Aktualizacja strony została wstrzymana

No więc jak – pomożecie? Premier Morawiecki poprosił górników o „pracę ponadnormatywną, aby węgla nie zabrakło”

Górnicy zostali poproszeni o pracę ponadnormatywną, aby krajowego węgla, także energetycznego, nie zabrakło – powiedział premier Mateusz Morawicki podczas poniedziałkowej konferencji prasowej na Śląsku.

W piątek zarząd Polskiej Grupy Górniczej podpisał ze związkowcami porozumienie, zgodnie z którym załoga PGG otrzyma wypłaty wyrównujące różnice inflacyjne. W poniedziałek podczas konferencji prasowej na Śląsku premier Mateusz Morawiecki pytany był, czy nie obawia się, że podobne postulaty mogą wysunąć również inne grupy zawodowe.

„Kilka dni temu spotkałem się z przedstawicielami górniczych związków zawodowych. To było twarde, momentami cierpkie, ale konstruktywne spotkanie. Moją podstawową ideą, w szczególności w sferze społecznej, jest kompromis. Jest wypracowanie takiego kompromisu, który byłby akceptowalny dla obu stron, i dlatego poleciłem premierowi Sasinowi, aby doprowadzić do tego kompromisu. Cieszę się, że wszystko zmierza w tym kierunku” – powiedział Morawiecki.[…]

Całość: PoloniaChristiana – pch24.pl (18 lipca 2022)

 


 

Dlaczego brakuje węgla czyli amnezja premiera

Polscy wyborcy mają pamięć równie doskonałą co jętki. Te uskrzydlone owady cechują się tym, że ich dorosłe postacie żyją niezwykle krótko, czasem tylko jeden dzień (stąd: jętka jednodniówka). Zatem dla jętki, podobnie jak dla naszych rodzimych elektorów, dzień poprzedni zwyczajnie nie istnieje.

Z tego doniosłego faktu radośnie korzystają politycy rodzimego chowu. Bo skoro wyborca nie pamięta co polityk plótł w mediach zaledwie klika dni wcześniej, to go z tego nie rozliczy. Dlatego dziś partie zamiast programów mają co najwyżej przekazy dnia. Jednak pechowo internet nie zapomina…

Pan premier Morawiecki wyraził ostatnio troskę z powodu braku węgla, spowodowanego europejskim embargiem. Najwyraźniej nie pamięta kto o to embargo najgłośniej zabiegał. Przypominamy zatem kilka z kilkudziesięciu wypowiedzi pana Mateusza w inkryminowanym temacie.

Zaapelowałem o to, żeby węgiel rosyjski nie był wwożony, żeby nałożyć embargo na rosyjski węgiel.” (01.03.2022)

„Częścią unijnych sankcji powinna być blokada na ropę, gaz i węgiel z Rosji. KE powinna zdecydować się na embargo na rosyjski węgiel. Rozmawiałem z premierem Australii m.in. o dostawach tego surowca do Polski.” (02.03.2022)

Wraz z podpisem pana prezydenta, nałożymy całkowite embargo na węgiel. Mam nadzieję, że kwiecień, najpóźniej maj, będzie to całkowite odejście od węgla rosyjskiego” (31.03.2022)

Wydłużenie o cztery miesiące wprowadzenia embarga na rosyjski węgiel jest czymś dalece rozczarowującym.” (08.04.2022)

„Plan zrekompensowania rosnących cen węgla zostanie przygotowany przez rząd i najpóźniej od sierpnia będzie obowiązywać.” (13.06.2022)

„Są potrzebne ogólnoeuropejskie rozwiązania, które zapobiegną skutkom szantażu energetycznego Rosji. Będziemy podnosić kwestię uruchamiania energetyki węglowej” (24.06.2022)

Brakuje węgla bo Europa wprowadziła embargo na węgiel rosyjski” (09.07.2022)

Jak widać obecny brak węgla to nie kryzys. To rezultat. Ciężkiej pracy pana Morawieckiego i jego kolegów. Zatem albo pan premier jest sabotażystą, albo cierpi na specyficzny rodzaj roztropności. Niczym baca ze starego kawału. Szło to mniej więcej tak:

Siedzi baca na gałęzi i ją piłuje.
Podchodzi turysta i mówi:
-Baco nie piłuj bo spadniesz
– Nie, nie spadnę
– Ale baco naprawdę nie piłuj bo spadniesz.
Turysta poszedł dalej.
Za chwile baca spadł.
Wstaje i mówi:
– Prorok czy co?

Przemysław Piasta

Za: Myśl Polska (13 lipiec 2022)

 


 

Europoseł PiS: Problemem jest, że wprowadziliśmy embargo na rosyjski węgiel wcześniej niż UE

Problemem jest fakt, że zdecydowaliśmy się na embargo na rosyjski węgiel trochę wcześniej niż wprowadziła je Unia Europejska – oświadczył w poniedziałek europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.

Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk był w poniedziałek gościem Radia WNET. „Wydobywamy sporo węgla, ale oczywiście mniej niż zużywamy. W związku z tym konieczny jest import. Zakładam, że do tego sezonu grzewczego jesienno-zimowego ten import będzie wystarczający, żeby zrealizować nasze publiczne zobowiązanie, że będziemy dostarczać przynajmniej część węgla po cenach poniżej 100 zł” – powiedział europoseł, cytowany przez portal Do Rzeczy. Nawiązał w ten sposób do ustawy o maksymalnych cenach węgla.[…]

Całość: Kresy.pl (18 lipca 2022)

 


 

Węgiel, czyli gospodarka niedoboru

Polski rynek węgla na skutek wojny na Ukrainie zaczyna się gwałtownie sypać. Gdy Unia uchwaliła bez większych dyskusji, embargo na import rosyjskiego węgla, przyjęła termin 1 sierpnia. Bruksela dała czas na uzupełnienie zapasów na zimę. Polska zastosowała wariant radykalny. Już w kwietniu decyzją Sejmu węgiel z Rosji został zakazany. To zdestabilizowało sytuację.

Rynek się podzielił na dwa segmenty. Jeden to państwowe kopalnie, sprzedające gospodarstwom domowym po cenie producenta, bez znaczącej marży. W efekcie ceny tam są 2- lub 3-krotnie niższe niż w pozostałej części rynku. Dlatego do państwowych kopalń tworzą się kolejki, więc oczywiście wprowadzono limity sprzedaży. Wszyscy bowiem boją się, że węgla na jesień zabraknie, więc panika powoduje wykupywanie zasobów, co jeszcze podbija ceny.

Postęp od PRL polega na tym, że są to kolejki w sklepie internetowym. Ale cecha charakterystyczna tamtej gospodarki zawitała do nas w węglu ponownie – to gospodarka niedoboru. Zarządzanie brakami stanie się teraz podstawowym wyzwaniem. O absurdzie, w państwie, które jest europejską potęgą węglową, takim węglowym Kuwejtem.

Drugi paradoks: nie możemy na to zareagować, czyli zwiększyć wydobycie. Produkcja kopalń nadal spada. W pierwszych pięciu miesiącach 2022 r. wydobycie wyniosło 23,5 mln ton. To tylko drobinę więcej niż rok temu (23,3), za to znacznie mniej (o 10%) niż w 2019 (26,1 mln t). Dla przypomnienia – 10 lat temu było to 32,5 mln ton, prawie 40% więcej. Dlaczego? Bo jesteśmy w trakcie procesu likwidowania górnictwa węglowego i zaraz za nim – energetyki, na nim pracującej. Bruksela nam za to zapłaciła, wręcz szantażując Polskę odebraniem pieniędzy na KPO, stawiając bardzo ciężkie warunki, dokładnie zapisane w porozumieniu nt. tego kosmicznego kredytu. To dla kraju, którego gospodarka i państwo musi być subsydiowane z Brukseli, to argument nie do odrzucenia.

I wydobycie nie wzrośnie. Teraz można górników pogonić na soboty a nawet niedziele, ale to nie czasy, kiedy łopatą się szybciej machało i urobek był większy. Inwestycje w polskim górnictwie zakończyły się już lata temu, jedyne pieniądze, jakie się wydaje idą na likwidację kopalń, dopłaty do strat spółek węglowych i dla uspokojenia społecznych nastrojów. A przygotowanie ściany węgla (tak z 800 tysięcy ton) to półtora roku pracy i jest to inwestycja rzędu 200 mln zł (wściekłe ceny stali wywindowały te koszty pod niebiosa). Ale co ważniejsze, Bruksela trzyma w ręku decyzje o poważniejszych krokach w polskim górnictwie. Zagwarantowało to sobie, płacąc za to. Taka klimatyczna gospodarka nakazowo-rozdzielcza.

Jeśli Tauron zmniejsza zdolności produkcyjne na 2022 rok, dostaje na to 1,15 mld zł z budżetu państwa. A decyzja musi być jeszcze zatwierdzona w Brukseli. To ona wymogła na nas takie kroki, jak zablokowanie od 2022 r. możliwości dofinansowania kotłów na węgiel. Tylko zielone źródła, w tym wypadku – pompy ciepła.

Ofiarą tej decyzji w pierwszej kolejności padły polskie przedsiębiorstwa, głównie prywatne. To oni dominowali na rynku węgla dla indywidualnych odbiorców i mniejszych przedsiębiorstw czy ciepłowni. Odcięto ich w ten sposób od importu ze wschodu, dostarczanego koleją, więc na skalę ich możliwości. Dostawy wielkimi statkami są poza ich zasięgiem.

Wszystko to jest efektem wielu lat polskiej polityki energetycznej, z nieustannie powtarzanym hasłem bezpieczeństwa energetycznego. Ta polityka tak właśnie się kończy – zagrożeniem dla podstawowej potrzeby każdego człowieka – zapewnienia mu ciepła. W europejskim Kuwejcie węglowym mamy węglowy kryzys. A to dopiero lipiec.

Andrzej Szczęśniak
https://myslpolska.info

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2022-07-15)

 


 

Wbrew wcześniejszym zapewnieniom, węgla może zabraknąć

Jeszcze pod koniec ubiegłego miesiąca rządzący zapewniali, że węgla do ogrzewania domów jesienią i w zimę nie zabraknie. Teraz premier Mateusz Morawiecki mówi jednak wprost o problemach z dostępem do surowca, zrzucając część winy na składy mające nie wykazywać w tej sprawie „woli współpracy”.

Jeszcze w drugiej połowie czerwca wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio mówił o zakontraktowaniu dostaw węgla przez Spółki Skarbu Państwa. Miały one nabyć około 7 mln ton węgla, natomiast firmy prywatne dodatkowo 2 mln ton. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych do końca roku zobowiązała się zaś do zakupu kolejnych 3 mln ton wspomnianego surowca.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniała więc, że nie tylko nie zabraknie węgla, ale dodatkowo będzie on dostępny po „akceptowalnej cenie”. W tym celu przyjęto nawet specjalne przepisy, dzięki którym odbiorcy mają otrzymać go w cenie nie wyższej niż 996,60 zł za tonę.

Okazuje się jednak, że nie będzie tak różowo, jak zapowiadali to wcześniej rządzący. Premier podczas spotkania z wyborcami w Turowie był między innymi pytany o problem z zakupem węgla po wspomnianej wyżej cenie określonej przez rząd.

Morawiecki odpowiadając na pytanie przyznał, że docierają do niego podobne głosy z całego kraju. Zrzucił w dużej mierze winę na składy sprzedające węgiel, które mają nie wykazywać odpowiedniej „woli współpracy”. Ma bowiem istnieć spór na „styku próby zbudowania systemu”, związany z obrotem wolnorynkowym.

Poza tym szef rządu zapowiada dalsze problemy z dostępnością węgla w kolejnych miesiącach. Przyznał również, że jest to efekt sankcji wobec Rosji, bo w ostatnich latach polskie spółki masowo importowały surowiec właśnie z tego kraju.

Na podstawie: dorzeczy.pl, rp.pl, money.pl.

Za: autonom.pl (2022-07-17)

 


 

W zimie będziemy marznąć? DGP: Brakuje znacznej ilości węgla dla użytkowników indywidualnych

Jak przekazało źródło Dziennika Gazety Prawnej z kancelarii premiera, już tej zimy może zabraknąć polskim odbiorcom kilku milionów ton węgla. Rozmówca przekazał medium, że w rządzie trwają obecnie „wściekłe” poszukiwanie dodatkowych źródeł surowca. – Sytuacja jest fatalna – powiedział informator DGP.

Jak podała gazeta, powołując się na pracownika Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zarówno administracja Mateusza Morawieckiego, jak i Ministra Aktywów Państwowych, Jacka Sasina, zaniepokojona jest możliwymi brakami węgla w następnym sezonie grzewczym. Mowa nie o niewielkich niedoborach, a o ilości pomiędzy trzema a czterema milionami ton surowca. To połowa zapotrzebowania wśród odbiorców indywidualnych.

Rządzący, jak przekazał informator, planują ratować sytuację przez wykorzystanie spółek skarbu państwa. Firmy podlegające tym rządowym podmiotom miałyby zakupić duże ilości węgla, a następnie sprzedawać je w niskich cenach klientom indywidualnym.[…]

Całość: PoloniaChristiana – pch24.pl (15 lipca 2022)

 


 

Skip to content