpuszczą – Jan Engelgard

To było prawie pewne, że ośrodki tzw. prawoczłowiecze nie pogodzą się z tym, że Chiny otrzymały prawo organizowania Igrzysk Olimpijskich. Nie jest też chyba dziełem przypadku, że akurat w roku olimpijskim doszło w Tybecie do zamieszek i niepokojów. W spontaniczność tych rozruchów nie bardzo mi się chce wierzyć. Gdyby miały one miejsce w innym czasie, pewnie mało kto by na nie zwrócił uwagę, ale w roku olimpijskim – to jest okazja do zaistnienia. Tybet jest od dawna jednym z oczek w głowie tych środowisk, tak samo jak Dalajlama. To sympatyczny człowiek, ale wspomniane środowiska traktują go całkowicie instrumentalnie – jest dla nich dobry, bo jest symbolem walki z “reżimem totalitarnym”. A dlaczego lewica wszelkiej maści walczy z Chinami? Bo to kraj, który nie uznaje “praw człowieka” i “demokracji”, czy szerzej “demokratycznego paradygmatu Zachodu”, jak mawiają amerykańscy neokonserwatyści. No i w dodatku ta kara śmierci! Co jakiś czas próbuje się nas przekonać, że Chiny to totalitarne monstrum, gdzie publicznie wykonuje się egzekucje (jest nawet film z takiej egzekucji powtarzany w nieskończoność – nie mówi się tylko, że skazani to mordercy lub handlarze narkotyków). Nie chcę wchodzić w dywagacje na temat systemu chińskiego. Już Feliks Koneczny sklasyfikował cywilizacje na świecie, wyróżniając i chińską. Ten stary naród o wielowiekowej tradycji żyje zgodnie z zasadami swojej cywilizacji. Może nam się ona nie podobać, ale to nie ma nic do rzeczy – pewnie Chińczykom wiele nie podoba się u nas, ale jakoś nie przejawiają ochoty, by nam coś narzucać. Ludzie Zachodu od pewnego czasu z uporem próbują za to narzucić całemu światu swój, zdegenerowany zresztą, model ustrojowy i cywilizacyjny. Nie jest to bynajmniej krzewienie chrześcijaństwa, jak czynili krzyżowcy w wiekach średnich. Ludzie współczesnego Zachodu to nie dzielni “Frankowie”, lecz żałosni degeneraci, przekonujący siebie i innych, że są jakoby doskonali. W rzeczywistości to ludzie zakłamani i dwulicowi – biadają nad karą śmierci dla morderców i jednocześnie propagują zabijanie nienarodzonych na skalę masową. W Chinach proporcjonalnie do liczby ludności wykonuje się mniej wyroków śmierci niż w USA, ale to Chiny są na czarnej liście.
Chińczycy niepokoją demoliberałów jeszcze z jednego powodu – bo pokazali, że można nie mieć demokracji i rozwijać gospodarkę rynkową. To połączenie nowoczesności i dynamizmu ekonomicznego z systemem autorytarnym doprowadza wielu ludzi na Zachodzie do pasji. Przeczy bowiem dogmatowi, że demokracja jest niezbędnym warunkiem kapitalizmu. Wcale nie jest. To chyba jest jedna z głównych przyczyn ataku na Chiny.
W Polsce, jak na razie, nie mówi się w kręgach politycznych o przyłączeniu się do “walki o wolność Tybetu”, czy o bojkocie olimpiady. Na razie, bo nie wiemy, czy PO lub PiS nie popadną w “mesjanizm wyzwoleńczy”, jak to już nie raz oglądaliśmy. Był już czas, że Bronisław Geremek de facto zamroził stosunki Polski z Chinami, bo podczas wizyty w Pekinie jako szef naszej dyplomacji jedyne co go interesowało, to “przestrzeganie praw człowieka w Tybecie”. No i mieliśmy lata chłodu, podczas gdy inni rozwijali handel i wchodzili z inwestycjami na wielki chiński rynek. Z Tybetem, niestety, interesów robić się nie da. Były też próby “grania Tajwanem” na antykomunistycznej piszczałce (nieszczęsne inicjatywy Leszka Moczulskiego), ale to już chyba przeszłość. Licho jednak nie śpi – trzeba uważać, by znowu jacyś durnie nie narobili szkód, których i tak uczyniono w polskiej polityce od 1989 roku całą masę.

Jan Engelgard

Za: Blog Jana Engelgarda

 

Skip to content