Administracja uzurpatora prezydenckiego Joe Bidena, planuje od lutego przyszłego roku zatrudnienie specjalnej firmy, na razie nieujawnionej z nazwy, której zadaniem będzie nadzór nad przesyłanymi do Ukrainy funduszami, bronią i wszelką przesyłaną tam pomocą – informuje lewicowe Politico powołując się na „wrażliwy” dokument, podpisany przez ambasadora USA, Bridget Brink.

W międzyczasie do nadzoru wprzęgnięte zostały najnowsze zdobycze technologiczne z aplikacjami opartymi na kryptograficznym blockchain śledzącymi krok po kroku przesyłany sprzęt, z tradycyjną dokumentacją fotograficzną, a nawet poprzez umieszczenie na miejscu szkolonych w USA nadzorców… ukraińskich. Ta ostatnia inicjatywa wydaje się być w skorumpowanej u-krainie szczególnie zabawna…

„Przede wszystkim aktywność kinetyczna i aktywne walki między siłami ukraińskimi i rosyjskimi tworzą środowisko, w którym standardowe środki weryfikacji są czasami niepraktyczne lub niemożliwe” – czytamy w dziewięciostronicowym komunikacie ambasady USA.

Jak wiemy, w czasie gdy strona rosyjska wzmacnia skuteczną ofensywę, Stany Zjednoczone wraz ze zwasalizownym Zachodem, przesyłają do „czarnej dziury” miliardy dolarów – oficjalnie ponad 50 miliardów do tej pory – oraz tysiące ton sprzętu wojskowego. Wiele z dostarczanej broni, zamiast na polu bitwy pojawia się poprzez sieć sprytnych wschodnich handlarzy w Afryce, Albanii, Kosowie czy w Finlandii.

Oprac. www.bibula.com
2022-12-15