Prośby szefa Prawicy RP Marka Jurka oburzonego atakiem polskiego emigranta mieszkającego w Wielkiej Brytanii na Radio Maryja i jego dyrektora o. Tadeusza Rydzyka nie przyniosły rezultatu. MSZ nie planuje żadnej interwencji w tej sprawie.

O sprawie Aro Korola, bo taki pseudonim nosi ów mężczyzna, informowaliśmy na naszych stronach w lipcu tego roku. To właśnie wtedy w serwisie You Tube ukazał się krótki, amatorski filmik na temat toruńskiej rozgłośni i jej założyciela.

– Radio Maryja to „córka Hitlera”, a ojciec Tadeusz Rydzyk jest niczym „Goebbels w koloratce” – twierdził autor materiału występując przed kamerą przebrany za księdza. Wideo miało być jedynie trailerem pełnometrażowej produkcji.

Aro m.in. skorzystał z wypowiedzi ojca Rydzyka, który mówi m.in. że „500 tys. Żydów chce się sprowadzić do Polski, a przez Polskę – do Unii Europejskiej, żeby wszystko rozkraść”. Użył też słów dotyczących czarnoskórego misjonarza, który „się nie mył wcale”.

Jak utrzymywał Korol, poprzez porównanie ojca Ryzyka do Josepha Goebbelsa, hitlerowskiego ministra do spraw propagandy reżyser przestrzega, że historia może się powtórzyć, szczególnie w czasach kryzysu.

Ta amatorska produkcja oburzyła lidera Prawicy RP Marka Jurka który wystąpił z prośbą o interwencję do Radosława Sikorskiego.

– Na takie rzeczy trzeba reagować. Nie może być tak, że jakakolwiek instytucja społeczna działająca w Polsce, w tym wypadku Radio Maryja, będzie porównywana do zbrodniarzy hitlerowskich. Tolerowanie tego jest niedopuszczalne – powiedział w rozmowie z Gazeta.pl. szef Prawicy RP i skierował do ministerstwa specjalny apel.

Jak poinformowała dziś Gazeta.pl, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski stwierdził ostatecznie, że szef polskiej dyplomacji nie będzie się dalej angażować. Powiedział, że sprawę zbadała już placówka w Londynie i okazało się, że to tylko happening, a pełnometrażowy film wcale nie powstanie.

ika, goniec.com