Aktualizacja strony została wstrzymana

Żydzi wyjeżdżali z Polski, bo chcieli wyjechać – rozmowa z Bolesławem Szenicerem, prezesem Fundacji Cmentarza Żydowskiego „Gęsia”

Niektóre środowiska żydowskie wystąpiły z żądaniem automatycznego przywrócenia wszystkim, którzy wyjechali z Polski w 1968 roku polskiego obywatelstwa. Jak pan to ocenia?

– Absolutnie rząd polski nie powinien dokonać automatycznego przywrócenia polskiego obywatelstwa Żydom, którzy zdecydowali się na stałą emigrację po Marcu 1968 roku.
Dziś, po 40 latach od tamtych wydarzeń taki automatyczny zwrot polskiego obywatelstwa byłby przyznaniem się do wysuwanych oskarżeń ze strony organizacji żydowskich pod adresem Polaków o antysemityzm. Byłby przyznaniem się do „zbrodni” Marca 68 roku, o co również występują przedstawiciele organizacji żydowskich. Takowy akt prawny byłby niesprawiedliwy ze względu na wydarzenia historyczne, które odbywały się na świecie i nie jestem przekonany czy byłby zgodny z obowiązującym dziś prawem? Jednakże byłoby to niesprawiedliwe wobec tych polskich Żydów, którzy wyjeżdżali do Izraela jako patrioci żydowscy. A ja ich pamiętam. Wśród nich był stolarz Haken, który przy synagodze Nożyka zbijał specjalne kontenery na wyjazd, był nauczyciel hebrajskiego Wirszpun, czy piekarz Salomon, zajmujący się całorocznym wypiekiem chałek i macy. Wydawany przez rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej paszport ze stemplem w jedną stronę był zbawiennym dokumentem podróży pozwalającym na emigrację i realizację nauk Teodora Herzla. Dla nich była to kolejna alija umożliwiająca im wyjazd i budowę wielkiego Państwa Izraela. Masowy wyjazd z Polski około 20 tysięcy osób był tym bardziej możliwy, kiedy oficjalnie było już wiadomo, że nie trzeba jechać koniecznie do Izraela. Większą część emigrantów stanowiły normalne rodziny, dla których dzięki tej nagonce politycznej sterowanej z Moskwy otwarły się szeroko wrota do wolności. Zaraz po tej wiadomości, iż we Wiedniu czekają na przybyszy z Polski organizacje żydowskie z całego świata, po paszport ustawiły się długie kolejki chętnych do wyjazdu. Byli też tacy polscy Żydzi, których wyjazd do lepszego świata nie interesował. Dla nich Polska była Domem Ojczystym. Oni nie ulękli się tej nagonce gomułkowsko-moczarowskiej.


Jeden z dziennikarzy określił emigrację z Marca 68 mianem „wypędzonych”. Czy to adekwatne określenie? Czy według pana Żydzi w 1968 roku byli zmuszeni do wyjazdu, czy robili to z innych pobudek?


– Są dziś w Polsce ludzie, którzy pisząc na temat stosunków polsko-żydowskich powtarzają słowa, które są obraźliwe dla naszej wspólnej historii. Określenie Marca 68 mianem „wypędzonych” czy prowadzonego śledztwa przez Instytut Pamięci Narodowej określającej te wydarzenia jako „zbrodnia”, są głosem niesprawiedliwym. Oczywiście bardzo odpowiadają przywódcom ze Światowego Kongresu Żydów, dla których takie oceny służą do nacisków na Polskę o wypłacenie odszkodowania za pozostawione mienie pożydowskie po wojnie. Pragnę by ci, którzy zajmują się tym okresem dokładniej przestudiowali wypowiedź Gomułki. W szczególności fragmenty jego politycznego expose dotyczącego walki wewnątrzpartyjnej, zagrożeniom dla bytu państwa socjalistycznego oraz konflikcie zbrojnym na Bliskim Wschodzie. Hasła rzucane na wiecach partyjnych, jak „Syjoniści do Dajana”, absolutnie nie dotyczyły wszystkich polskich Żydów. Najlepszym przykładem tego okresu jest postawa dyrektora Państwowego Teatru Żydowskiego, Idy Kamińskiej. Ta jedna z najwspanialszych aktorek scen polskich, po wydarzeniach marcowych, wystosowała protest przeciwko „wypędzeniu” Żydów z Polski. Zażądała by wszyscy aktorzy opuścili Polskę i wyjechali do Ameryki. Jednakże stało się inaczej. Nie wnikając w osobiste szczegóły, należy pamiętać, iż zaraz po tym głośnym wyjeździe Idy Kamińskiej znaleźli się aktorzy, którzy nie wyjechali, a po ustabilizowaniu się sytuacji, zostali mianowani na aktorów „nowego” Teatru.

Czy nadawanie takiej rangi Marcowi 68 z komentarzami w stylu Grossa służy polsko-żydowskiemu dialogowi?

– Dialog polsko-żydowski prowadzony w tym stylu od kilkunastu lat jest bardzo szkodliwym i niepotrzebnym zjawiskiem w Polsce. Proszę spojrzeć na te postacie, które biorą w nim udział. Kim byli oni i ich rodzice po wojnie? Taki Gross w ogóle powinien być uznanym za persona non grata. Jego zakłamania dotyczące przykrych wydarzeń w historii obojga naszych narodów nie służą nikomu, a jedynie są elementem wyrwania z Polski 65 miliardów dolarów odszkodowań w ramach rewindykacji mienia pożydowskiego. Najsmutniejszym jest to, że te jego pseudonaukowe książki i wypowiedzi na łamach prasy sieją nienawiść między Polakami i Żydami i wywołują niechęć Polaków do Żydów udowadniając całemu światu, że Polacy to antysemici.

Rozmawiał: Jan Engelgard

Za: Myśl Polska

 

Skip to content