Aktualizacja strony została wstrzymana

Arcybiskup w prokuraturze

W Trzeciej RP zamiast ścigać tych, którzy gloryfikują morderców Polaków i Żydów, prześladuje się ludzi, którzy sprzeciwiają się szerzeniu ideologii faszystowskiej

Prokuratura rejonowa w Przemyślu w piśmie z 23 września br. odmówiła, cytuję: „wszczęcia śledztwa w sprawie rajdu kolarskiego pod patronatem Stepana Bandery, tj. o czyn z artykułu 256 Kodeksu Karnego”. W piśmie nie ma żadnego uzasadnienia tej decyzji ani także pouczenia, gdzie i w jaki sposób można się od tego odwołać. Ów paragraf mówi: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa […] podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Trzeba zaznaczyć, że Sąd Najwyższy w swojej uchwale z 2002 r. ustalił, że propagowanie faszyzmu w rozumieniu owego artykułu oznacza każde zachowanie, polegające na publicznym prezentowaniu tej ideologii.

Nie wiem, jakie wykształcenie mają osoby, które zadecydowały o odmowie wszczęcia śledztwa, ale każdy laik na Podkarpaciu wie, że Bandera nie tylko zabijał urzędników II RP, ale i kolaborował z Hitlerem oraz stosował tzw. twórczy terror wobec ludności cywilnej, w tym wobec Ukraińców, którzy chcieli zgody z Polakami. Jeśli chodzi o sam rajd, to pseudosportowcy mieli na uniformach czerwono-czarne flagi banderowskie i emblematy OUN-UPA, co na zdjęciach widać idealnie. Co więcej, na terenie Birży i w miejscu innych postojów miały im pomagać konkretne osoby, które doskonale zdawały sobie sprawę, że biorą udział w prowokacji. Zaniechanie śledztwa jest więc chronieniem tych osób. Czyżby prokuratura przemyska kompletnie nie zdawała sobie z tego sprawy?

Tym bardziej szokująca jest inna decyzja prokuratury, która wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie domniemanego pomówienia greckokatolickiego abp. Jana Martyniaka z Przemyśla. Hierarcha poczuł się dotknięty treścią jednego z transparentów wywieszonych w czasie pikiety w Medyce. Arcybiskup jest obywatelem polskim, ma więc pełne prawo dochodzić swoich racji na drodze prawnej. Powinno to się jednak odbywać w sposób dostępny każdemu zwykłemu obywatelowi, czyli na drodze powództwa cywilnego. Niestety, prokuratura przemyska wykazała się ogromną nadgorliwością, wchodząc w tę sprawę z urzędu. Co więcej, wypowiedzi szefa prokuratury, Marka Ochyry, który od razu zaczął publicznie ferować wyroki, pokazały, że nie jest on obiektywny. Sprawa powinna być natychmiast przeniesiona do innej prokuratury.

Sporny transparent głosił, że arcybiskup sprzyja banderowcom. Gdzie tutaj obraza? Przecież pomniki Bandery na Ukrainie są poświęcane przez biskupów greckokatolickich, a podlegli im duchowni biorą udział w imprezach nacjonalistycznych. Na mojej stronie internetowej można znaleźć dział „Gloryfikacja UPA i SS Galizien”, w którym umieszczone są linki do wielu filmów ilustrujących to zjawisko. Co więcej, władze Cerkwi, o czym niedawno pisałem, chcą beatyfikować ks. Andrzeja Banderę, ojca Stepana. Jeżeli abp Martyniak ma inne poglądy w tej sprawie niż hierarchowie tego samego obrządku, to powinien oficjalnie potępić banderowców. Do tej pory jednak tego nie uczynił. Ponadto w liście do ks. kard. Stanisława Dziwisza, utrzymanym w agresywnym tonie, ludobójstwo dokonane przez UPA nazywa eufemistycznie „problemem Wołynia”. List ten zawiera wiele innych szokujących sformułowań, które pokazują prawdziwe poglądy hierarchy. Dlatego pismo to powinno być opublikowane.

Jeśli chodzi o sprawę upamiętnienia ofiar, dostaję wiele informacji, z których na razie publikuję tylko dwie. 24 września br. w Głubczycach na Opolszczyźnie, obok monumentu poświęconego męczeństwu więźniów łagrów sowieckich, został odsłonięty Kamień Pamięci ku czci ofiar ludobójstwa na Kresach. Kamień stoi na tablicy, która spoczywa na urnach z napisami: Lwów, Kamieniec Podolski, Podkamień, Huta Pieniacka, Zbaraż, Wołyń – Ludwikówka. W urnach znajduje się zroszona polską krwią ziemia z tych miejscowości.

Podobny pomnik odsłonięto 3 bm. w Ustrzykach Dolnych. W czasie uroczystości przypomniano liczbę polskich ofiar UPA w powiatach nad Bugiem i w Bieszczadach. Inicjatorem budowy pomnika było ustrzyckie Stowarzyszenie „H-T 1951”. Jego członkowie to wysiedleńcy z Bełza, Krystynopola, Waręża, Uhnowa i Sokala. W 1951 r. po wymianie odcinków przygranicznych między Polską a ZSRR zostali wygnani z ojcowizny i osiedleni w gminach Ustrzyki, Czarna i Lutowiska. Wieńce złożyły delegacje magistratu i starostwa, Straży Granicznej oraz Kresowian i ich dzieci z Wrocławia, Bytomia i Rzeszowa.

Na koniec, jak zwykle, zaproszenia. Moje spotkania autorskie i prelekcje o ludobójstwie odbędą się w następujących terminach: w czwartek 22 bm. o g. 16 w Centrum Kultury przy ul. Konarskiego w Przemyślu i w piątek 23 bm. o g. 14 w starostwie powiatowym w Wołowie Z kolei w sobotę 17 bm. o g. 12. otworzę wystawę o polskich Ormianach w Domu Spotkań z Historią przy ul. Karowej 20 w Warszawie. Wystawa niezwykłą formą nawiązuje do wnętrza ormiańskiej świątyni. Historia Ormian opowiedziana jest z perspektywy osób, które los związał z Polską – kupców, rzemieślników, właścicieli ziemskich, nauczycieli, księży, działaczy społecznych. Ich rodziny przybyły niekiedy do Rzeczypospolitej jeszcze w XIV wieku. Na wystawie poznamy m.in. przejmującą relację Ormianki, której rodzina musiała uciekać przed Turkami w 1915 r.

W niedzielę 18 bm. o g. 14 zapraszam natomiast do kościoła Dominikanów we Wrocławiu na mszę św., którą odprawię w intencji księży pomordowanych na Wschodzie.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 14 października 2009

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

Skip to content